Poszukiwania w lesie.

slimak

I pamiętajcie , jak znajdziecie złote zęby zamiast do lombardu zanieście je do najbliższego WKZ tu. Jeśli macie jakieś pytania odnośnie poszukiwań złotych zębów to kolega jansz z pewnością pomoże ogarnąć temat , bo on szuka zabytków. Swoją drogą musisz się jansz nudzić na służbie , chyba że to w ramach obowiązków służbowych tu zaglądasz.

jansz

slimak napisał(a):

Urwa mać , wezcie się za kopanie a nie pisanie jakichś podań. Co się z Wami dzieje ludziska? :o

Wiesz jak brzmi łabędzi krzyk? ;)

bjar_1

A te zęby dla tych z WKZ to przetapiać?

jansz

jansz napisał(a):

bjar_1 napisał(a):

jansz napisał(a):

taaa, kopcie gdzie chcecie, zabierajcie co chcecie i jak was zamykać będą, to mówcie, że to nie wy kopaliście.

dobra rada ślimak, dobra. :D

Kopcie, ale pamiętajcie, że najważniejszy jest kontekst!

Nawet ten, który zawarty w zdaniu jest. :)

Podoba mi się twoje podejście bjar_1. :D

slimak

jansz napisał(a):

slimak napisał(a):

Urwa mać , wezcie się za kopanie a nie pisanie jakichś podań. Co się z Wami dzieje ludziska? :o

Wiesz jak brzmi łabędzi krzyk? ;)

Od łabędzi to się trzymaj z daleka.

jansz

Nie mój teren, sorry jeśli przeszkodziłem. ;)

boniek

ADAM2 napisał(a):

... Zadzwoniłem do Pana do WKZ ,że takie pozwolenie mnie nie zadowala i co jest powodem,że tak podeszli do mojej sprawy.
Otóż Pan archeolog podał mi taki przykład.Odkopuję żołnierza a on ma w szczęce złote zęby i co wtedy robię.
Ja te zęby mu wyrywam i sobie je przywłaszczam...

zmstr

ADAM2 napisał(a):

Otóż Pan archeolog podał mi taki przykład.Odkopuję żołnierza a on ma w szczęce złote zęby i co wtedy robię.
Ja te zęby mu wyrywam i sobie je przywłaszczam.

Tym sposobem powinny być automatycznie odrzucane wszelkie pozwolenia na budowę, bo co jeśli kopiąc fundamenty znajdę żołnierza ze złotymi zębami i mu je powyrywam?

frank

Czyli, można przypuszczać, że występując do WKZ o zezwolenie na poszukiwanie zabytków i wpłacając 82 zł opłaty skarbowej, jednocześnie dokonujemy zawiadomienia o bardzo prawdopodobnej możliwości popełnienia przez nas w przeszłości, lub w przyszłości przestępstwa. :D

jansz

Można przypuścić, że nie posiadając pozwolenia możesz zostać uznany winnym popełnienia przestępstwa.

ADAM2

Co sądzicie?
W takiej sytuacji warto,czy nie, odwoływać się od tej decyzji do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Warszawie .Taką mi jeszcze zostawiono furtkę. Należę do PZE i nigdzie ,ani w Nadleśnictwach ,ani w WKZ na Stowarzyszenie się nie powoływałem.Może to był mój błąd......?Zależy mi na legalnym działaniu w naszym hobby.
Wcześniej próbowałem szukać na uczelniach studiów podyplomowych na kierunku archeologia.Najbliżej mam do Warszawy i udałem się do dziekanatu UW ,ale tam proponowali studia podyplomowe na archeologii podwodnej,a ja
....nawet pływać nie potrafię.

yanu.sh

Szkoda że nie nagrałeś tego typa z wkz-tu. Urzędniczyna wynagradzany z naszych podatków.

jansz

jansz napisał(a):

ADAM2 napisał(a):

Bardzo byłem szczęśliwy gdy uzyskałem zgodę od Nadleśnictw do których zwróciłem się o zgodę na poszukiwania na Ich terenie ukrytych lub porzuconych zabytków z użyciem wykrywacza metali.Następnie zwróciłem się do WKZ o odpowiednie pozwolenie.,,Zgoda przyszła nawet bardzo szybko , ale pod następującymi warunkami z których jasno wynika ,że wykrywacza mogę używać tylko do poszukiwań na powierzchni ziemi.Sygnały z gleby mają mnie nie interesować,gdyż nie dopuszcza się rozkopywania gleby. Do takich poszukiwań to nie jest potrzebna mi ich zgoda,bo po lesie mogę chodzić z kijem i szukać przedmiotów w krzakach lub trawie jak grzybów.
No i jeszcze mam prowadzić pełną dokumentację tych poszukiwań i składać do WKZ-u sprawozdania.Absurd.
Zadzwoniłem do Pana do WKZ ,że takie pozwolenie mnie nie zadowala i co jest powodem,że tak podeszli do mojej sprawy.Otóż Pan archeolog podał mi taki przykład.Odkopuję żołnierza a on ma w szczęce złote zęby i co wtedy robię.
Ja te zęby mu wyrywam i sobie je przywłaszczam.Widzę ,że poszukiwaczy mierzą jedną miarą i uważają za zwykłych złodziei.Wyrazili mi taką zgodę z góry zakładając ,że w ten sposób to ja nic ukrytego lub porzuconego nie znajdę.
No i problem będzie z głowy.Sami zmuszają nas do zachowań których ja mimo wszystko nie pochwalam.
I co Wy na to Koledzy poszukiwacze?

Byłbyś tak uprzejmy pokazać ową zgodę?

Adam ?!

stiwen76

ADAM2 napisał(a):

Co sądzicie?
W takiej sytuacji warto,czy nie, odwoływać się od tej decyzji do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Warszawie .Taką mi jeszcze zostawiono furtkę. Należę do PZE i nigdzie ,ani w Nadleśnictwach ,ani w WKZ na Stowarzyszenie się nie powoływałem.Może to był mój błąd......?Zależy mi na legalnym działaniu w naszym hobby.
Wcześniej próbowałem szukać na uczelniach studiów podyplomowych na kierunku archeologia.Najbliżej mam do Warszawy i udałem się do dziekanatu UW ,ale tam proponowali studia podyplomowe na archeologii podwodnej,a ja
....nawet pływać nie potrafię.

Napiszę po raz kolejny.
Należę do PZE, złożyłem podanie w nadleśnictwie w którym było napisane że do takiego stowarzyszenia zostałem przyjęty po odbyciu kursu, jak również informowałem osobę przyjmującą i zarazem jedną z decyzyjnych o tym fakcie..
Oto co usłyszałem...
NIC NIE WIEMY O JAKIMKOLWIEK POROZUMIENIU z w/y ORGANIZACJĄ.

Drucik

jansz napisał(a):

ADAM2 napisał(a):

Bardzo byłem szczęśliwy gdy uzyskałem zgodę od Nadleśnictw do których zwróciłem się o zgodę na poszukiwania na Ich terenie ukrytych lub porzuconych zabytków z użyciem wykrywacza metali.Następnie zwróciłem się do WKZ o odpowiednie pozwolenie.,,Zgoda przyszła nawet bardzo szybko , ale pod następującymi warunkami z których jasno wynika ,że wykrywacza mogę używać tylko do poszukiwań na powierzchni ziemi.Sygnały z gleby mają mnie nie interesować,gdyż nie dopuszcza się rozkopywania gleby. Do takich poszukiwań to nie jest potrzebna mi ich zgoda,bo po lesie mogę chodzić z kijem i szukać przedmiotów w krzakach lub trawie jak grzybów.
No i jeszcze mam prowadzić pełną dokumentację tych poszukiwań i składać do WKZ-u sprawozdania.Absurd.
Zadzwoniłem do Pana do WKZ ,że takie pozwolenie mnie nie zadowala i co jest powodem,że tak podeszli do mojej sprawy.Otóż Pan archeolog podał mi taki przykład.Odkopuję żołnierza a on ma w szczęce złote zęby i co wtedy robię.
Ja te zęby mu wyrywam i sobie je przywłaszczam.Widzę ,że poszukiwaczy mierzą jedną miarą i uważają za zwykłych złodziei.Wyrazili mi taką zgodę z góry zakładając ,że w ten sposób to ja nic ukrytego lub porzuconego nie znajdę.
No i problem będzie z głowy.Sami zmuszają nas do zachowań których ja mimo wszystko nie pochwalam.
I co Wy na to Koledzy poszukiwacze?

Byłbyś tak uprzejmy pokazać ową zgodę?

Osobiście jestem zdania, że takich dokumentów nie powinno się pokazywać na forum. Powód? Każdy może się tu zarejestrować i oglądać takie skany. A pracownicy WKZu mogą bardzo łatwo powiązać nick z forum z nazwiskiem osoby, do której wysłali takie pismo. Nawet, jeżeli będą wymazane dane osobowe ze skanu a tekst wstawiony przez urzędnika na zasadzie kopiuj i wklej, to takie pisma zwykle różnią się szczegółami w układzie tekstu i.t.p. A wtedy kolega Adam2 już zawsze będzie musiał być bardzo ostrożny przy wstawianiu zdjęć jakichkolwiek znajdek, bo :cop .

Powinno więc nam wystarczyć wzajemne zaufanie - skoro kolega Adam2 tak napisał, to tak jest. Jeżeli zaś chcesz koniecznie obejrzeć taki dokument, to sugeruję ci Jansz prośbę przez PW, a nie publicznie. Chyba nie chcesz narażać kolegi :? .

Piszę dlatego, że kiedyś już wstawiłem skan pewnego pisma, a że mądry Polak po szkodzie...

Poszukiwania w lesie.

Kto przegląda forum