Szacun kolego.

Do szukania w wodzie potrzebne jest też zgoda właściciela terenu.

Następne wodne trofea pozyskane bez zezwolenia.

Kiedyś jak zmieniały się przepisy pozwoliłem zawrócić głowę kilku instytucją. Ministerstwo Kultury nawet ładnie odpisali jak nie zabytek to generalnie można szukać, a jak znajdę zabytek to mam zgłosić no i o prawie własności wspomnieli. Policja odpisała na dwie strony pisząc ciągle zabytek, zabytek,zabytek a nie oto pytałem no i najlepiej żeby siedzieć w domu. A od Konserwatora coś tam na odczepkę. Znalazłem tylko pismo od Konserwatora pozostałe gdzieś się zapodzialy. Jak się odnajdą to wstawię.

Kilka kolejnych fotek z dna jeziora. Przepraszam za jakość ale świeciło słońce i nie sądzilem że będę kiedykolwiek je zamieszczał. Widzę, że dużo oglądający a zero pytań więc będę powoli wygaszał temat. No i nie zdążyłem dojść do sprzętów które wykonałem do poszukiwań.Pozdrawiam

wrzucaj wrzucaj nie świruj

Chciałem zapytać czy ktoś miał do czynienia z poszukiwaniami z dronem który ma zamontowany magnetometr protonowy. Chodzi mi zwłaszcza o tereny trudno dostępne jak bagna itp. Samym dronem łącznie z pozwoleniem na loty czyli pełen legal niestety nic nie widać. Jakby coś to proszę się odzywać w tym temacie bo uważam, że poszukiwania pójdą w tym kierunku.

Jeszcze jedną fotkę gdzieś znalazłem.

Obiecałam, że pokażę sprzęt wykonany przez siebie służący do poszukiwań i ułatwiający podejmowanie przedmiotów z dna. Ktoś zapyta po co przecież można kajakiem, łódką oraz pontonem no można ale kto szukał to wie, że nie jest tak do końca. Oczywiście warto zaopatrzyć się w piankę i buty neoprenowe. Nie jest to kolorowe a wręcz toporne ale takie miało być. A najważniejsze, że działa. Wszystko musi być porządnie zamocowane taśmami. Kto kiedykolwiek podejmował coś z rzeki nawet z głębokości 50cm to wie jak szybko rzeka zasypuje z powrotem i praktycznie większy przedmiot jest nie do wyjęcia. A z chwilą podpięcia i pracy wyciągarki oraz dalszego odmulania jest możliwe dość szybko podjąć dany przedmiot. Nie wiem czy nie przynudzam. Oczywiście na poszukiwania zabytków mysicie mieć zawsze pozwolenia no ale przecież to wiecie.

Pokazuję kolejne sposoby poszukiwania z magnetometrem protonowym. Pamiętajcie o pozwoleniach na poszukiwania i środkach BHP na lodzie jak kolce lodowe, kamizelki, sznur i nigdy samemu. Poszukiwania lodowe to wyrzsza szkoła jazdy no i lódu bezpiecznego dawno nie było. Oczywiście wody też nie lekceważymy.

Fajny ten Twój wątek, ale daj sobie spokój z tym 'oczywiście na to wszystko musicie mieć pozwolenia" :roll: . To tak, jakbyś opisywał wyprawy na podryw, i umieszczał za każdym razem klauzulę "oczywiście na wszystko musicie mieć pozwolenie" :666 W jakiej formie :ups: Notarialnej :?

Masz rację kolego, że pisząc o tych pozwoleniach przesadzam ale denerwuje mnie to, że tak proste sprawy, które można szybko uregulować są utrudniane przez różnego rodzaju instytucje. Obiecuję poprawę.

Odpowiedź z Policji.

No odpowiedzieli Ci prosto i na temat. Wynika z tego, jak z rozumienia ustawy, że jeśli się deklarujesz, że poszukujesz zabytków, to musisz mieć stosowną zgodę. Jeśli natomiast uprawiasz turystykę czy sporty wodne lub podwodne, jak zwał tak zwał, nawet używając różnych urządzeń technicznych jak echosondy do oglądania dna, to nie musisz mieć żadnej zgody. Nawet jeśli znajdziesz coś zabytkowego, to przez przypadek. W przeciwnym razie ludzie którzy podczas wycieczki wypatrzą czyli znajdą przez lornetkę (urządzenie techniczne) stary kościółek we wsi lub zamek (zabytek) powinni być aresztowani za nielegalne poszukiwanie zabytków za pomocą urządzeń technicznych bez zezwolenia. :ups:

Dokładnie żeby tylko roztrzeliwać nie zaczeli, komu na tym wszystkim zależy by był taki bajzel, a przecież nie jest to trudne przy odrobinie chęci, żeby to wszystko połapać w normy prawne.A tak to człowiek musi kombinować jak koń pod górę i się zastanawiać czy taczka to też zabytek. A do tego jeszcze musi się dobrze rozglądać czy ktoś na niego nie doniesie do Organów. Tak sobie myślę, że gdyby w czasie II wojny światowej nie było szmalcowników i innej maści kofidentów to wojna skończyła by się w 44r.