Zabawy z bronią część 1 - jak to się robi w USA




Nie tak dawno miałem okazje odwiedzić Stany Zjednoczone. Uśmiech losu sprawił, że poznałem tam, całkiem przypadkiem kilku miłośników broni. Dzięki nim poznałem podejście do broni amerykanów oraz panujące tam prawa. Mogłem również rozeznać się nieco po tamtejszym olbrzymim rynku broni i militariów, którego tylko można pozazdrościć.
Zobaczyłem także jak przeciętni obywatele korzystając ze swoich praw miło i twórczo spędzają czas, jak czerpią przyjemność z dobrej zabawy, jaką jest strzelectwo, reloading czy kolekcjonowanie broni. Mimo pokaźnych zbiorów oraz "bakcyla" do broni nie stanowią oni zagrożenia dla ładu i porządku publicznego, a wręcz są jego podporą.
Krzewienie świadomości narodowej, dbałość o wiedzę historyczną, zachowane materialnego dobra, jakim jest przecież broń czy też rozwój strzelectwa i łowiectwa to coś, co w Polsce kuleje cały czas. Amerykanie nie ograniczani przez niespójne i nielogiczne ustawy i rozporządzenia, z których co nowe okazuje się następną prawna ciekawostką mogą śmiało budować coś na trwałych i ściśle określonych zasadach.
Zobaczyłem to, do czego tak skwapliwie dostępu bronią nam ustawodawcy i Policja - zachowując się jak przysłowiowa "żelazna dziewica" broniąca dostępu do swojej cnoty....
A efekt jest wręcz odwrotny od zamierzonego, gdyż wszystko ograniczając i reglamentując prowadzi się do całkowitego wymknięcia się tego spod kontroli i jakiegokolwiek nadzoru. Trudno przyjąć argumentacje, jaką chyba kieruje się Policją - jak coś jest zakazane to tego nie ma... nic bardziej mylnego.


Krótko chciałem wspomnieć o dwóch Amerykanach - Roger'ze i Bill'u.
Roger jest zapalonym myśliwym i zajmuje się także "reloading'iem". Jest autorem licznych publikacji dotyczących amunicji, pracował także w jednej ze znanych wytwórni broni i amunicji jako specjalista od prochu.
Bill natomiast zajmuje się komputerami, interesuje się reneactingiem i historią wojny secesyjnej.
W tym miejscu chciałem serdecznie im podziękować za okazaną życzliwość, zapał i zaangażowanie.
Bez nich powstanie tych artykułów było by niemożliwe, a moja wiedza na temat "zabaw z bronią" w USA była by niezwykle uboga




W USA nie ma takich wymogów co do przechowywania broni jak w Polsce, tam wystaczy że własność prywatna jest święta, a każdy intruz musi sie liczyć z przykrymi konsekwencjami.

Jak już wspomniałem Roger zajmuje się reloadingiem, oto jego przytulne gniazdko.

Zaskoczyła mnie ich życzliwośc i zaufanie. Na zdjeciach - Roger i Bill.

Kilkukrotnie miałem możliwość pojechania z Nimi na strzelnicę, jakie są praktycznie w każdej nawet najmniejszej miejscowości.

Czym chata bogata. Na strzelnicę zabieraliśmy wszystko do czego była amunicja.



Jeden z moich ulubieńców - replika Colta AR-15 w wersji semi-auto.



Colt 1911. Roger i Bill chętnie służyli radą i pomocą.

High Standard model 102.

Francuski MAS 49-56, kalibru 7.62x51mm NATO.

A teraz coś z rewolwerów.

Amerykańska klasyka - Winchester Model 1892.

Manurchin P4 czyli P-38 powojennej produkcji made in France.

Obok znajdowała się strzelnica do rzutków ,gdzie przetestowaliśmy półautomat Remingtona....

Bill zawsze miał wiel informacji na temat broni z której strzelaliśmy. Tutaj następny mój ulubieniec M14.

Echeverria Star F-Olympic kalibru .22 oraz Cobray M-11 w wersji semi-auto.

US Springfield 1873, czranoprochowiec na nabój scalony, pamiętajacy czasy wojny secesyjnej. Tutaj strzelaliśmy na farmie Bill'a.
Byliśmy pewni że nikomu nic się nie stanie. Teren prywatny w USA to świętość. Wtargnięciem nań ryzykujesz własnym życiem.


Exportowany do Chin niemiecki Mauser C96 z nową lufą 9mm.

M1 Garand. Broń towarzysząca w różnych wersjach "amerykańskim chłopcom" od ww2 po dziś dzień.

Hiszpański mauser.

Myśliwskie sztucery.

Wnuk Rogera Kyle wiele razy jeździł z nami na strzelnicę, od niedawna zaczął też polować. Iluż chłopców w Polsce nie marzy o takiej "zabawie"? Obok chiński SKS do tzw. "cheep shoting".

Podstawa metalowego koziołka trafiona przypadkowo pociskiem kalibru .44 cala. Tu jak widać po ilości łusek strzela się dużo i często.

Rok później odwiedziłem Billa i Rogera jeszcze raz i znowu przyjęli mnie jak wcześniej. Tutaj znowu na strzelnicy.

Po strzelaniu oczywiście obowiązkowe czyszczenie.

M14

M1 Garand

Replika Colt'a AR-15.

W USA możliwe jest polowanie z łukiem, w Polsce niestety nie.

MAC10

MAS... i Remington.

Pod okiem "mistrza".

Bardzo ciekawa kostrukcjia - AR-7 Explorer Survival Rifle kalibru .22lr mieszcząca się po złożeniu w kolbie futerale.

I znowu Winchester.

Ostatni w kolejce chiński SKS.