|
Nie wiem czy dobrze robię, ale pokuszę się o porównanie dwóch aktualnie posiadanych i testowanych intensywnie kijaszków. Mowa o Golden Masku Coin Killerze (okrojona wersja GM4 - dlatego wybrałem ten właśnie wątek a nie inny) i kultowym już Deusie :) Obawiam się, że ten wpis może być przysłowiowym kijem włożonym w mrowisko :) trudno... Uprzedzam że są to jedynie moje osobiste i bardzo subiektywne odczucia. Jeśli admin stwierdzi, że wpis nie jest na temat albo niestosowny, to nich go po prostu wykasuje. Mi jednak wydaje się, że wiele osób chciało by wiedzieć jak bułgarski sprzęt wypada na tle innych, które mają już wyrobioną renomę. Dzisiaj miałem niepowtarzalną okazję razem z kolegą Robertem ze Świętochłowic zrobić terenowe testy porównawcze - konfiguracja bardzo zbliżona - oba zaopatrzone w cewki 9-tki. Coin Killer ustawiony na bardzo stabilną pracę, z minimalną dyskryminacją ustawioną na 2. Deus uzbrojony w dwa "eksperckie podkręcone programy", które w dzisiejszych warunkach terenowych niestety nie mogły być użyte - ciągłe ćwierkanie, wzbudzanie się pod liniami energetycznymi. Testowałem więc program GoldMaxx i Relikt - optymalne programy na dzisiejsze warunki. Żeby ustabilizować ćwierkanie które potwornie mnie irytuje zmiana częstotliwości na 12kHz i jako tako można było chodzić mając jako taki komfort - czułość aż 92. W Deusie wyłączone wszystkie filtry - tzn dyskryminacja na 0, full tony - ja muszę czuć jak jest przebicie na żelazo - to dla mnie podstawa. Oba wykrywacze nie wchodzą ze sobą w interakcje nie zakłócają się - przynajmniej na opisanych nastawach. Te same identyczne sygnały - chodząc obok siebie porównywaliśmy je i analizowaliśmy. Przechodzę więc do porównania: 1. Ergonomia: bezsprzecznie Deus jest ultra lekkim wykrywaczem - z małą cewką waga piórkowa. Ładnie składa się do transportu. Ja jednak wolę ograniczyć takie składanie, by nie zarysować sztycy, staram się wozić rozłożony sprzęt i zawsze w pokrowcu. CK nie jest może ciężki, jednak bez porównania do deusa. Podobnie jak francuz idealnie składa się do transportu (sztyca nowego typu teleskopowa). 2. Stabilność: Deus strasznie narowisty, ćwierkanie mniejsze lub większe to norma, wzbudza się niestety pod liniami energetycznymi nawet po zmianach ustawień częstotliwości. Cewka trącana przypadkowo o badyl zachowuje się stabilnie. CK bardzo stabilny - na takich nastawach nie traci wiele na osiągach. Nie wzbudza się pod liniami energetycznymi, niestety przypadkowe trącenie o badyl cewką wzbudza ją generując fałszywy sygnał. 3. Osiągi: Mieliśmy kilka przypadków, że Deus nie czuł niczego pod cewką, gdy tymczasem CK sygnalizował pewnie metal kolorowy - po wykopaniu był jakiś śmieć kolorowy. 4. Tor audio: zacznę od CK by potem mieć odniesienie do francuza. Analogowy Bułgar pomimo jedynie dwóch tonów potrafi rozróżnić takie elementy jak drut, ołów czy zmięta folia. Sygnał wówczas daje ładny na kolor jednak nieco urywany, niejednorodny. Nie ma przebicia na żelazo, jednak jest wyczuwalne takie jakby charczenie na końcu generowanej amplitudy. Sygnał "monetkowy" jest dla odmiany krótki jednorodny porównywalny do szybkiego alfabetu morsea - bez zniekształceń - no chyba że pod cewką zalega srebrna moneta wykonana z gorszej jakości srebra. Mówiąc obrazowo, dźwięki Bułgara zawierają te niuanse, które wzbogacają identyfikację dźwiękową o dodatkowe informacje. Deus.... ma jak dla mnie bardzo ładne przyjazne audio - w słuchawkach WS5 dźwięki są naprawdę bardzo czytelne w całej rozciągłości częstotliwości - ustawiony na full tony generuje poprawnie całą gamę dźwięków. Niestety w mojej ocenie nie ma wyczuwalnych niuansów tak jak w CK - może to kwestia dłuższego osłuchania, no nie wiem. Za to ma odmienną charakterystykę wielkościową - można wyczuć wielkość zalegającego przedmiotu i jego głębokość. Identyfikacja żelaza nie jest jego mocną stroną - ma tendencję do przekłamań - w Bułgarze jest przynajmniej ta kaczka w tle, która jednoznacznie podpowiada nam, że mamy przebicie większe lub mniejsze na żelazo. Oba wykrywacze są czułe na koks - z tym że CK w sposób charakterystyczny je sygnalizuje. Moje porównanie nie ma na celu udowodnienie wyższości jednego wykrywacza nad drugim. To są jedynie moje spostrzeżenia z użytkowania ich w terenie w identycznych warunkach. Zapewne zaraz znajdą się sceptycy, którzy napiszą, ze deusa można mocniej podkręcić... pewnie tak, tylko po co? By nieustannie ćwierkał? Nie o to chodzi! Dla mnie wykrywacz ma dawać komfort podczas użytkowania. CK można pewnie też bardziej podkręcić - ale nie ma takiej potrzeby. Można założyć, że oba ustawione były na stabilnych nastawach, testowane w identycznych warunkach glebowych z użyciem porównywalnych cewek. Może ten opis komuś się przyda, może nie... Jeśli admin uzna, że wpis jest nie na temat, to przepraszam - jakoś tak mnie naszło i na gorąco dzielę się spostrzeżeniami z innymi. Na koniec taka konkluzja. Gdyby ktoś w jednym wykrywaczy zawarł wszystkie te pożądane cechy obu tych wykrywaczy o których pisałem, dodatkowo uzyskał taką stabilność jak w GM5 i użył takiego mechanizmu prawidłowej identyfikacji dużego żelaza jak w GM5 to w efekcie mielibyśmy bardzo fajny wykrywacz :)
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
|