Wnuczek napisał(a):
Moim zdaniem powinno być jak przed 1989r wałęsający się pies, obowiązkowo ma być odstrzelony!
Debilizm... inaczej powyższej wypowiedzi nie da się skomentować.
Temat wałkowany już na tym forum wiele razy i bezsensownie wyolbrzymiany za każdym prawie razem.
Co chwilę pojawia się jakiś wystraszony chłoptaś który boi się psów, dzików, wilków, bądź tygrysów biegających luzem po naszych lasach i polach - zazwyczaj jest to ktoś, kto jedynie słyszał o takim zagrożeniu w tv, bądź wyczytał w internetach.
Tymczasem o skali zagrożenia świadczą statystyki.
Poniżej wklejam fragment tekstu o badaniach poświęconych temu tematowi, oraz link do strony z której ten tekst pochodzi.
Co prawda te dane dotyczą USA, ale w Polsce też jakoś nie słychać o atakowaniu ludzi przez sfory zdziczałych psów.
Trochę statystyk: W Stanach Zjednoczonych 826 dzieci poniżej 10. roku życia ginie z winy swoich opiekunów, 22 przez wiadra, 15 na placach zabaw, 11 przez balony i 10 na skutek pogryzień przez psy. W wypadkach samochodowych umiera 43 730 osób rocznie, na skutek przypadkowych upadków - 14 440, w wyniku zatruć - 14 142. Rowery zabijają rocznie 774 istoty ludzkie, a psy - 16. Bradley donosi, że rocznie 7 714 167 obrażeń powstaje na skutek upadków, 3 990 652 w wyniku wypadków samochodowych, 3 366 270 wskutek nadmiernego wysiłku, 909 688 z powodu innych pogryzień, 504 627 w wypadkach z udziałem rowerów, podczas gdy rany powstałe po ugryzieniu przez psa to jedynie 340 784 przypadków rocznie. Co roku więcej osób doznaje urazów przez pantofle, tenisówki, a także stoły, krzesła, łóżka i drzwi niż przez psy. Jeśli zaś chodzi o to, jak poważne są pogryzienia przez psy, to według Bradley większość (92,4 proc.) nie powoduje obrażeń, 7,5 proc. skutkuje mniejszymi ranami, a niewielki procent - 0,076 proc. - kończy się średnimi lub poważnymi urazami. Przypadkowe upadki są przyczyną dużo poważniejszych i związanych z wyższymi kosztami leczenia obrażeń. Spośród zwierząt domowych, z medycznego punktu widzenia, groźniejsze wypadki, często śmiertelne, powodują konie. Reasumując, w swoich statystykach Bradley przedstawia inny obraz „problemu agresji" niż ten postrzegany przez ludzi. Obecnie prawdopodobieństwo urazu lub śmierci na skutek pogryzienia przez psa jest dużo mniejsze niż ryzyko obrażeń spowodowanych innymi zagrożeniami, które rzadko, jeśli w ogóle, wzbudzają nasze obawy.http://m.onet.pl/wiedza-swiat/nauka,wk91w