Słyszałem o wypadzie, lecz niestety ja nie będę mógł jechać. Mam w tym czasie ostatnie egzaminy a potem obronę. Zły jestem, że znów mnie ominie wypad. Życzę wam powodzenia na partyzanckim szlaku :)

PS. Pit ja zawsze czytam komentarze na Onecie. Jest tam pełna paleta popisów cwaniaczków, którzy historii nie znają tylko gloryfikują komunę. Nie ma co na ten temat się rozpisywać bo szkoda marnować czas na komentowanie idiotycznych wypowiedzi.
Jedno jest pewne. Czczenie KBW jest nie na miejscu. Mam nadzieję, że nie doczekamy się czasów, kiedy taką imprezę zrobią ku czci UB czy SB. Choć w naszym kraju jest wszystko możliwe.

W dniach 27 i 28 czerwca na Powiślu odbędzie się rajd szlakiem V Brygady, wezmą w nich udział harcerze i strzelcy, zwieńczeniem imprezy będzie msza za Żelaznego w dniu 28 czerwca o godz. 18, po której to odbędzie sie ognisko dkla wszystkich uczestników. Rajd organizuje IPN, z tego co wiem w tym tygodniu będa dopracowane szczegóły które niezwłocznie sie pojawia na tym forum. Jako ciekawostkę należy podać że spodziewani są polscy harcerze z wileńszczyzny. Luda będzie sporo.
Tomku, skontaktuj się jeśli możesz z naszymi harcerzami w sprawie rajdu.

W dniach 18 - 19 czerwca odbył się po Borach Tuchoslkich i Powiślu dwojga kombatantów z V Brygady: Janiny Smoleńskiej " Jachna" oraz Józefa Bandzo " Jastrząb" i grupy miłosników reakcyjnego podziemia. Odwiedziliśmy kilka ciekawych miejsc związanych z walkami w 1946 roku. Mieliśmy tą niepowtarzalną okazję usłyszeć o tamtych wydarzeniach z ust uczestników tamtych wydarzeń. Wieczorem w Zwierzyńcu, w historycznym dla nas miejscu odbyło się ognisko i śpiew pieśni partyzanckich. Wspaniała atmosfera i niepowtarzalny klimat tego spotkania pozostanie w naszych sercach na długo. Pozwalam sobie wkleić zdjęcie na tle jednej z leśniczówek w których dochodziło do koncentracji latem 46 roku szwadronów V Brygady.
Serdeczne podziękowania dla organizatorów i przede wszystkim dla naszych weteranów za to że zaszczycili nas swoja obecnością

Jest mi niezwykle miło poinformować że w dniach 27 i 28 nas Powiślu odbędzie się rajd Szlakiem V Brygady. Wezmą w nim udział harcerze i Strzelcy. Trasa rajdu pieszego wiedzie przez miejsca historycznie związane z działalnością tego oddziału. Kulminacją tego rajdu będzie msza za Żelaznego, która odbędzie się 28 czerwca w Czerninie koło Sztumu o godz. 18.00 Po mszy odbedzie się ognisko. Organizatorzy zapraszają wszystkich, dla których sprawy za jakie walczyli żołnierze antykomunistycznego podziemia są ważne. Na ognisku będą także harcerze polscy z Wileńszczyzny,przedstawiciele władz samorządowych oraz lokalni mieszkańcy.
Rajd będzie miał charakter edukacyjny, czemu służyć będą też zajęcia prowadzone przez historyków.

Witam, tak wygląda nie istniejąca już tablica (i nie jest to nasza "robota" B+ ) w Śliwicach, a przynajmniej nam nie udało się jej odnaleść, jedyna chyba tablica pamiatkowa na terenie Borów Tucholskich gdzie z nazwy wymieniono mjr "Łupaszkę" . Zapraszam do opisu ostatniego rajdu koleżanki i koledzy, w końcu tyle nas było i wrażeń coniemiara, ja sam za jakiś czas napiszę dłuższy tekścik z pobytu na pomorzu ;) pozdrowienia i całusy dla służby sanitarnej :luv oraz partyzancki uścisk dłoni dla patroli bojowych :1

Wiem że zaraz zostanę ochrzczony czrwonym krwiopijcą czy komuchem a;e jakoś ciągle narzuca mi się podobieństwo reakcyjnej partyzantki do teraźniejszej sytuacji w Iraku.
Wg teraźniejszej nomenklatury nazywany byłby terrorystą i polowali by na niego Polskie wojsko (irakijczycy) i armie sojusznicze (maines i WP).
Posługując się językiem dzisiejszej telewizji czcimy pamięć terrorystycznych ugrupowań stawiających sobie za cel obalenie władz uznawanego przez świat państwa :)
To tyle, mam nadzieję że post będzie służył jedynie refleksji nad zmiennością historii i podwójnej moralności dzisiejszego świata i nie stanie się przyczyną waśni:)
Pozdrawiam
Hans

Dzisiaj rocznica śmierci ppor Zdzisława Badochy "Żelaznego" , przypomnę tutaj słowa jego siostry ciotecznej pani Alicji Radziejewskiej
"....byłam dumna że to jest mój kuzyn"

Witam serdecznie! :)
Niestety nie mogłam dzisiaj być na mszy za śp. Zdziśka Badochę, ale jestem myślami z tymi, którzy uczcili pamięć Żelaznego w rocznicę jego śmierci. Cieszę się, że mimo tylu dziesięcioleci nadal trwa pamięć o tych co polegli za Ojczyznę... Łzy się cisną na myśl, że tak wielu straciło życie w bratobójczej walce. Są jeszcze Ci, którzy przetrwali te ciężkie czasy i dzielą się swoimi przeżyciami. Niech cieszą się jeszcze długim zdrowiem.
Zdzisław Badocha ps. Żelazny (1923-1946)
Pozdrawiam i zachęcam do obejrzenie w Czerninie tablicy poświęconej pamięci Żelaznego.

Zdzisław Badocha przyszedł na świat 23 marca 1923 roku w Dąbrowie Górniczej w Zagłębiu Dąbrowskim, w rodzinie podoficera KOP-u, prawdopodobnie jeszcze tutaj w Zagłębiu na świat przyszła Jego młodsza siostra Basia (1925 ?) w związku ze służbą ojca i obowiązkami z niej wynikającymi całą rodziną przenieśli sie na Wileńszczyznę do Nowo-Świeciań. Tak w dziejach rodziny Badochów rozpoczał się etap zwiazany z życiem na kresach, pozostała cześć rodziny od strony matki oraz ojca pozostała w Zagłebiu. Młody Badocha uczęszczał do gimnazjum im.Marszałka Piłsudskiego w Świecianach, skąd kolejką zwaną "kukszą" wraz z kolegami dojeżdzał z Nowo-Święcian, a i towarzystwo w wagonikach było nieprzeciętne, gdyż tak się akurat składa że ogromna częśc wychowanków Święciańskiego gimnazjum to pózniejszy konspiratorzy i organizatorzy oporu przeciwko na poczatku okupacji sowiecko-litewskiej, następnie niemieckiej i pózniej z kolei najtragiczniejszemu epizodowi- komunistycznemu zniewoleniu, wśród kolegów z jednego wagonkiu należy wspomnąć pózniejsze "legendy" konspiracji, pana Henryka Kiwinskiego "Kim" -a, Stanisława Szostaka "Jadzin"-a. Młody Badocha zaangażowany był w działalność harcerską przy Hufcu Święciany, prowadzonym przez Maciusowicza (nazw), szkolnymi nauczycielami w bardzo wielu wypadkach byli uczestnicy wojny polsko-bolszewickiej z 1920 jak choćby dyrektor świeciańskiego gimnazjum Władysław Luro (po wkroczeniu A.Cze we wrześniu 1939 roku zdenuncjowany i rozstrzelany) co z pewnością odgrywało role w ksztłtowaniu sylwetki młodych uczniów, pózniejszych organizatorów zbrojnego oporu. W szkole było bardzo wesoło, jeszcze weselej podczas wspólnych podróży kolejką, jak wspomina kolega z lat szkolnych
"wygłupów było do licha i trochę..." Zdzisiek zaś był "...bardzo na serio, patrzył na to lekko z góry" "charakteryzowała go postawa zdyscyplinowana, kojarzył się bardziej z sylwetką kadeta niż ucznia" W gimnazjum był uczniem klasy "b" uczył sie języka niemieckiego.W 1939 roku odbyła sie wspólna wycieczka ze święciańskiego gimnazjum do Wilna. Warto wspomnieć że uczniami Święciańskiego gimnazjum były takze panie "Jachna" oraz "Lala". Pózniejszy okres związany jest już z okupacją, oraz dzialnoiścią najpierw w 23 Osrodku Dywersyjnym i uczestnictwem w sabotażu oraz dywersji na szlakach kolejowych, a nastepnie służbą w 5 Brygadzie Wileńskiej AK. W tragicznych okolicznosciach ginie siostra Zdzisława Badochy- Barbara, z którą był bardzo zżyty, generalnie był bardzo lubiany przez kobiety, w rodzinie niewiele było mężczyzn wiec to dodatkowo determinowało uwielbienie dla nielicznych "rodzynków". Jak wspomina rodzina, był do tego stopnia uwielbiany że gdyby było tylko wiadomo ze przyjechał, to zjechaliby się "na pewno" pisze się oddzielnie - błąd ortograficzny!!! wszyscy. Z rodzinnych zdjęć rysuję się, atmosfera w jakiej był wychowywany, "na pewno" pisze się oddzielnie - błąd ortograficzny!!! nie bez znaczenia była wojskowa służba ojca, która musiala silnie oddziwływać na młodego Badochę, co w pózniejszym okresie ukształtowało charakter wybitnego dowódcy partyzanckiego. Ojciec Zdzisława Roman, po wrzesniu 1939 roku prawdopodobnie dostał się do sowieckiej niewoli, skąd z czasem trafił do korpusu gen.Andrsa i przeszedł cały szlak bojowy, aby po wojnie osiedlić sie w Wlk Brytanii, trudno aktualnie powiedzieć czy miał jakies wiadomości o swoim synu, jesli już to być moze matka która okupację a przynajmniej jej częśc spędziła na Wileńszczyznie. Z zamiarem odwiedzenia rodziny i spotkania się z matką przyjechał do Zagłębia "na pewno" pisze się oddzielnie - błąd ortograficzny!!! na przełomie września i pazdziernika 1945 juz po rozwiązaniu Brygady na białostoczyznie, przybyl wówczas z "Zeusem" "Szpagatem" i "Lufą" przebywali na tym terenie około 1 miesiąca, należy sądzić że nie tylko z uwagi na chęć odwiedzeinia rodziny z którą przebywał sam tylko przez dwa dni, być może przyjechał tu wraz z kolegami w "interesach". Z matką tutaj się jednak nie spotkał, gdyż Ta nie powróciła jeszcze z wojennej zawieruchy. Spędził jedną noc u rodziny, odwiedził wszystkie swoje siostry, jak wspomina Jego kuzynka "przyniosłam mu wówczas koziego mleka powiedział że bardzo lubi" Mieli swiadomośc że jest On członkiem jakiejś konspiracji jednak "Żelazny" nie chciał nic powiedzieć miał wówczas powiedzieć "że aktualnie nic nie mogę wam powiedzieć, przyjdzie taki czas że dowiecie się wszystkiego, zostawiam wam kilka zdjęć,a teraz proszę was, ukryjcie je tylko głęboko..." i faktycznie przez całe lata były ukrywane i nie ujrzały światła dziennego. Po nocy u rodziny, "Żelazny" pozwolił się odprowadzić tylko do pewnego momentu, pózniej stanowczo poprosił, aby go dalej nie odprowadzano gdyż "jest umówiony" Czy wówczas faktycznie opuszczał Zagłębie, trudno w tej chwili powiedzieć. Ostatnim sygnałem jaki otrzymała rodzina była wysłana z Malborka kartka pocztowa. Matka "Żelaznego" w latach 50-tych wyjechała do męża do Wlk Brytanii, na tą chwilę trudno powiedzieć jakie mięli wieści o losie swojego syna, "na pewno" pisze się oddzielnie - błąd ortograficzny!!! ojciec poszukiwał go poprzez PCK. Żyjąca rodzina o losach "Żelaznego" dowiedziała się w latach 70-tych. Tak to się złożyło że rodzice, przeżyli własne dzieci.
Cześć ich pamięci!!

[*][*][*]

W dniach 27 i 28 czerwca odbył się na Powiślu rajd harcerzy szlakiem V Wileńskiej Brygady AK. Harcerze wędrowali przez miejscowości związane historycznie z działalnością oddziałów. Trasa wiodła m.in przez Waplewo,Jodłówkę, Zielenice, Zajezierze, Czernin. Zwieńczeniem imprezy była msza za Żelaznego w kościele w Czerninie oraz uroczyste ognisko harcerskie, na które przybyli weterani z Szarych Szeregów a także harcerze polscy z Wilna. Gościem był także wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej pan Krupski. Wypada miec tylko nadzieję że impreza ta na stałe zagości na Powiślu. Specjalne podziękowania dla Strzelców za pomoc i organizację "atrakcj wojskowych".
Poniżej wklejam dwa zdjęcia z rajdu.

Zapraszam na główną stronę Instytutu Pamięci Narodowej www.ipn.gov.pl
pojawił się tam komunikat końcowy dotyczący śledztwa w sprawie "rajdu" oddziałów Romualda Rajsa "Burego" styczeń - luty 1946. Dośc długi, szczegółowy tekst.
Pozdrawiam

Witam!!!
raz jeszcze wszystkim dziekuję za wspaniałe chwile spędzone podczas obu rajdów. Rajd "partyzancki" był bardzo nostalgiczny i z tego co wiem bardzo podobał się kombatantom. A to wazne. Drugi zas był rzeczywiście edukacyjny i skierowany do młodego pokolenia. Chciałbym tutak szczególnie podziekowac Traperowi, który na swoich barkach niósł ciężar organizacji!!! Raz jeszcze powtarzam: "Chwała!!!".
Chciałbym się także odnieśc do postu Hansa. Wiedzę tutaj niezrozumienie pojęć. Partyzantak, bandytyzm i terroryzm to z pozoru bliskie okreslenia. Jednak wyraźnie się odróżniają. Terroryści w Iraku nie maja na celu dobra cywilnej ludności (jak partyzanci) ale walczą każdym sposobem. Partyzanci organizuja tylko takie akcje, które chronia ludnośc cywilną. Tylko w skrajnych przypadkach rzyzkuja życiem cywili. To żołnierze, tylko walczący jak jednostki specjalne. AK i pokrewne jej jednostki nie wysadzały połowy miasta, nie mordowały okrutnie wrogów i kolaborantów. Dziś niektóre akcje w Iraku można określić jako partyzanckie, ale jej gros to działanośc terrorystyczna, mająca na celu zastraszenie społeczenstwa (a nie Amerykanów czy ich sojuszników). Część zaś to działania bandyckie, mające na celu zarabianie pieniędzy. Zastrzelenie szczególnie gorliwego policjanta jest zupełnie czymś innym niż wysadzenie w powietrze budynku razem z przyległościami. Nie mozna więc w żadnym stponiu porównywać tych obu sytuacji!!! Bardziej przypomina mi to (choć też tylko bardzo ogólnie) "partyzantkę" sowiecka, która za wszelka cenę zwalczała Niemców, stosując taktykę spalonej Błąd-nie "ziemii" a "ziemi". Zresztą zainteresowanych zachęcam do lektóry książki Bartosza Bolechowa "Terrorzym w świecie podwubiegunowym" lub strone www.terroryzm.pl. Tam znajdziecie informacje szczegółowe. I nie chodzi Hans o twoje przekonania - po prostu niezrozumienie tematu prowadzi do tragicznych uproszczeń i bezczeszczenia pamięci BOHATERÓW!!! Proszę, wypowiadaj się po uprzednim przygotowaniu.
Raz jeszcze pozdrawiam wszystkich "rajdowców". Dziękuję raz jeszcze!!!!
Pozdrawiam
Niwol
ps. VW - świetny biogram!!! :1

Dzięki Niwol :1 Zapraszam na stronkę internetową z dokonaniami naszych kolegów z warszawsko-podlaskich obwodowych patroli żandarmerii :D:D:D http://www.pamietamy.org/
pozdrawiam

Witam Czarna Reakcje!!! Tylko dla informacji - Zygmunt jest juz w kraju w ramach akcji fundacji z linku podanego wyzej.Niektorzy szczesliwcy pojada z Nim i innymi kombatantami z V Brygady na Wilenszczyzne - oczekuje zdjec i opisu ;-)
Hans - Niwol chyba naprawde ci dobrze odpisal - ja tez sie nie zgadzam z porownaniem podziemia wojenno-powojennego do wspolczesnego terroryzmu.Znanych jest wiele przykładów odstąpienia od planowanej akcji ze względu na potencjalne straty wsrod cywili ( chocby opisywany jakis czas temu planowany zamach na Hitlera w Warszawie w 39ym).O wspolczesnych terrorystach zreszta mam wrazenie zbyt malo wiemy - moze sie okazac w przypadku Iraku, ze w duzej mierze sa to obcokrajowcy walczacy o calkiem inne cele niz nam sie wydaje.Przy stosunkowo slabej wiedzy ogolnej a takze religijnej przecietnego mlodego araba ( nie mowie o tych ktorzy sa synami szejkow i studiuja na uniwersytetach calego swiata) dosc latwo nimi manipulowac. Europa ma ten okres ( tzn. czas wojen w imie hasel religijnych a tak naprawde w imie wladzy i kasy) juz bardzo dawno za soba. Jedyne podobienstwo jakiemu nie moge zaprzeczyc to gotowosc do poniesienia najwyzszej ofiary aczkolwiek zopelnie inne cele przyswiecaja kierujacym tymi czynami. Cele partyzantki przez nas tu upamietnianej znamy - woność i niepodległość Polski a jakie są cele terrorystów? czy aby "na pewno" pisze się oddzielnie - błąd ortograficzny!!! wolny Irak - ja szczerze mowiac watpie i osobiscie twierdze, ze to rodzaj nakrecania pewnej koniunktory na swiecie - trzebaby spojrzec kto na tym tak naprawde zarabia...PZDR