dumadar
Uważasz że jak ktoś działa tak że zostawia krajobraz księżycowy na łące i depcze komuś uprawy bo uważa to za stosowne to też trzeba go szanować?
Oczywiście przerysowałem celowo bo odpowiedź była zbyt ogólna.

Oczywiście, że nie. To postawa godna potępienia i przy....ania saperką. Pisałem swój post w odniesieniu do tego co napisał kolega Ramzes. Sytuacja jest niezdrowa i napięta jak przysłowiowe "baranie jaja". Sami się niepotrzebnie nakręcamy.

Robi się gorąco w moim wątku odnośnie wystąpienia o "legalne" zezwolenie.
Sprawa polega na tym iż, każdy wolny czas jaki posiadam, a jest go naprawdę mało poświęcam na machaniu kijem i ryciu w ziemi. Jestem zadowolony z każdej znalezionej łuski, plomby czy zniszczonej monety. Znalezienie miejscówki za miastem to wyprawa na cały dzień (nie zawsze skuteczna). Jak miejscowi zobaczą obcy samochód w pobliżu (a nie jest to sezon na grzyby) to ktoś się na pewno przypałęta. I tu jest całe sedno sprawy. Jak czytamy w innych postach trafiają się w większości przypadków normalni ludzie (leśnicy, rolnicy, miejscowi) ale jak się trafi "nie normalny" to co wtedy - a ty zaczynasz ryć pierwszy dołek. Ambitnych nie brakuje. A co do myśli o wypełnieniu pozwolenia to takich jak ja znajdzie się na pewno paru.

A jak mi zagwarantujesz kol. ramzes1 że wyjście na ulicę i demonstrowanie naszych racji w celu zmiany tego durnego zapisu coś da. To sam zatargam do Warszawy oponę od Ursusa i ją tam podpalę. Bez szalika, kominiarki tylko z wykrywaczem w ręku.

Tego Ci kolego nie zagwarantuje tak jak Ci nikt nie zagwarantuje tego że mając zezwolenie nie wjadą Ci na chatę. Dlatego ja robię to co robiłem do tej pory i mam ich wszystkich głęboko wiadomo gdzie.