Sensacja archeologiczna w Nieporęcie
"Życie Warszawy": W miejscu, gdzie ma powstać szkolne boisko odkopano fundamenty królewskiej oficyny. Dzięki temu potwierdziła się hipoteza, że król Jan Kazimierz miał pod Warszawą rezydencję.
To ustalenia archeologa Wawrzyńca Orlińskiego, który zakończył wczoraj swoje badania - informuje Życie Warszawy".

W czerwcu przy szkole podstawowej przy ul. Dworcowej w Nieporęcie rozpoczęto budowę nowego boiska. Robotnicy już podczas pierwszych prac ziemnych, zaledwie 10 cm pod powierzchnią ziemi natknęli się na czerwone cegły. Przerwano inwestycję, a na miejscu pojawił się archeolog Orliński.

Wawrzyńcowi Orlińskiemu, przy pomocy pracowników załatwionych przez urząd gminy oraz młodych wolontariuszy, udało się odkopać kamienno-ceglane fundamenty tajemniczego obiektu. - Mógł to być jeden z budynków zespołu dworskiego Wazów - mówi archeolog. Bywali w nim król Władysław IV Waza oraz Jan Kazimierz.

Przypuszcza, że może to być nawet dom holenderski (architekt z Niderlandów projektował dla dynastii Wazów), o którego istnieniu można dowiedzieć się z literatury - zaznacza "ŻW".

pozdrawiam
tomato

No to dzieciaki juz mogą marzyc o boisku....

Witam

I tu mamy najlepszy przykład, że jak się chce, to można:



Na ten temat dyskutowaliśmy niedawno w wątku "Historia w ziemniakach".

viewtopic.php?t=27249&start=0




To wygląda tak, jakby niektórzy z naszych kolegów archeologów posłuchali tej rady ;)

Nie twierdzę, że archeolodzy powinni tyrać dla idei za głodowe pensje, ale nie można też ukrywać, że w każdym fachu zapaleniec lubiący swoją robotę zdziała 10 razy więcej, niż ten co zajmuje etat dla pieniędzy (bo jak się komuś nie chce, to gorzej niżby nie mógł).

:pa

Test

Artykuł z dzisiejszego metropolu. Przeczytacie sami. Jak dla mnie to szkoda, bo jak znajdą czasami 3 skorupki to jest badanie co tam w ziemi było i wróżenie z fusów, a tu jak kawałek widowiskowego zabytku, a istnieje ważniejsza idea, to ciach, nie ma problemu z wydaniem decyzji. :cry:

Witam

Jeśli rzeczywiście relikty murów zostaną zasypane, a nie zlikwidowane spychaczami, to pół biedy. Mogą tam sobie spać pod pierzynką z ziemi kolejne 300 lat, aż staną się dla kogoś odpowienio stare (może właśnie dla lokalnego samorządu, który pojmie, że boisko może mieć każda wioska, a mało która może pochwalić się pozostałościami królewskiego dworku). Mur w głębi ziemi jest dość dobrze chroniony przez zniszczeniem.

Miejsce będzie już zarejestrowane i konserwatorzy w przyszłości raczej dość oszczędnie będą wydawać zgody na prowadzenie tamtędy podziemnych instalacji.

Na miejscu pani konserwator, przed urządzeniem nowego boiska, zarządziłbym przebadanie starego placu wykrywaczami metalu... Zanim wszystko zniknie pod grubą warstwą nawiezionej ziemi albo asfaltu.

:pa

Test