Brakteaty Bolesława Krzywoustego z postaciom Świętego Wojciecha uznaje się za
pierwsze polskie brakteaty.
Są to pierwsze i zarazem największe polskie monety tego typu. Główny motyw
widniejący na tych monetach, tj. postać św. Wojciecha, warta jest bliższego
przypomnienia z uwagi na funkcję, jaką w owych czasach pełniła. Znaczenie
użycia tej postaci na omawianych monetach ma istotne znaczenie dla właściwego naszkicowania
postrzegania tych numizmatów przez badaczy i kolekcjonerów na przestrzeni
wieków.
Ponieważ
szczegółowy opis tych numizmatów zawarłem w artykule Brakteaty Bolesława Krzywoustego w polskich zbiorach[2], dlatego ograniczę ich opis do niezbędnego
minimum.
Wyróżniamy
dwa podstawowe typy brakteatów Krzywoustego z postacią św. Wojciecha.
Przyjmując oznaczenia zaproponowane przez Ryszarda Kiersnowskiego[3], wyróżniamy:
Typ
I - brakteat przedstawiający stojącą
postać św. Wojciecha w stroju pontyfikalnym z pastorałem w prawej ręce i z
księgą ewangelii w lewej;
Brakteat typu I
[4]
Typ II - brakteat
przedstawiający postać klęczącego księcia i stojącego nad nim św. Wojciecha z
ręką wyciągniętą nad głową Bolesława w geście opieki (błogosławieństwa).
W ramach typu II, wyróżniamy dwie
odmiany: z twarzą św. Wojciecha zwróconą do księcia i z twarzą zwróconą na
wprost (odmiana znacznie rzadsza).
Brakteat typu II
[5]
Kult
św. Wojciecha.
Na brakteatach Bolesława Krzywoustego centralne miejsce zajmuje postać św.
Wojciecha. Wybór postaci jest tu nieprzypadkowy, a jak ważną w tamtych czasach
pełnił ów święty rolę w kontekście przedmiotowych numizmatów, najlepiej moim
zdaniem, opisał R. Kiersnowski w swym opracowaniu O brakteatach z czasów
Bolesława Krzywoustego i roli kultu świętego Wojciecha w Polsce[6]. Autor poddał szerokiej analizie kult
św. Wojciecha, a co za tym idzie, wytłumaczył znaczenie użycia postaci świętego
na opisywanych monetach. Dlatego opierając się głównie na tym artykule,
przypomnę pokrótce znaczenie postaci św. Wojciecha w czasach panowania
Bolesława Krzywoustego.
Kult
świętych w okresie średniowiecza nie był tylko elementem o charakterze
dewocyjnym, lecz spełniał również ważne funkcje polityczne. Na Węgrzech mamy do
czynienia z kultem św. Władysława, w Czechach św. Wacława i św. Wojciecha.
Odwoływanie się do postaci świętych miało podkreślać chrześcijańskie korzenie,
a co za tym idzie, miało być uzasadnieniem dla istnienia własnych instytucji
kościelnych i państwowych. Miało to wzmacniać pozycję narodową, stanowić jej
niezależność i podkreślać zwierzchność tylko od kościoła. W kronice Galla
Anonima, w opisie bitwy nad rzeką Turiną podczas wyprawy wojennej księcia
Bolesława Krzywoustego na Czechy znajdujemy stwierdzenie: "Gneznesis (...)
acies Polonie dedicta" jest to, więc pierwsze znane potwierdzenie
funkcjonowania postaci św. Wojciecha, jako patrona państwowego[7]. Również w żywotach św. Wojciecha
znajdujemy potwierdzenia funkcji świętego w okresie powstawania jego kultu w
Polsce. Do dziś postać św. Wojciecha - pierwszego polskiego męczennika,
uznawana jest za jednego z najważniejszych katolickich patronów Polski.
Św. Wojciech (Adalbert),
biskup Pragi, benedyktyn (ok. 956-997), przybył do Polski na zaproszenie
Bolesława Chrobrego za pozwoleniem Ottona III, na początku grudnia 996 roku.
Już na początku kwietnia 997 roku wyruszył do Prus. 23 kwietnia został zabity,
a jego ciało wykupił Bolesław Chrobry i pochował w Gnieźnie. W ciągu kilku lat
po śmierci św. Wojciecha jego kult wyraźnie osłab. Przyczyniło się do tego
polityczne zdyskredytowanie postaci świętego przez Chrobrego na Zjeździe
Gnieźnieńskim w roku 1000. Podczas najazdu na Gniezno w 1038 roku, książę
czeski Brzetysław wywiózł część relikwii do Pragi[9]. Katedra gnieźnieńska przestała, więc
pełnić rolę ośrodka kultu świętego, a nowym centrum stał się Kraków. Ponownie
znaczenie Gniezno zaczęło odzyskiwać za panowania Władysława Hermana, by
osiągnąć wyraźną pozycję za Bolesława Krzywoustego. W roku 1090 dokonano
ponownej konsekracji katedry w Gnieźnie. W tym czasie postać św. Wojciecha
urosła do rangi patrona narodowego, opiekuna kościoła, a nawet obrońcy całego
państwa. Takie wykreowanie postaci nadało mu wyraźnie szersze znaczenie, daleko
wybiegające poza kanony lokalnego patrona. W
roku 1113 Bolesław Krzywousty udał się na Węgry z pielgrzymką, którą zakończył
u grobu św. Wojciecha w Gnieźnie. Ofiara ta miała być rozliczeniem i
rozgrzeszeniem z popełnionej zbrodni - zabicia brata Zbigniewa. Odwołanie się
do autorytetu świętego miało dać władcy usankcjonowanie jego pozycji i
zamknięcie tym samym poprzedniego etapu, bez dalszych konsekwencji. W tym
czasie postać św. Wojciecha była używana dla wzmocnienia, podkreślenia pozycji
państwa, jego spójności i pozycji na arenie międzynarodowej. Z tych samych
powodów postać świętego, została wykorzystana w Czechach. Zaczęła się, więc
swoista rywalizacja między państwem polskim a czeskim. W czeskiej kronice
Kosmasa z 1125 roku, znajdujemy wyraźne podkreślenie, iż zwłoki świętego nie
znajdują się już w katedrze gnieźnieńskiej. Fakt ten dotychczas pomijany, w
roku 1126 miał istotne znaczenie, wówczas, bowiem stosunki polsko-czeskie
uległy znacznemu pogorszeniu. Na tle tych wydarzeń odnalezienie w roku
następnym (dokładnie 23 stycznia 1127 roku[10])
głowy świętego Wojciecha w katedrze gnieźnieńskiej nabrało wymiaru wręcz
politycznego. Dowodem na skuteczność tego "wydarzenia" jest fakt, iż Czesi
kilkanaście lat później w roku 1143 ogłosili ponowne odnalezienie, (tym razem w
grodzie praskim) głowy świętego - "To jednak nie przeszkadza, że ciało
świętego jedno spoczywa w Gnieźnie polskiem, drugie w Pradze czeskiej"[11]. Pokazuje to dobitnie jak wielką
rolę pełnił w tych czasach kult świętego i jak ważną polityczną funkcję
odgrywał. Powoływanie się, więc na patronat świętego daleko wykraczało poza
sferę religijną, pełniąc ważną rolę polityczną.
Najpełniej
rolę tą podkreśla poniższy cytat:
"Kronikarze,
hagiografowie i współcześni komentatorzy Świętowojciechowego dzieła jemu
przypisują wielką misję chrzciciela Polski i - co więcej - naświetlając jego
rolę jako świętej relikwii widzą w nim siłę sprawczą, by nie powiedzieć wręcz -
kreatora chrześcijańskiej państwowości w Polsce"[12].
Nie
można też pominąć kwestii hołdu złożonego przez Krzywoustego w Merseburgu
cesarzowi Lotarowi II i dążeniom do podporządkowaniu Gniezna metropolii
magdeburskiej pod rządami arcybiskupa Norberta. W takich okolicznościach
odwoływanie się do autorytetu świętego mogło być próbą wzmocnienia swej
osłabionej niezależności przez odwołanie się do ogólnie uznanych patronów w
celu wzmocnienia władzy nad polskim Kościołem.
W XII
wieku w Polsce funkcjonowały dwa ośrodki władzy: Kraków i Gniezno. Jednak to
Kraków w tej rywalizacji okazał się zwycięski. Dlatego też biskupi krakowscy
poszukiwali dla siebie własnego patrona. W 1184 roku stał się nim św. Florian.
Jednak kult ten nie rozwinął się zbyt prężnie, dlatego został zastąpiony św.
Stanisławem. W XIII wieku kult św. Stanisława wyparł kult św. Wojciecha[13].

Pamiątka
pokuty i rozgrzeszenia Bolesława Krzywoustego[14]
Geneza
powstania monet
W tym miejscu chciałbym, (oczywiście w wielkim skrócie) przedstawić
chronologicznie jak zmieniały się poglądy badaczy na temat okoliczności
powstania opisywanych brakteatów. Jest to o tyle ciekawe, że stanowi dobry
przykład jak badania numizmatyczne a właściwie szerzej, ogólno-historyczne,
zmieniają się dynamicznie na przestrzeni lat i często weryfikują wcześniejsze
tezy i poglądy. Dla zobrazowanie tych zmian, podpisy pod rysunkami monet
pozostawiłem oryginalne.
Pierwsze,
mylne opisy przedmiotowych monet poczynione przez Tadeusza Wolańskiego zawiera dzieło
Kazimierza Stroczyńskiego Dawne monety polskie dynastyi Piastów i
Jagiellonów. Autor podał, iż T. Wolański odczytał brakteaty Krzywoustego,
jako monety wybite na pamiątkę chrztu Mieszka I przez Lucidusa Alebandę -
pierwszego biskupa Kruszwicy[15].
Stroczyński jednak zdecydowanie przypisał monety emisji Bolesława Krzywoustego
i rozpoznał postać św. Wojciecha z uwagi na jednoznaczne napisy na monetach.
Zygmunt
Zakrzewski w swym artykule O brakteacie pamiątkowym Bolesława Krzywoustego[16], klasyfikując nadal brakteaty typu
II, jako medale pamiątkowe, zwrócił uwagę na interpretacje napisów otokowych.
Nie podważając ogólnych ustaleń Stroczyńskiego, polemizował z nim w kwestii
odczytania legendy (nie St. Alebeid, lecz St. Dalberius). Autor opierał swoje
rozważania na egzemplarzu znajdującym się w Gabinecie Numizmatycznym w
Berlinie, który jego zdaniem był najlepiej zachowanym egzemplarzem.
Początkowo
brakteat z klęczącą postaciom przed biskupem, łączono z pokutą Krzywoustego za
zabójstwo brata Zbigniewa. W związku z tym, nazwano go "brakteatem pokutniczym"
i pod tą nazwą funkcjonował on wiele lat. Omawiany numizmat datowano, więc w
okolicach roku 1118:
Kazimierz
Stronczyński w swoim dziele Dawne monety polskie dynastyi Piastów i
Jagiellonów opisał monetę następująco:
"Pielgrzymkę
tę upamiętniła mennica (zapewne Gnieźnieńska) wybiciem cienkich srebrnych
blaszek przedstawiających rozgrzeszenie pokutującego książęcia przez Ś
męczennika, i od tego czasu imie i wyobrażenie Ś Wojciecha weszło na monetę
Polską.",
"Typ
37 zaliczyć także należy do najpierwszych pod panowaniem Krzywoustego wybitych,
a przynajmniej przed r. 1118 z pod stempla wyjść musiał.",
"Rysunek
na nim przedstawia pokutnika klęczącego przed biskupem który go położeniem ręki
na głowie rozgrzesza. Legenda na najzupełniejszych okazach przedstawia: po
stronie pokutnika LBEZLAV po stronie zaś biskupa S-ALEBAID.- W niej imie
Bolesława jest widoczne, z pozostałych zaś liter S.adalbeius da się z małą
przemianą porządku ułożyć. Cały pomnik zatem upamiętnia rozgrzeszenie Bolesława
u grobu S Wojciecha."[17]
W swym
"Podręczniku numizmatyki polskiej" Marian Gumowski opisał brakteat typu II:
" ...
duża pamiątkowa moneta, pierwszy brakteat w Polsce, wybity na pamiątkę pokuty
Bolesława Krzywoustego, odbytej w Gnieźnie po skazaniu na śmierć brata
Zbigniewa 1118."[18]

Blaszka pamiątkowa z powodu pokuty
Bolesława wybita[19]
W
wyniku odkrycia znacznej ilości monet typu II w skarbie z Karczmisk (215
sztuk), definitywnie odrzucono medalowy, pamiątkowy charakter monety,
przypisując jej raczej emisję obiegową w kilku odmianach. Ryszard Kiersnowski w
wcześniej wspomnianym opracowaniu datował typ I na rok 1133, a typ II na 1135
(do 1138). Kiersnowski, jako pierwszy zaproponował odmienne odczytanie brakteata
typu II. Zinterpretował on, przedstawienie postaci księcia, jako osoby
otrzymującej błogosławieństwo i opiekę św. Wojciecha. Udzielenie tej protekcji
skłoniło Kiersnowskiego do zaproponowania zmiany nazwy brakteata "pokutnego" na
brakteat "protekcyjny"[20].
Pod tą nazwą znany jest ten numizmat obecnie, choć zdarza się jeszcze niekiedy
opisywany być, jako "pokutniczy".
Zygmunt
Wdowiszewski w swym artykule Jeszcze o skarbach z Dobiesławic Karczmisk.
Nowy Brakteat z czasów Krzywoustego zamieszczonym również w Wiadomościach
Numizmatycznych z 1959 roku, powołując się na literaturę historyczną w postaci
opracowania K. Maleczyńskiego[21]
przedstawił nieco odmienną interpretację "pokutnego" charakteru przedmiotowych
numizmatów. Kwestionował również założenie, iż brakteat typu II powstał w
mennicy gnieźnieńskiej, argumentując na postawie obszaru występowania znalezisk
tej monety (Małopolska), że mógłby to być również Kraków. Jeśli chodzi o
brakteat typu I (z całą postacią św. Wojciecha) to autor postawił w swym
artykule tezę, iż moneta ta została wybita z polecenia arcybiskupa
gnieźnieńskiego Jakuba ze Żnina. Tłumaczy to wg autora brak imienia książęcego
w legendzie brakteata. Wdowiszewski podkreślił jedynie sakralny charakter
monety, łącząc powstanie jej, z momentem podniesienia szczątków męczennika i
patrona miejscowego kościoła. Z tych też względów, zaklasyfikował tą monetą,
jako monetę pamiątkową, a powstanie jej datował na rok 1127.
Stanisław
Suchodolski w swojej książce Mennictwo polskie w XI i XII wieku wydanej
w 1973 roku, również podważył powstanie omawianych monet w mennicy
gnieźnieńskiej, przypisując ich powstanie mennicy krakowskiej. Autor zauważył,
że użycie postaci św. Wojciecha - patrona katedry gnieźnieńskiej, nie
determinuje wyraźnie mennicy jako gnieźnieńskiej, ponieważ postać świętego była
również patronem całego państwa. Na potwierdzenie swojej tezy przedstawił
analizę rozrzutu znalezisk[22].
Jak podkreślił autor, nie jest to decydujący argument, lecz jedynie dodatkowa
forma potwierdzenia stawianej tezy. Z przedstawionej analizy wynika, iż
większość monet znaleziono w Małopolsce i Polsce środkowej, oraz na Śląsku. Nie
ma za to praktycznie większych znalezisk na Pomorzu i Wielkopolsce.
Edwin Rozenkranz
w artykule z 1975 roku[23],
zgadzając się z ustaleniami Kiersnowskiego co do typu II, przedstawił odmienne
poglądy na temat genezy postania monety typu I. Rozenkranz postawił tezę, że
brak imienia księcia na omawianej monecie może sugerować powstanie jej po
śmierci Krzywoustego, a więc po roku 1138. Idąc dalej, autor założył, iż moneta
powstała na zlecenie arcybiskupa gnieźnieńskiego. Odmiennie również została zinterpretowana
legenda monety. Autor artykułu czytając rozłącznie: Scs Adelbirias eps-Gnuh, wniósł,
iż jest to informacja o miejscu bicia monety. Założenie to jest chyba mało
prawdopodobne, tym bardziej, że jak podkreślił Suchodolski w artykule z 1976
roku[24],
na monetach polskich takie informacje, co do nazwy mennicy w tym czasie nie
występują[25].
Suchodolski zauważył, iż dotychczasowe ustalenia dotyczące typu I opierały się
na jednym egzemplarzu pochodzącym ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie.
Autor do swojej analizy wziął pod uwagę jeszcze cztery inne znane egzemplarze.
Po zbadaniu ich legend doszedł do wniosku, iż imię świętego ma postać: Adelbertus,
a więc taką samą jak na monetach niemieckich. Nazwa Gniezna (Cnuh, Cnih, Cnun,
Cniz i Kniz), choć występująca w różnych formach również wskazuje na wpływ
niemieckich duchownych. Co do chronologii, Suchodolski przychylił się do
ustaleń poczynionych przez Kiersnowskiego.
Tadeusz
Kałkowski w książce Tysiąc lat monety polskiej stwierdził, iż na
podstawie badań niemieckiego numizmatyka Gaettensa, (który przestudiował XII
wieczne kroniki niemieckie), odrzucono teorię łączącą powstanie przedmiotowych
brakteatów z pokutą księcia w 1113 roku do grobu św. Wojciecha. Według tych
założeń, Bolesław Krzywousty, jako lennik Pomorza, wracając z sejmu Rzeszy
zwołanego w 1135 roku przez cesarza Lotara zatrzymał się u biskupa Konrada w
Magdeburgu. Prawdopodobnie wtedy Krzywousty otrzymał w darze od biskupa, między
innymi, nowo-wybite duże brakteaty z wizerunkiem biskupa, klęczącego u stóp
swego patrona diecezji. Mogło to natknąć Krzywoustego do wybicia własnych monet
o podobnym charakterze. Po powrocie do kraju około 1136 roku polecił on, więc
prawdopodobnie mennicy gnieźnieńskiej wybicie monet[26].
Andrzej
Mikołajczyk w swym Leksykonie numizmatycznym datował brakteat typu I na
około 1133, a typ II na około 1135, przypisując obie monety mennicy
krakowskiej[27].
Andrzej Schmidt w artykule Duży
brakteat ze św. Wojciechem monetą arcybiskupstwa gnieźnieńskiego
przychylił się do teorii Rozenkranza, iż legendę widniejącą na brakteacie
typu I, nie należy interpretować, jako jedność, lecz czytać w dwóch częściach.
Przyjął on jednak odmienną interpretacje zapisu legendy: SCS ADELBIRIAS - EPS
GNVH. Wg tej koncepcji pełny zapis drugiej części powinien brzmieć: EP(ISCOPV)S
GNVH(NENSIS), stanowiąc określenie pana menniczego. Wyjaśniając dalej różnice w
braku personifikacji biskupa i użycia tytułu biskupa dla godności
arcybiskupiej, Schmidt uznał omawiane numizmaty za monety arcybiskupie, wybite
w Gnieźnie. Emisja brakteatów miała być odpowiedzią na monety magdeburskie,
stanowiąc propagandowy głos w sporze o podporządkowanie
Gniezna metropolii magdeburskiej pod rządami arcybiskupa Norberta Na
bazie tych założeń autor zaproponował przesunięcie datowania na rok 1135,
umiejscawiając emisję brakteata typu I, między emisją brakteatów magdeburskich
arcybiskupa Norberta (najwcześniej 1134r.) a osiągnięciem korzystnego zwrotu
dla polskiej strony w sporze z arcybiskupstwem magdeburskim (1135r.). Na
poparcie swych założeń, Schmidt przypomniał wizytę Krzywoustego u arcybiskupa
Konrada w drodze powrotnej z pobytu w Magdeburgu w roku 1135 i okoliczności
(wcześniej już omówione), które się mogły z tym wiązać.

Brakteat Bolesława III Krzywoustego
(1102-1138) z ok. 1136 r., zwany dawniej "POKUTNICZYM"[29]
Na
zakończenie tego encyklopedycznego zestawienia, dotyczącego genezy historii
omawianych monet, chciałbym przytoczyć jeszcze jedną hipotezę. Związana jest
ona z szeregiem odkryć bulli książęcych, co pozornie bezpośrednio nie łączy się
z opisywanymi monetami, ale rozwinięcie tego tematu wyjaśnia ewentualne związki
i podobieństwa. W artykule O polskich bullach książęcych Małgorzaty i
Mirosława Andrałojć, znalazłem ciekawą teorię, która łączy znaleziska bulli
książęcych z brakteatami. W ostatnim czasie (lata 2002-2006) odkryto 4 z 5
znanych obecnie bulli książęcych. Spośród nich daje się wyróżnić dwa zasadnicze
typy. Różnią się one formą ukazania postaci św. Wojciecha, raz w ujęciu
pontyfikalnym z pastorałem i księgą (typ I), raz z pastorałem i geście
nałożenia ręki (typ II). Odmienne są również formy legend[30]. Autorzy omawianego artykułu połączyli
oba typy bulli z brakteatami Krzywoustego, zakładając współzależność powstania
monet i pieczęci. I tak bulle typu II odkrytą w Poznaniu powiązali z brakteatem
typu II, natomiast bullę typu I z brakteatem typu I. Idąc dalej tym założeniem,
datowanie bulli typu II, a więc i brakteata typu II określili na ostatnie 3 lat
panowania Krzywoustego. Odmiany typu I zostały oczywiście uznane jako młodsze.
Zapis na legendzie brakteata typu I w brzmieniu: +SCS ADELBIRIAS EPS GNVH
naśladuje zdaniem autorów artykułu, legendę pieczęci z bulli typu I. W spornej
kwestii nazwania św. Wojciecha biskupem Gniezna, autorzy odczytali rozwiązanie
w takiej interpretacji (ich zdaniem, dwuczłonowej) legendy bulli typu I: nie
"święty Wojciech biskup gnieźnieński", lecz "święty Wojciech biskup Gniezno",
czyli pieczęć Bolesława księcia Polski, wystawiona u grobu św. Wojciecha
biskupa[31].
Z tą
koncepcją polemizował Marcin Hlebionek w swym artykule Pieczęcie książąt
polskich[32].
Co prawda autor nie podważył wyraźnie przedstawionej koncepcji, ale bardzo
ostrożnie odniósł się do sięgania po bezpośrednie analogie przy badaniu
pieczęci i monet. Podkreślił, iż forma przedstawienia postaci na pieczęciach
jest dość typowa jak na ten okres i nie daje pełnej podstawy, aby znaleźć
wyraźne analogie do brakteatów Krzywoustego. Dodatkowo część legend jest słabo
czytelna, nie dając podstaw do jednoznacznych wniosków.
Prof.
Suchodolski również zauważył analogie, łącząc odkrytą na poznańskim Ostrowie
Tumskim bullę, z monetami Bolesława Krzywoustego. Jako główny argument przytoczył
użycie postaci św. Wojciecha, jako wspólnej tematyki, przy pomocy analogicznej
epigrafiki[33].
Jak
widać na przestrzeni wielu lat zmieniały się poglądy, co do okoliczności i
charakteru powstania brakteatów Bolesława Krzywoustego. Wydaję mi się jednak,
iż koncepcja przedstawiona przez prof. Kiersnowskiego najpełniej obroniła się
próbie czasu. Oczywiście wiele kwestii jest niejasnych lub spornych, jak choćby
określenie mennicy, czy kwestia tytułowania św. Wojciecha biskupem Gniezna, ale
ogólny zarys nakreślony przez autora, wydaje się, moim skromnym zdaniem
najtrafniejszy.

Tablica IV [34]
Na zakończenie, chciałbym
wspomnieć o jeszcze jednym polskim brakteacie. Jest on znany z jednego tylko
egzemplarza i to w dodatku częściowego. Nie ma też żadnych odwołań do postaci
św. Wojciecha. Ponieważ jednak został on przez Andrzeja Mikołajczyka uznany
chronologicznie za pierwszy polski brakteat, pragnę poświęcić tej monecie kilka
słów.
Mikołajczyk w swym artykule Brakteat
Bolesława Krzywoustego znaleziony w Brzegu opisał dość szczegółowo
przedmiotową monetę. Brakteat ten znaleziono w grobie na cmentarzysku
szkieletowym w Brzegu, gm. Pęczniew (dawne woj. Sieradzkie). Jest to moneta
zachowana w 2/3 całości, a jej waga wynosi 0,61 g, średnica zaś 27 mm. Rysunek
na monecie przedstawia siedzącą na wprost postać władcy w koronie, z uniesionym
mieczem w prawej ręce i lewą ręką uniesioną do góry. Prawdopodobnie pełny napis
na monecie, wg Mikołajczyka, brzmiał: +DENARIVS BOLEZLAV, a więc polemizował on
z S. Suchodolskim, który interpretował niekompletny napis, jako: +DENARIVS
VLODIZLAV, przypisując go Władysławowi II.

Brakteat Bolesława Krzywoustego (1102-1138), bity ok.
1110 r. odkryty w Brzegu[35].
Mikołajczyk przypisał brakteat,
Bolesławowi Krzywoustemu z uwagi na fakt, iż przedstawia rysunek identyczny z
rysunkiem denara Krzywoustego (typ 2 wg Suchodolskiego[36]).
Trudno mi rozstrzygnąć czy ta interpretacja jest właściwa, tym bardziej, iż
pochodzi z analizy jednego egzemplarza i to w dodatku niekompletnego. Wielu
badaczy z tą teorią się nie zgadza. Przedstawiłem ją jednak w tym miejscu, aby
w sposób rzetelny przedstawić alternatywne typowania dla pierwszych polskich
brakteatów.
Marek Folwarniak
Literatura:
Andrałojć M. i M., O polskich bullach książęcych, Inne Oblicza Historii, Nr 12 - 1/2007.
Garbaczewski W., Ikonografia monet piastowskich, Polskie Towarzystwo Numizmatyczne, Warszawa, Lublin 2007.
Gawlas S., Der hl. Adalbert als Landespatron und die frühe Nationenbildung bei den Polen. [w:] Polen und Deutschland vor 1000 Jaren, Die Berliner Tagung über den Akt von Gnesen, Berlin 2002.
Godula R., Węcławowicz T., Polska Legenda Świętego Wojciecha. Spojrzenie antropologiczne, Wyd. Św. Stanisława BM Archidiecezji Krakowskiej, Kraków 1997.
Gumowski M., Podręcznik numizmatyki polskiej, reprint wydania krakowskiego z 1914 r.
Hlebionek M., Pieczęcie książąt polskich, Inne Oblicza Historii, Nr 12 - 1/2007.
Kałkowski T., Tysiąc lat monety polskiej. WydawnictwoLiterackie, Kraków 1981.
Kiersnowski R., O brakteatach z czasów Bolesława Krzywoustego i roli kultu świętego Wojciecha w Polsce, Wiadomości Numizmatyczne, zeszyt 3-4, Warszawa 1959.
Kopicki E., Ilustrowany skorowidz pieniędzy polskich i z Polską związanych, Polskie Towarzystwo Numizmatyczne, Warszawa 1995.
Kurpiewski J., Zarys historii pieniądza polskiego, Polskie Towarzystwo Numizmatyczne, Warszawa 1993.
Lelewel J., O monecie polskiej, Księgarnia Jana Konstantego Żupańskiego, Poznań 1862.
Maleczyński K., Bolesław Krzywousty, Zarys panowania, Kraków 1946.
Mikołajczyk A., Brakteat Bolesława Krzywoustego znaleziony w Brzegu, Prace i materiały. Seria numizmatyczna i konserwatorska, Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi, Nr 3/1983, PWN, Warszawa - Łódź 1985.
Mikołajczyk A., Leksykon numizmatyczny, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa - Łódź 1994.
Muzeum numizmatyczne NBP, Polskie monety kruszcowe od X wieku. Monety ze zbiorów Narodowego Banku Polskiego.
Numizmatyczne skarby, Muzeum Archeologiczne i Etnograficzne w Łodzi, Łódź 2001.
Piwocka B., Monety piastowskie wykopane w Karczmiskach, Wiadomości Numizmatyczno- Archeologiczne, tom XV, 1933.
Rozenkranz E., O gnieźnieńskich brakteatach ze św. Wojciechem z czasów Bolesława Krzywoustego, tom VI, Pomerania Antiqua, 1975.
Wdowiszewski Z., Jeszcze o skarbach z Dobiesławic Karczmisk. Nowy Brakteat z czasów Krzywoustego, Wiadomości Numizmatyczne, zeszyt 1-2, Warszawa 1959.
Schmidt A., Duży brakteat ze św. Wojciechem monetą arcybiskupstwa gnieźnieńskiego [w:] Jerzy Topolski (red.) Gniezno. Studia i materiały historyczne. tom IV. Prymasowskie Wydawnictwo Gaudentinum, Gniezno 1995.
Stronczyński K., Dawne monety polski dynastyi Piastów i Jagiellonów, Część I, Piotrków 1883.
Stronczyński K., Dawne monety polski dynastyi Piastów i Jagiellonów, Część II, Piotrków 1884.
Suchodolski S., Jeszcze o brakteatach Bolesława Krzywoustego, Wiadomości Numizmatyczne R XX, 1976, zeszyt 1.
Suchodolski S., Mennictwo polskie w XI i XII wieku, PAN, Wrocław 1973.
Zakrzewski Z., O brakteacie pamiątkowym Bolesława Krzywoustego, Wiadomości numizmatyczno - archeologiczne, Nr 4 (64), tom 5, Kraków 1905.