Jest trzecie wyjście, wyślijmy Podhalańczyków niech odbiją sztandar :)

Do Stanów? Bez szans :D

W latach 80 często słyszało się teorie, że powinniśmy wypowiedzieć wojnę USA i się następnego dnia poddać :)

Łupy wojenne typu sztandary raczej nie podlegaja restytucji, jest to legalna zdobycz wojenna podnoszaca prestiz jednostki ktora go zdobyła, na tej zasadzie musielbysmy oddac sztandary armi czerwonej zdobyte w 1920 ( i tak prawie wszystkie za komuny oddalismy) albo chorągwie krzyżackie

Znów wstyd :oops:czy naprawdę ministerstwo nie ma pieniędzy :evil: na taki cel .

Myślę, że finalnie jednak tak się stanie.
Orzeł zostanie wylicytowany przez (bezpośrednio lub pośrednio) ministerstwo i będzie można otrąbić kolejny, wielki sukces ministra oraz rządu.

To ma sens w przypadku wojen prowadzonych z honorem i z zachowaniem zasad i konwencji, ale nie w przypadku Niemiec i ich agresji na Polskę, totalnej wojny, zniszczeń na całym obszarze kraju, rabowania dóbr i masowej eksterminacja ludności cywilnej. W czyich oczach zdobycie sztandaru podnosi prestiż jakiejś jednostki bandytów z SS, czy innego wehrmachtowskiego gnoju ?

hahahaha dawno sie tak nie ubawilem ...wojna prowadzona zgodnie z konwencjami i honorem ...... prawda jest taka ze kazda wojna jest kupa gówna, niestety ale nic nie kumasz, jesli Glinski&co bedzie sie domagał uznania naszych praw do orla ze sztandaru powolujac sie na skrajnie idiotyczny w tej sytuacji pretekst jak restytucja mienia zrabowanego podczas wojny, to za chwile o nasze trofea wojenne upomna sie panstwa na ktorych zesmy je zdobyli ( bo bedzie juz jakis precedens) , sprawa jest prosta, chcemy grot ze sztandaru podhalanczykow ? chcemy ...... to musimy wybecalowac tyle ile sobie zawinszuje sprzedajacy i cześć , bo to summa summarum i tak tansze rozwiązanie od uruchomienia calej lawiny wzajemnych roszczen o rozne łupy wojenne ...takie sprawy załatwia sie po cichu i kanałami dyplomatycznymi, smarujac tu i owdzie, a nie drąc się na cala okolice -"bo nam sie nalezy" i najlepiej za darmo ...dlugo na czyms takim nie poedziemy.

frank wymień chociaż jedna wojnę prowadzona z honorem i zgodnie z prawem międzynarodowym w XX i początkach XXI wieku, bo jakoś nie kojarzę.

Co do kwestii zdobyczy wojennej to na poprzedniej stronie napisałem przecież, że
Raczej trudno mówić o kradzieży, a raczej o zdobyczy wojennej cyt. za wiki: "W czasach nowożytnych zdobycz wojenna jest częściowo regulowana przez prawo konfliktów zbrojnych (m.in. konwencje haskie i konwencje genewskie)./.../zwłaszcza dopuszcza się zabór własności wojskowej strony przeciwnej, czyli przejmowanie uzbrojenia, amunicji, zaopatrzenia, itp.". Więc ten orzeł to raczej własność wojskowa, która nie podlega restytucji- obym się mylił.

Niemce nie mają żadnego prawa do zdobyczy wojennych bo przegrali wojnę, chociaż wygrali pokój niestety. Orzeł powinien być im po wojnie odebrany, jeśli się tak nie stało to niedopatrzenie. Odkupywanie od nich orła jest upokarzające. Albo oddadzą po dobroci, albo powinniśmy wysłać górali z ciupaszkami, by odbili orzeła siłą. Ale dziś prawdziwych górali już nie ma :nicnie

Przecież ten orzeł jest w rękach Polaka, który go wywiózł do Stanów i stamtąd sprzedaje na aukcji w Niemczech.
Rzeczywiście w" cikago' jest sporo Górali, ale nie wiem co z ciupagami ;)

A skąd masz takie informacje?

Ze Stanów ciężko będzie go odbić, ale z aukcji w Niemczech jest już bardziej realne. :666 Nie ważne, że jest w rękach Polaka w Ameryce, trafił tam z Niemiec, a powinien po wojnie trafić do Polski, nie stało się tak przez niewiedzę bądź niedopatrzenie. :evil:

Orła odkupujemy nie od "Niemcow" a od goscia ktory go aktualnie posiada, jesli to ten orzeł co trzy lata temu wypłynął ( a bardzo wiele na to wskazuje), to ówczesny jego znalazca go najprawdopodobniej odsprzedal, ktos go kupil, teraz chce go znow sprzedac a panstwo polskie w osobie min Glinskiego ma sie okazje wykazac finansujac wreszcie cos pozytecznego a nie kolejne muzea i cmentarze jednej mniejszosci narodowej,
Kompletnie nie rozumiem pohukiwań ze nasze ( owszem nasze ale ..... ) i trzeba odebrac sila a najlepiej ciupaga przez łeb ...jesli idzie o te ciupagi przez łeb, to ja miałbym z Was najwieksze prawo zdzielic z racji pochodzenia, ale mimo to uważam ze sprawe powinno sie zalatwic jak miedzy cywilizowanymi ludzmi czyli transakcja miedzy kolekcjonerami za uczciwe pieniadze, a to co sie nteraz odpierdziela w tym temacie to w zasadzie tylko zenada dla panstwa polskiego i w dłuzszej perspektywie spowoduje ze takie artefakty beda zmieniac właściciela bez rozgłosu a my sie nawet nie dowiemy ze cos wypłyneło ....rozumiem ze tego chcecie ?

Ryjec z aukcji wynika ze dom aukcyjny w Niemczech jest tylko posrednikiem, przedmiot jest nadal w USA, jesli bedzie za duzy smrod kolo sprawy to gosc wycofa aukcje, zakamufluje sie i szukaj wiatru w polu, takie sprawy sie zalatwia delikatnie a nie z finezja młota udarowego :lol:

Przecież usa to nasz najlepszy przyjaciel. Na pewno budyń z krzywoustym załatwią nam orzełka darmo.