Witam wszystkich,
Dziś odebrałem na poczcie sitko do poszukiwań w wodzie. Nie tracąc czasu pognałem w stronę najbliższego kąpieliska i rozpocząłem swoje pierwsze "brodzenie w wodzie". I jak to bywa już po pierwszych minutach pojawiły się problemy. Niestety dno akwenu jest bardzo muliste (na wierzchu miękkie natomiast pod spodem twardawe), od razu zauważyłem, że mam problem z namierzeniem sitkiem miejsca, gdzie pod cewką znajduje się znalezisko. W wielu miejscach zrobiłem dosłowne wyrwy, a w sitku nic. Niekiedy jeden sygnał okupowałem z 10 - 15 minut. Mowa tu o głębokości do łydek, a co dopiero na większych. Jak sobie z tym radzicie? Zastanawiałem się czy zawinięcie cewki np. żółtą - jaskrawą taśmą izolacyjną zda egzamin i będzie można dokładniej namierzyć miejsce zalegania fantu. Jednakże widziałem na kilku filmikach, że w wodzie po pas, obsługujący radził sobie bez większych problemów. Kwestia doświadczenia?
Przy okazji wrzucam pierwsze znaleziska. Jak to mówią, pierwsze śliwki robaczywki !
Pozdrawiam
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
|