Witam. Czy ktoś używał fishera do brodzenia w wodzie? Czywiscie mam na myśli chodzenie na głębokości która nie zamoczy nam elektroniki.

Sonda jest wodoszczelna więc nie będzie problemu go zanurzyć.

Czytałem opinie ze fabryczna mimo wodoszczelnośći w wodzie słabo się sprawdza... do tego mam jeszcze nelowska snajperkę która myślę bardziej by się nadawała. Znajdzie si ktoś kto używał fishera w wodzie i podzidli sie spostrzeżeniami?

Pytanie czy chcesz chodzić w słodkiej wodzie czy słonej... W słonej to tylko multifrequency da radę pokazać moc...

Mysle o jeziorach więc słodka. Mam kilka ,,dzikich, , plaż na oku które są użytkowane od lat...

Sprężaj się,bo niewiele już takich plaż zostało,nie przeczesanych.

Albo są dawno czesane a tylko nikt na to nie zwracał uwagi.

Wróci znów ciepło to pewnie będę próbował ;)

Za mocno się nie nastawiaj na dziewiczą miejscówkę , a z efektów poszukiwań zdaj relację.
Potraktuj to na luzie , to może szczęście dopisze. Powodzenia. :1

Szkoda sprzętu, utopisz go i nawet nie zauważysz kiedy.

Zostaw go niech wchodzi.
Jak cos spartaczy, będzie wiedział ile kosztuje naprawa po zalaniu jego zabawki. :cry:

Jak zwykle odpowiedzi pełne serdeczności i chęci pomocy <3

ukye123,wchodź śmiało do wody.Pamiętaj że na jeziorach,nawet tych małych,też bywają fale i trzymaj elektronikę wykrywacza,ponad ich zasięgiem.Jeszcze są inne niespodzianki,takie jak dołki w dnie,lub miejsca bardzo muliste i grząskie-nagle tuż za twardym gruntem.Na dnie kamienistym,tez możesz stracić równowagę i zamoczyć wykrywacz.Na początku przygody z wodą,zalecam ostrożność i brak pośpiechu w poszukiwaniach.Dodam że tak jak Ty,nie miałem zadnego doświadczenia w takich poszukiwaniach i wchodziłem do wody,na własne ryzyko.Zaczynałem z ace250,potem gti2500,potem powrót do następnego ace250,aż wreszcie do idealnego at-pro,potem krótko z deusem i znów at-pro.Zajęło mi to parę lat,więc mam "trochę" doświadczenia w tym fachu i moje rady,możesz traktować poważnie.Powodzenia w poszukiwaniach.

Dzięki wielkie :) Zamierzam poczekać jeszcze trochę aż pogoda znów zrobi się ładna i próbować. Zacznę od kompielisk na których bywałem bez wykrywacza wiec może będę miał łatwiej z tymi niespodziankami ;)

Nie chciałbym Cię zbijać z tropu, ale każde kąpielisko było przeszukiwane dziesiątki razy, niektóre nawet setki razy. Na niektórych kąpieliskach słyszałem od wędkarzy "Panie tutaj jeden schodzi, drugi wchodzi". Nadzieja w tym, że kąpieliska są przesuwane, pomosty stare rozbierane, budowane nowe w nieco innych miejscach i o innym kształcie. Wody też raz jest więcej, raz mniej. Teraz akurat poziom wód w jeziorach jest wysoki, linia brzegowa może się przesunąć o kilka metrów, czyli w miejscach gdzie teraz jest po pas w lecie ubiegłego roku było po kolana (co może czasem być korzystne).
Szukanie zwykłym wykrywaczem jest dobre na raz, może dwa, bez zabezpieczenia elektroniki wykrywacza wejdziesz niewiele poza kolana, ale jeżeli złapiesz bakcyla to potrzebujesz wykrywacz podwodny, dobrze byłoby aby słuchawki też były wodoszczelne, potrzebujesz piankę, buty i rękawice neoprenowe i parę innych gadżetów wydatek ok. 5 tysięcy.