Nie warto kolego. Dyskusja jest tu na poziomie "myślisz że Tusk ci nawali", "a co ja będę z tego miał", "na pewno chodzi o ryje w korytach itp. Szkoda gadać.

A w jaki sposób tysiące nie zrzeszonych detektorystòw ma wypracować wspòlny kompromis ?

Antonior
Nie rozumiem tych przepraszam za wyrazenie glupawych pytan. Jak moga niezrzeszeni probowac wypracowac wspolny kompromis? I z kim? Przeciez sa niezrzeszeni. Dlatego pokladali i wielu jeszcze poklada nadzieje w PZE. Z racji swoich ograniczen mentalnych, finansowych, zawodowych i wielu innych nigdy sie nie zrzesza. A to wlasnie oni, czyli niezrzeszeni, tych zmian potrzebuja bo to ich dotyka niesprawiedliwe i restrtykcyjne prawo. To o niezrzeszonych jest ten caly raban w eterze poszukiwaczy. Bo zarowno Dajna, Laterba i Nadodrze wciaz kopie i kopalo.
Za to powstale PZE w moim mniemaniu probuje utargowac lepsze rozwiazania dla siebie czyli stowarzyszen (bo nigdy nie jest za dobrze) wystepujac w roli posrednika wszystkich poszukiwaczy a nawet eksploratorow. Wodzac za nos niedzielnych traperow z wykrywka. I tylko wystepuje a nie reprezentuje. Nie odbylo sie zadne spotkanie PZE z niezrzeszonymi ani zadne inne z ich inicjatywy. (Pomijam spotkania gdzie pani dyrektor departamentu lansowala poglad, ze nie nalezy wykopywac wszystkiego bo przyszle pokolenia tez beda chcialy cos kopac kolokwialnie to nazywajac. Juz sam ten poglad wygloszony przez osobe reprezentujaca taki departament obniza powage calego spotkania jak i reprezentowanego departamentu ale to juz inna bajka)
Nie odbyla sie zadna dyskusja z niezrzeszonymi nawet na lamach forum gdzie wlascicielem i naczelnym moderatorem jest prezes PZE. Spojrz na watki o PZE i kto je zamieszczal. Kazdy dopominajacy sie zauwazenia z niezrzeszonych byl opryskliwie pacyfikowany.
Zaniechanie? Zaniedbanie? Brak czasu? Brak sensu?

A jesli masz na mysli, jakis marsz niezrzeszonych na ministerstwo to bez zartow. W mojej opini wyrasta nam jeszcze jeden regulator i nic wiecej. Rzetelnie przesledzilem na ile moglem dzialalnosc osob reprezentujacych PZE. Na tyle ile moglem. To nie ta bajka. Nie dla niezrzeszonych niedzielnych czy samotnikow. Ale ich po prostu MA NIE BYC.

No to jak nie mogą sami się ze sobą dogadać to jak ktoś na im dogodzić?
Każdy ma własną wizję i ma to się nijak do obecnej rzeczywistości.

Czyli mają się zrzeszyć, wypracować wspólną wizje detektoryzmu i eksploracji, a następnie wybrać przedstawicieli do rozmów z PZE ?

JFK niegdyś wyartykułował znamienne słowa "Ask not what your country can do for you – ask what you can do for your country", które w prosty sposób można sparafrazować na nasz grunt. Myślę, że jest to świetna pointa tej dyskusji. :)

Moze pojawi sie alternatywa. A moze ja sie myle w moich przewidywaniach? Moze pani archeolog z jednej fundacji albo inna pani od zdobywania funduszy z drugiej fundacji zzakladajacych PZE naprawde pochylila sie z troska nad losem fishowca targanego wiatrami morskiej bryzy i podgryzanegi przez kleszcze? Oby.

Kolego Nietajenko. To sa frazesy. Tysiace ich zostalo wygloszonych. Mozna wybierac. Co prawda chwytliwe ale to tylko oratorskie popisy, ktore poza przejsciowym zachwytem niczego nie zalatwily. I pisze to z cala sympatia. Wracajac do sprawy moze jestem odbierany jako pieniacz i wichrzyciel ale rzeczywiscie mam wizje malooptymistyczne odnosnie nidzielnych poszukiwaczy. Tu juz abstrahuje od dzialalnosci PZE.

Ktoś tu miał za złe, że nie padło ze strony niezrzeszonych żadne propozycje zmian. Że tylko potrafimy marudzić i mącić.

Proszę bardzo podam przykład z innego zakresu mojego hobby - DRONÓW. Wiadomo, że jest to dość nowa dziedzina hobby. W ostatnich latach namnożyło się użytkowników w tym masę młodzieży oraz nieodpowiedzialnych użytkowników (podobnie jak w ostatnich latach wyglądało to z wykrywaczami). Zaczęli latać nad miastami, autostradami oraz w pobliżu portów lotniczych i podobnych miejsc z dużym prawdopodobieństwem zagrożenia kolizją. Zarządzający przestrzenia powietrzną PAŻP - Polska Agencja Żeglugi Powietrznej wprowadził w roku 2016 przepisy dot. latania dronami w których m.in. zabroniono lotów nad miastami dronami cięższymi niż 600 gram oraz lotów w pobliżu lotnisk w odległości mniejszej niż 1 km. Na latanie cięższymi dronami nad miastami trzeba mieć odpowiednie Świadectwo Kwalifikacyjne. Sytuacja się uspokoiła

Za to poza miastem istnieje nieograniczona możliwość lotów do pułapu 150 m (powyżej prawo mają latać tylko samoloty, lotnie itp.) W praktyce wygląda to tak, że kiedy przyjadę na miejscówkę odpalam w komórce aplikację dedykowaną droniarzom (DronRadar) gdzie widzę czy nie jestem w jakiejś strefię przylotniskowej lub zastrzeżonej. Jeśli jestem w strefię gdzie muszę mieć zgodę zarządzającego, wykonuję telefon (podany jest w aplikacji) i grzecznie informuję, że chciałbym polatać tu i tu. W 99% dostaję zgodę i latam ile mi baterii w dronie wystarczy. Jeśli zgody nie otrzymam, grzecznie wynoszę się z pola i szukam innego miejsca. Szybko, sprawnie i logicznie zorganizowana współpraca. To co opisałem dotyczy dronów o wadze od 600 gram do 25 kg.

Dodam, że jeszcze dwa lata temu, żeby polatać w strefie trzeba było wysłać pocztą lub mailem co najmniej 2 tygodnie przed lotami prośbę o zgodę do zarządzającego. W prośbie trzeba było podać datę, godzinę, typ statku, przewidywany czas lotu oraz pułap na jakim będę się latać.

Dlaczego nie można doprowadzić do tego, żeby podobne rozwiązanie funkcjonowało przy kopaniu weekendowym? Ano nie sądzę, żebyśmy kiedykolwiek doczekali takich czasów, ponieważ w zarządzie PAŻP siedzą ludzie kontaktowi i rozumiejący, że masowego hobby nie można lekceważyć i lepiej było znaleźć ugodowe rozwiązania niż walczyć z rzeszą droniarzy. Po stronie archeo w chwili obecnej nie ma ludzi, którzy dążą do podobnych rozwiązań.

Już nawet nie będę rozwijał tematu skali zagrożeń jakie wynikają z latania dronem w pobliżu portów lotniczych gdzie lądują i startują samoloty a zbieraniem złomu na polach przy pomocy wykrywacza metali.

I to by było tyle w temacie.

Podstawowy wkład niezrzeszonego detektorysty to jego członkostwo w PZE, to mało ?

I tu przyznam rache filek. Zostaly wypracowane sprzyjajace rozwiazania co oczywiscie nie utrzeze calkowicie od ich lamania. Tyle ze lamanie ich w takiej sutuacji to zwykle niedbalstwo i lenistwo zaslugujace rzeczywiscie na kare. Detektorysci maja jako podstawowy problem definicje zabytku (tak jakby dronem nazwac wszystko wlacznie z samolotem papierowym lub nawet sniezka bo tez poleciala) oraz interpretatora tej definicji zorganizowanego na wzor mafii. A przestepstwa dotyczace prawdziwych zabytkow wciaz sie zdarzaja.

Wiem, że każdy pracuje, ma swoje sprawy, itp. Jednak uważam za niezbędne, aby członkowie zarządu PZE spotkali się z niezrzeszonymi w kilku miejscach w Polsce - np. Warszawa, Górny Śląsk, Poznań, Trójmiasto itp. Poza Jackiem nie znam pozostałych, ale penie jakoś tam są rozsiani po Polsce, aby jeden mnie musiał jeździć wszędzie. Jak widać jest cała masa wątpliwości, a dotychczasowa formuła przepływu informacji w ogóle się nie sprawdza.

Antonior. To,że mamy odmienne spostrzeżenia nie jest argumentem za tym,że jesteśmy archeobetonem. Nie wprowadzaj zamieszania. Ja uważam,że postawienie niezrzeszonych przed faktem dokonanym z tym szkoleniem przy zapisie jest zwyczajnie nie fair . Taki swoisty szach- mat. To wprowadzenie ostatecznego podziału pomiędzy poszukiwaczami bo muszą dokonać jakiegoś wyboru. Miało nie być podziału na czarne i białe. Na lepszych i gorszych poszukiwaczy. Nie ma co mydlić ludziom oczu o tym ,że taka jest rola PZE w związku ze statutem. To nieprawda. Każdy statut takiego stowarzyszenia ma w zapisie działania w ramach obowiązującego prawa co nie oznacza,że musi przeprowadzać obowiązkowe szkolenia. To akurat wymyśliło sobie samo PZE wobec swoich członków. A ja chcę wiedzieć kto i co daje PZE takie prawo ? Czy PZE przyjęło taką samą formę działalności jak Polski Związek Żeglarski czy Polski Związek Wędkarski gdzie warunkami otrzymania legitymacji jest odbycie szkolenia? Tylko przypominam,że legitymacje tamtych związków dają konkretne uprawnienia. Mogę popłynąć do Szwecji,lub łowić ryby na wodach PZW. A z legitymacją PZE co będziemy mogli zrobić ? Legitymacja PZE będzie gwarancją,że nasz wniosek w WKZ- zostanie rozpatrzony pozytywnie.? Legitymacja PZE to tylko dowód,że popierasz związek i opłaciłeś składkę. Zwróćcie uwagę jak to jest w innych stowarzyszeniach rejestrowych? Gdzie macie przymusowe szkolenia ? Chciałam jeszcze zauważyć następną rzecz. Jak chcesz zrobić patent sternika czy zostać wędkarzem to wchodzisz w internet i dowiadujesz się jak wygląda szkolenie i jak Ci pasuje to się zgłaszasz. Natomiast PZE przeprowadza eksperyment na żywym organizmie,kompletnie się z nim nie licząc. Nie ma zaplecza informacyjnego,merytorycznego. Nie ma dostępnej wiedzy na ten temat,nie ma żadnej dyskusji. Chciałam jeszcze powiedzieć,że każdy może mieć swoje zdanie. Jeśli ktoś powie: Chce się zapisać,odpowiada mi to całe szkolenie to ok. Ma takie prawo . To jego decyzja i mi nic do tego. Pozwólcie mi jednak mieć własne zdanie i ocenę sytuacji bez dziwnych insynuacji o archeobetonie.
I jeszcze tylko do tego co w międzyczasie się pojawiło. Chodzi o zarzuty,że nic nie robimy nie mamy propozycji. Proszę nie być gołosłownym,proszę przewertować posty niektórych osób i zobaczyć ile razy padały rœżne propozycje. Moja ostatnia propozycja brzmi. PZE - wycofajcie się z tych deklaracji szkoleń. Opracujcie edukacyjne materiały widoczne na stronie w tym przede wszystkim te dotyczące poradnictwa jak działać w obecnej trudnej sytuacji tak jak pisał frank a nie tylko bzdety rodem ze SNAP-u. Każdy znajdzie jakąś wiedzę dla siebie z pożytkiem dla detektoryzmu.

Myślałem , że żartujecie z tymi szkoleniemi. Wy tak na poważnie? Jeśli to prawda , to PZE czeka piękna katastrofa .

Wejdź ślimak na stronę PZE. Otwórz okienko zapisów dla niezrzeszonych wybierz krok 2 i zobacz,że musisz wybrać strukturę terenową w której " chcesz" dokonać szkolenia - jest to pole obowiązkowe...dopiero później przechodzisz do następnych kroków.Zresztą wcześniej jakby potwierdził to któryś zrzeszony kolega...