Teraz jest niedziela, 3 sierpnia 2025, 01:56

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 171 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: sobota, 17 września 2016, 01:43 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): wtorek, 4 listopada 2008, 13:19
Posty: 1051
Lokalizacja: Szczecin
Przed psem nie ma ucieczki, chyba że już siedzisz na drzewie. Opisałem atak na mojego psa i jego odparcie. Zaś muszę przyznać, że nigdy nie zaatakował mnie jako człowieka żaden pies, oprócz tych w dzieciństwie szczutych specjalnie przez kumpli w dodatku na ich podwórku. Więc jak ktoś chodzi po polach sam to zawsze jest możliwość ułaskawienia zwierza, ponieważ normalny pies mało kiedy atakuje człowieka. Kiedyś na studiach mieszkałem w takim jednym interku, gdzie po 22:00 wszystko było zamknięte, a cieć spuszczał psy (notabene internat katolicki). Jako jedyny z kumpli wracałem nocami z imprez. Otwierali mi okienko w piwnicy, ja przeskakiwałem przez płot nie zważając na ujadające 5 czy 6 psów, po czym kucałem wyciągając rękę. Przyłaziły zaraz wszystkie na głaskanie, jazgot ucichał i odprowadzały mnie grzecznie do okna. Wszystko zależy od podejścia. I co często się mówi - psa nie można się bać. Każdy z Was ma trochę racji :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: sobota, 17 września 2016, 02:42 
Offline
Podpułkownik
Podpułkownik

Dołączył(a): wtorek, 6 października 2009, 10:19
Posty: 470
Lokalizacja: z zadupia
Cytuj:
Z lisami problem jest większy - mimo że należą do '' psowatych '' to nikomu się udomowić '' gada '' nie udało .

https://www.youtube.com/watch?v=_AtP7au_Q9w


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: sobota, 17 września 2016, 09:04 
Offline
Generał Brygady
Generał Brygady

Dołączył(a): poniedziałek, 13 października 2014, 21:24
Posty: 670
Ze swoich spotkań z wiejskimi kundlami wyniosłem taką lekcję, że większość z nich to właściwie sama nie wie jakie ma zamiary, dopóki człowiek nie zainicjuje jakiejś konkretnej interakcji. I tutaj w pełni zgodzę się z kolegą, że gadanie do psa ma sens, zwłaszcza jak nie ma się w kieszeni gazu pieprzowego. Często jest to najlepsza linia obrony, która pozwala uniknąć właściwego starcia.

Przy czym nie każdy to potrafi. Jak ktoś nigdy nie miał psa, to trudno oczekiwać żeby rozumiał jego intencje i wiedział co trzeba gadać. A właściwie nie co, tylko jak, bo pies słowa rozumie słabo, za to doskonale interpretuje ton głosu i mowę ciała.

Kiedyś byłem na środku wielkiego pola, z dala od jakichkolwiek zabudowań i widzę, że napierdziela w moją stronę jakiś burek wielkości wilczura. Ogon podniesiony, tempo dosyć żwawe, więc zrobiło się nieciekawie. Miałem do wyboru machać saperką i się na niego drzeć (co na pewno doprowadziłoby do starcia) lub udać że mam go gdzieś. Trochę zaryzykowałem i zrobiłem to drugie, starając się nie poznać po sobie że nogi mi już zmiękły. Czyli generalnie robiłem swoje, lekko schylony i zwrócony do niego bokiem, kopałem w zwolnionym tempie jakiś fikcyjny dołek. Jak był już dosyć blisko to zacząłem do niego gadać spokojnym głosem jakieś totalne pierdoły, co go całkowicie zbiło z tropu i chyba już sam nie wiedział co ma ze mną robić. Po chwili zaczął krążyć bez sensu w promieniu 5 metrów ode mnie, coś tam poniuchał i poszedł sobie w inną stronę.

Generalnie nikomu nie polecam tej metody bo zawsze można trafić na psa, który od razu upierdzieli w nogę, ale ta sytuacja doskonale obrazuje w jaki sposób zachowanie człowieka wpływa na postawę psa. Są pewne rzeczy które wzbudzają agresję (machanie saperką, krzyczenie, okazywanie strachu, postawa ogólnie konfrontacyjna) i takie, które psa uspokajają (nieokazywanie strachu, nieprzyjmowanie postawy konfrontacyjnej, życzliwy ton głosu, okazywanie obojętności).

Dlatego dla mnie osobiście bezsensem jest strzelanie do wszystkiego co ma 4 nogi i się rusza tylko dlatego, że ma 4 nogi i się rusza. Ale też nie uważam się za jakiegoś "animalsa" i jeżeli pies jest ewidentnie agresywny to nie miałbym skrupułów żeby potraktować go gazem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: sobota, 17 września 2016, 21:00 
Offline
Starszy Chorąży
Starszy Chorąży

Dołączył(a): piątek, 6 maja 2011, 14:58
Posty: 156
Co do godzin popołudniowych to zgoda - gaz wydaje się być najlepszym "systemem obronnym" - najczęściej jest czas, na przyjrzenie się sytuacji i doboru odpowiednich środków zaradczych(o ile ma się pojęcie, co można zrobić). Sytuacja, wraz z zapadnięciem zmroku, zmienia się jednak diametralnie, gdyż psa w takiej sytuacji prawie nie widać i trudno stwierdzić, jakie ma zamiary, zwłaszcza, gdy kieruje się w naszą stronę i niejednokrotnie zauważa się go w ostatniej chwili. Bywa też tak, że gdy coś zaszeleści, zaszamota się, raczej nie uśmiechamy się w ciemnościach w kierunku "nieznanego", tylko wyostrzamy zmysły, stajemy się spięci, gotowi i niepewni, czasem nieco zlęknieni, a takie zachowania pies wyczuwa instynktownie i nie pozostaje to bez wpływu na jego zachowanie... W takiej sytuacji chyba najskuteczniejszy byłby sprawdzony odstraszacz, gdyż pozwala na użycie w ekspresowym tempie, za naciśnięciem guzika i nie wymaga tak precyzyjnego celowania, w razie niespodziewanego ataku jak strzał wiązką gazu w postaci żelu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: sobota, 17 września 2016, 22:31 
Offline
Chorąży Sztabowy
Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): wtorek, 19 sierpnia 2014, 22:49
Posty: 186
konrad_wawa napisał(a):
... generalnie robiłem swoje, lekko schylony i zwrócony do niego bokiem, kopałem w zwolnionym tempie jakiś fikcyjny dołek. Jak był już dosyć blisko to zacząłem do niego gadać spokojnym głosem jakieś totalne pierdoły, co go całkowicie zbiło z tropu i chyba już sam nie wiedział co ma ze mną robić. Po chwili zaczął krążyć bez sensu w promieniu 5 metrów ode mnie, coś tam poniuchał i poszedł sobie w inną stronę.

....jeżeli pies jest ewidentnie agresywny to nie miałbym skrupułów żeby potraktować go gazem.


Dorzucę swoje 5 groszy.
Powyższe metody są z zasady najskuteczniejsze...
Jednak nie zawsze wiadomo co we łbie kundlowi siedzi. Niedawno uchlała mnie suka u znajomego rolnika ... padało i nie spodobał jej się przeciwdeszczowy płaszcz....
Przy zabudowaniach pies broni obejścia.
Innym przypadkiem jest głodna sfora. Byłem świadkiem kilku nagonek w lesie i szczerze powiem .... ucieczka nie wchodzi w grę. Zazwyczaj była to sarna, zając, dzik (w tym przypadku trzymały go w szachu ponad 6 godzin). Wszystko zależy od stopnia desperacji najbardziej głodnego.
Bez chociażby gazu nie ma szans.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: niedziela, 18 września 2016, 22:39 
Offline
Malkontent

Dołączył(a): poniedziałek, 9 grudnia 2013, 21:40
Posty: 935
Polecam przeczytać ze zrozumieniem ( z naciskiem na - zrozumienie - ) tekst Kol Konrada ... Widać że nie jest teoretykiem - sprawdził na własnej skórze ( empirycznie ) bliskie spotkanie III stopnia , i dał radę .

Niedawno miałem spotkanie z psem wielkości Bernardyna , tyle że wielorasowy , rudy taki - ale duży - ostro szedł ;) Zbaraniał kiedy zacząłem go przywoływać i gwizdać na niego . Odpuścił :666


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: niedziela, 18 września 2016, 22:57 
Offline
Młodszy Chorąży Sztabowy
Młodszy Chorąży Sztabowy

Dołączył(a): wtorek, 13 października 2015, 19:16
Posty: 174
Racja.
Nie każdy pies biegnący w naszą stronę chce nas upierniczyć w girę.
Fakt faktem podnosi to człowiekowi poziom adrenaliny, ale żeby od razu strzelać gazem czy wymachiwać saperką? Pamiętajmy że agresja rodzi agresję. Takich sposobów używał bym w ostateczności. Wtedy kiedy już ewidentnie pies szykuje się do ataku, ale pamiętajmy że niektóre zwierzęta podbiegają do nas z ciekawości. W takich przypadkach najlepiej jest nie wzbudzać w nich agresji.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: niedziela, 18 września 2016, 23:03 
Offline
Kapitan
Kapitan

Dołączył(a): środa, 6 marca 2013, 21:45
Posty: 358
Już była dyskusja na temat jednego z rozwiązań. Dla zainteresowanych do poczytania tutaj


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: poniedziałek, 19 września 2016, 09:56 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): środa, 20 lipca 2005, 19:50
Posty: 4663
Lokalizacja: Gútþiuda
Koledzy chyba nigdy nie mieli do czynienia ze sforą zdziczałych psów. Ja nie mówię o wiejskich burkach, które uciekły z zagrody. Tylko o zdziczałych kundlach, które potrafią osaczyć i zagryźć dzika. Chciałbym Was wtedy zobaczyć w akcji z saperkami czy gazem.

Reszta psów jest zdecydowanie niegroźna, o ile się ich nie prowokuje. Nigdy nie miałem problemów z samotnymi burkami. Natomiast psy w sforze zachowują się już zpełnie inaczej i jak ktoś nie przeżył takiego ataku to nie jest sobie w stanie tego wyobrazić.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: poniedziałek, 19 września 2016, 10:26 
Offline
Malkontent

Dołączył(a): poniedziałek, 9 grudnia 2013, 21:40
Posty: 935
Rozmawiamy o przypadkowych spotkaniach pojedynczych '' egzemplarzy ''.
Kol. Lipek ma oczywiście rację pisząc o sforze ... wtedy chyba tylko modlitwa , jak ktoś jest wierzący. ;)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: poniedziałek, 19 września 2016, 15:54 
Offline
Starszy Chorąży
Starszy Chorąży

Dołączył(a): piątek, 22 stycznia 2016, 07:27
Posty: 150
Lokalizacja: Koszalin
Psiknięcie gazem psa trafić nie musi , mają tak doskonały węch że gaz pieprzowy użyty w niewielkiej odległości zaboli je bardziej niż trafienie saperką . to samo z niedźwiedziami :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: poniedziałek, 19 września 2016, 16:59 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): wtorek, 4 listopada 2008, 13:19
Posty: 1051
Lokalizacja: Szczecin
Lipek napisał(a):
Chciałbym Was wtedy zobaczyć w akcji z saperkami czy gazem.


Z dobrym gazem w żelu lub pianie lecącym zwartą strugą na 4m masz pewne szanse, z saperką żadnych.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: poniedziałek, 19 września 2016, 17:06 
Offline
Generał Broni
Generał Broni

Dołączył(a): piątek, 17 października 2014, 10:49
Posty: 1148
Lokalizacja: Podlasie
W tamtym tygodniu jechałem z kolegą polną drogą i w pewnym momencie zaczęły gonić nasz samochód 3 psy wilczurowate to powiem koledzy ze 40 na godz zapierniczali obok auta przez około 2 km. Ucieczka pieszo byłaby raczej niemożliwa.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: poniedziałek, 19 września 2016, 17:22 
Offline
Starszy Chorąży
Starszy Chorąży

Dołączył(a): piątek, 22 stycznia 2016, 07:27
Posty: 150
Lokalizacja: Koszalin
Atakującemu psu trzeba założyć dźwignię . na poniższym zdjęciu widać że nawet duże wilki nie mają szans się wyrwać :)


Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Ataki bezpańskich psów - przeciwdziałanie
PostNapisane: poniedziałek, 19 września 2016, 18:47 
Offline
Generał Dywizji
Generał Dywizji

Dołączył(a): środa, 24 kwietnia 2002, 00:00
Posty: 964
Wnuczek napisał(a):

Moim zdaniem powinno być jak przed 1989r wałęsający się pies, obowiązkowo ma być odstrzelony!


Debilizm... inaczej powyższej wypowiedzi nie da się skomentować.

Temat wałkowany już na tym forum wiele razy i bezsensownie wyolbrzymiany za każdym prawie razem.
Co chwilę pojawia się jakiś wystraszony chłoptaś który boi się psów, dzików, wilków, bądź tygrysów biegających luzem po naszych lasach i polach - zazwyczaj jest to ktoś, kto jedynie słyszał o takim zagrożeniu w tv, bądź wyczytał w internetach.
Tymczasem o skali zagrożenia świadczą statystyki.
Poniżej wklejam fragment tekstu o badaniach poświęconych temu tematowi, oraz link do strony z której ten tekst pochodzi.
Co prawda te dane dotyczą USA, ale w Polsce też jakoś nie słychać o atakowaniu ludzi przez sfory zdziczałych psów.

Trochę statystyk: W Stanach Zjednoczonych 826 dzieci poniżej 10. roku życia ginie z winy swoich opiekunów, 22 przez wiadra, 15 na placach zabaw, 11 przez balony i 10 na skutek pogryzień przez psy. W wypadkach samochodowych umiera 43 730 osób rocznie, na skutek przypadkowych upadków - 14 440, w wyniku zatruć - 14 142. Rowery zabijają rocznie 774 istoty ludzkie, a psy - 16. Bradley donosi, że rocznie 7 714 167 obrażeń powstaje na skutek upadków, 3 990 652 w wyniku wypadków samochodowych, 3 366 270 wskutek nadmiernego wysiłku, 909 688 z powodu innych pogryzień, 504 627 w wypadkach z udziałem rowerów, podczas gdy rany powstałe po ugryzieniu przez psa to jedynie 340 784 przypadków rocznie. Co roku więcej osób doznaje urazów przez pantofle, tenisówki, a także stoły, krzesła, łóżka i drzwi niż przez psy. Jeśli zaś chodzi o to, jak poważne są pogryzienia przez psy, to według Bradley większość (92,4 proc.) nie powoduje obrażeń, 7,5 proc. skutkuje mniejszymi ranami, a niewielki procent - 0,076 proc. - kończy się średnimi lub poważnymi urazami. Przypadkowe upadki są przyczyną dużo poważniejszych i związanych z wyższymi kosztami leczenia obrażeń. Spośród zwierząt domowych, z medycznego punktu widzenia, groźniejsze wypadki, często śmiertelne, powodują konie. Reasumując, w swoich statystykach Bradley przedstawia inny obraz „problemu agresji" niż ten postrzegany przez ludzi. Obecnie prawdopodobieństwo urazu lub śmierci na skutek pogryzienia przez psa jest dużo mniejsze niż ryzyko obrażeń spowodowanych innymi zagrożeniami, które rzadko, jeśli w ogóle, wzbudzają nasze obawy.
http://m.onet.pl/wiedza-swiat/nauka,wk91w


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 171 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL