Renald te bagnety NIE są kupione,handlowane itp,sam je wyjmowałem z bratem palownika.
Za przykład nie będzie jedna z nie licznych pochew,która się w miarę zachowała,też była oksydowana,nie dość tego prawie wszystkie pochwy miały kasowane numery jak na tej.

Mam też bagnet niemiecki z tego szamba,który jest ostrzony jak nasze mobilizacyjnie,taka ciekawostka (; Też zaprezentuje.

Hej
Nikt w wątpliwość oryginalności pochodzenia bagnetów nie poddaje. Dyskutujemy o "oksydzie, czyli warstwie jaką wytwarza się chemicznie lub elektrochemicznie na stali. To jest powłoka konwersyjna, powstająca w wyniku, w uproszczeniu, kontrolowanej korozji materiału rodzimego, podłoża. Poczytaj trochę o technologii oksydacji, sprawdź jakiej grubości warstwy uzyskuje się w procesie przemysłowym. Potem krytycznie obejrzyj powierzchnie swoich, nota bene ciekawych, bagnetów i odpowiedź sobie uczciwie na pytanie, czy to oksyda. Poczytaj potem o pasywacji korozji związkami taninowymi, czy też innymi inhibitorami, znów krytycznie zerknij na swoje eksponaty i odpowiedz na poprzednie pytanie.
Osobiście zawsze kibicuję niezgodzie na twierdzenia wygłaszane ex cathedra, ale uwierz kolegom z 20 i 30 letnim doświadczeniem, którzy w rękach mieli setki, jak nie tysiące bagnetów w najróżniejszym stanie. Kiedyś, w dobie przed internetowej, wiedzę zdobywało się na targach, bazarach, i innych zgromadzeniach ludowych, ale w realu, macając, rozmawiając. Naprawdę, a mogę to ocenić na własnym przykładzie miejsce i okoliczności robią różnicę.
Tak, jak pisałem zebrałeś ciekawą i sporą kolekcję i jeżeli nie wydałeś na to ani złotówki to naprawdę można pogratulować.
Powodzenia

Pietka słusznie pisze. Kolekcja bardzo ciekawa i to że nie ma na tych bagnetach oksydy, w najmniejszym stopniu nie umniejsza jej wartości. A skoro jeszcze wszystko samodzielnie znalezione, to chylę czoła... :za

Hmmm,czytałem z zainteresowanie i zdaje się że ktoś mądrzejszy musi obejrzeć mój zbiór,chyba że jest jakiś myk na odróżnienie oksydy od "pasywacji" itp.
Przy czym zadam jeszcze pytanie,czy przejęte przez Niemców mogły być poddane oksydacji? Bo reszta,czyli niemieckie i pruskie wyglądają podobnie z tego miejsca.

Podejrzewam, że kolor jest wynikiem specyficznej reakcji korozji w środowisku, w którym leżały. Miejsce znalezienia jest środowiskiem praktycznie beztlenowym, to i utleniły się tylko delikatnie, a okładziny, jako materiał organiczny zostały w świetnym stanie. Z błota, bagna, też beztlenowych środowisk wyjmuje się podobnie zachowane egzemplarze. W gwarze środowiskowej, to czarne na Twoich bagnetach to "oksyda błotna". Widać, że głownie wraz z trzpieniami mają inny kolor niż głowice i jelce, które były robione ze stali tzw. miękkiej, z mniejszą zawartością węgla, stąd też inny przebieg reakcji.

ludzie nie wiem czemu wypisujecie "lipa" "oksyda dla naiwny" jak widzę wasze komentarze to odnoszę wrażenie że tak naprawdę wasza wiedza opiera się na pogłoskach bo ktoś coś powiedział :lol:
te bagnety były wyjęte z szamba, widziałem je na własne oczy, i pewnie już drugi raz nie będę miał okazji takich bagnetów ujrzec no żywo
ośmieszacie się takimi komentarzami i dziwie się koledze Pioątkek........... że ma ochotę niektórych przekonywac.

Mimo że w połowie Was nie poznałem i w połowie tak dobrze jak bym chciał a mniej niż połowę chciałbym znać choć w połowie tak dodrze jak na to zasługują ale mam nadzieje niedowiarków nie poznac

Dziękuję Palownik666 za potwierdzenie mojego ostatniego postu. Reszta to już czysta chemia :)
Dla mnie sprawa jasna i oczywista

...dlaczego drewno ma ten sam kolor oksydy co żelazo?

...czarno-niebieska patyna na żelazie to wynik dużej ilości fosforanów w miejscu gdzie takie przedmioty zalegały, te związki organicznie są skuteczną ochroną przed korozją, miałem w rękach przedmioty, bez większych śladów korozji, wystarczyło je tylko przetrzeć z ziemi, pierwsze wrażenie, brąz, lub mosiądz, a okazywało się że to żelazo.

zapomniałem dodac że te bagnety były oksydowane, a najlepiej było to widac na tych w pochwach, sam miałem parę sztuk z tego szamba.
a każdy widzi to jak chce zobaczyc
i tylko mogę życzyc niektórym takiego trafienia, bo mówiąc szczerze pewnie nie jedna osoba udzielająca się tu, nawet nie znalazła bagnetu co jedynie zgięty pogrzebacz :lol:

...nic dziwnego, bo są z tej samej podziemnej fabryki oksydy.

Ależ "dyskusja" sie tu w miedzyczasie wywiązała. Dodam swoje 3 grosze. Niestety wiekszosc tej "oksydy" nie jest oryginalna, ale po koleji.
Drogi piatek i palownik. krótko mowiac: trafiliscie na zrzutowiski ZNIEMCZONYCH bagnetow. Tez kiedys cos takiego z kolegą trafiłem. Bagnety były w roznym stanie, te co lezały głębiej były gładziutkie, te co lezaly plyciej, mialy nieraz spore wżery. A wszystkie były czarne!! Wracajac do tematu - wiekszosc z tych waszych bagnetow ma wtorna oksyde ktora powstała na skutek przebywania przez kilkadziesiat lat w wilgotnym i beztlenowym srodowisku. I to ze takie bagnety potem sa "czarne" to jest NORMALNE!!! Zreszta wszystko wyjaśnili Wam kol. frank i kolega pietka ktorego radze sluchac bo ma ogromną wiedze zarówno w temacie bagnetow jak i konserwacji metalu.
Nie ulega wątpliwosci ze wiekszosc Waszych bagnetow posiada resztki oryginalnej oksydy, ale wiekszosc to efekt tzw. wtornej oksydy "błotnej", zwlaszcza tam gdzie są wzery (zreszta od kiedy to wojskowa oksyda we wzerach?!). Tłumaczac na chłopski rozum - oryginalna oxyda przemieszala sie z oksyda wtorna. Tam gdzie bagnet jest gładki mozecie sadzic ze macie oryginalna oksyde, tam gdzie są wzery, tam "oksyda" jest wtorna i jest wynikiem reakcji chemicznej jaka zaszla podczas przebywania bagnetow w tym szambie. I tyle. Nie ma o co się kłócić :)

...w dawnych czasach, taką czarno-niebieską patynę na wydobytych, a dobrze zachowanych przedmiotach żelaznych, muzealnicy nazywali „rdzą szlachetną”.

Dzięki palownik za wsparcie (;

Wszystkim też za dyskusję (;

Przy czym chciał bym przestrzec przed pochopnymi opiniami,takimi szybkimi "piłkami" typu "lipa" itp,bo nie było powodu wdrażać takiej suchej krytyki na dzień dobry (;
Zrozumiał bym gdyby któryś z kolegów od początku pokusił się o wyjaśnienie czemu ta "lipa" bo człowiek uczy się całe życie...
Osobiście będę upierał się przy twierdzeniu że owe bagnety były oksydowane,pomimo że nie wskazuje na to teraz to jednak przemawia za tym że były "niemieckie" że są miejsca,które widać na żywo najlepiej (jak wspomniał palownik) gdzie oksyda jest...

Chcę nadmienić że nie odrzucam "wtórnej oksydy" bo jest to jak najbardziej do przyjęcia i co najważniejsze nie umniejsza bagnetom ich pięknego wyglądu (;

Nikt nie kwestionuje, że bagnety były oksydowane, wyraźnie noszą ślady zniemczenia. Widywałem też czysto polskie bagnety, wyjmowane na wrześniowych pobojowiskach, których głownie po wyjęciu z pochwy były całkiem czarne, a drewno zachowane. (Zresztą na jakimś forum była dyskusja w której znalazca takiego eksponatu podważał całą teorie czernienia bagnetów w II RP twierdząc że jego eksponat na 100% był oksydowany, bo on go sam z pochewki w takim stanie wyrwał). Rękojeści takich egzemplarzy były także w super stanie, prawie gładkie. Niestety czar pryskał po lekkim uderzeniu w tą powierzchnie, zdarzało się że odpadało pół głowicy, a to gładkie to był sam węgiel. Zjawisko dosyć typowe dla przedmiotów wyjmowanych z bagien lub torfowisk. @ Frank, rdzą szlachetną nazywano raczej albo także tzw. patynę ogniową, spotykaną np. na zupełnie gładkich grotach znalezionych w miejscach spalone drewnianej wieży lub palisady. Takie przedmioty nie utleniały się nawet bez zabezpieczenia po wyjęciu. Patyna bagienna nie zakonserwowana powierzchniowo szybko się utlenia i z przedmiotu odpada. Oczywiście stopień i szybkość destrukcji zależy wprost proporcjonalnie od grubości tej powłoki.

W moich nic nie odpada,nie wyciera się,wtórnie nie koroduje...są w tym samym stanie od około 10 lat (; Mało tego nie wymagały zbyt wiele pracy w czyszczeniu,raczej był to proces szybkiego zdjęcia szlamu i tyle.Jedyne kawalątki,które musiały odlecieć już mają to za sobą.

Dzisiaj Wz 98 i przykład "niemca" ostrzonego mobilizacyjnie do około lekko ponad połowy głowni.Dodam że był razem z "polakami"