Miło, że zawitałeś po dłuższej przerwie w wątku „Szelągi Zygmunta III Wazy”. Moneta ciekawa i fajne zdjęcia (zwłaszcza te na dole). Data niestety nie do odczytania. Zaprezentowana przez Ciebie moneta to klasyczny przykład problemów jakie występowały w XVII wieku w związku z wyciskaniem monet techniką walcową. Poniżej krótki cytat ze znakomitej pracy W. Kostrzębskiego: Mennictwo w Polsce (Wiadomości Numizmatyczno-Archeologiczne 1896).
„Są jednak monety, które były bite, a raczej wyciskane za pomocą walców. Sposób ten bicia najlepiej spostrzedz można na szelągach litewskich Zygm. III od 1614 do 1620 roku. Pomijając, że szelągi te są trochę w łuk wygięte, najważniejszem jest atoli nieodpowiedniość stempli na nich wybitych, bo gdy jedna strona szeląga ma całkowity stempel, to druga tylko kawałek i pole puste. Albo po kawałku dwóch stempli, czego nigdy nie mogłoby być, gdyby bite były za pomocą machiny szrubowej lub nawet młotem; w tych bowiem razach stemple przystają zupełnie do siebie. Z tych powodów przychodzimy do wniosku, że te monety mają na sobie stemple wyciśnięte za pomocą walców, a robiono to w ten sposób: na walcu górnym wycięto stemple górne monety w jednym szeregu lub w dwóch, tworząc naokoło walca obrączkę złożoną ze stempli dolnych monety. Żeby stemple te przypadały na siebie, to na górnym walcu pomiędzy wyciętymi stemplami były punkta wystające, na dolnym zaś odpowiednio dołki i gdy nastawiono walce w ten sposób, że punkta wystające trafiały w dołki, wtedy stemple górne i dolne przypadały na siebie. Pod tak przygotowaną walcownię zaczęto podsuwać przygotowaną sztabką pieniężną, jednocześnie obracając za pomocą korby wałkami. Ponieważ sztabka na szelągi była cienką, stemple płytkie łatwo się wyciskały. Sposób ten byłby bardzo dogodny i tani, gdyby w czasie obrotu walcowni wałki się nie zsuwały i nie trafiały na swe stemple, o czem się przekonamy z dalszej czynności. Sztabka po przejściu przez walce czyli po wyciśnięciu z obu stron stempli szła pod przetnik. Robotnik, podsuwający taka sztabkę, widząc tylko jednej strony stemple, tak ją podsuwał, by był wycięty krążek z całkowitym stemplem tym, który widział. Gdyby stempel spodni odpowiadał górnemu, wtedy i on byłby całkowicie wycięty, co jednak bardzo rzadko się zdarzało. Z tych to powodów, jakkolwiek sposób ten robienia szelągów był bardzo tani, to jednak zaniechanym być musiał.”
|