Panowie naprawdę ten wątek czyta sie smutno
Naprawdę nie ma już innego zajęcia jak to tutaj. Napijcie się lepiej wódki zajmijcie czymś pozytecznym. Odyn robi to co chce i żyje jak mu pasuje środowiska nie kala jak ci z misji skarb
Więc w czym problem

Znowu zniekształcenie prawdy.Kolega dalej usiłuje rozmyć sprawę wcześniejszych wpisów i apeluje o poszanowanie ludzi używających obraźliwych epitetów.Można krytykować ale nie obrażać.

W pełni popieram !

Chyba tym wywodem należało by już zakończyć dyskusję w tym temacie.

Nikt tu nic nie ma do Odyna , tylko do tego że przez masową oglądalność minusem odbiło się na tym hobby.

Za dużo ludzi się pcha do tego nie koniecznie nadających się do tego zajęcia.
Więcej czarnych owiec więcej gnoju == zaostrzone prawo.

Teraz to nie jest hobby dla co po niektórych tylko to jest teraz "cool" , "modne"

Wystarczy prześledzić co się dzieje w sieci ...

chyba nie przeczytałeś tego wątku - nikt tu nic nie ma do Odyna ? :
Tu masz male streszczenie . Valens:

Tak skleciłem w jedną całość wasz hejt z pierwszej strony. Spójrzcie na siebie.

"Dając taki wywiad jest nieodpowiedzialnym, zadufanym w sobie egoistą.Emblemat upadku tego hobby . W zasadzie kloszard z wykrywaczem ,patodetektorysta mający syndrom „Pana samochodzika” i uprawiający inną forma złomiarstwa. "

Popularyzacja to tak że to jak nas widzą i w tym przypadku każdy pozytywny element jest dobry . Jak ty chcesz by nasze hobby było elitarne , by nie było modne , było rzadkie ? w dzisiejszych czasach to niemożliwe , chyba że wprowadzą karę śmierci za kopanie to może wtedy .

Mam za sobą 27 lat z wykrywaczami , bez przerw , były miesiące że 6 dni w tygodniu z wykrywaczem ale nigdy nie traktuję osób zaczynających z góry bo wyje.. w kosmos ego to choroba genetyczna , przypływ nowych jest nieunikniony nie zablokujesz tego , jeśli prawo zostanie złagodzone przybędzie jeszcze więcej więc ważne są pozytywne wzorce zachowań i to jedyny sposób bo to nie wczesne lata 90-te bez internetu gdzie było nas niewielu .

Nie znam chłopa...widzialem kilka odcinków...i powiem szczerze że na yt są bardziej ekstrawaganccy "poszukiwacze" niż "koleś w klapkach"
:1

A co złego robi ? Ma zajawke dzieli się nią z innymi a patrząc na wyświetlania źle nie jest :)

[quote="Mailo95"]A co złego robi ? Ma zajawke dzieli się nią z innymi a patrząc na wyświetlenia źle nie jest :). Moim zdaniem napływ nowych osób nie jest zły pod warunkiem , że robią to z pasji i dla siebie a nie kogoś...

To tez jest jakiś mit z tymi hordami poszukiwaczy zwabionymi filmikami na you tubie.Juz chodzę dobrze ponad 10 lat,i dwa razy spotkałem ludzi z wykrywaczem na polach.Nie byli to żadni pasjonaci,tylko ludzie traktujący to jako weekendową zabawę,po miesiącu ,sprzedali kanarka i koniec.Tak samo starzy wyjadacze kończą z hobby,na ich miejsce wchodzą nowi którzy naprawdę załapali bakcyla i sa pasjonatami,a tego stara "elita" nie może im zabronić.Tak czy siak jest nas garstka i szanujmy się.

Nie wiem Kolego gdzie mieszkasz, ale w moich rejonach (obręb 50-70km) poszukiwaczy są setki jeśli nie tysiące.

Kwestia definicji "poszukiwacza", posiadaczy wykrywaczy są setki tysięcy, takich co szukają kilka razy w tygodniu to już będzie kilkuset w całym kraju, może nawet przeszacowałem, kilkudziesięciu.

Lipek to straszne co piszesz,nie przesadzasz tysiace w promieniu 50-70 km .To juz pustynia tylko zostala.

W Bieszczadach spotykałem konkurencje, ale w Beskidach gdzie działalem bardzo dlugo, nigdy nikogo nie spotkalem w plenerze z wykrywką, wiem ze konkurencja dziala, bo kontaktowalismy sie sporadycznie via net, ale ich tez mozna bylo policzyc na palach jednej reki ...inna sprawa ze poszukiwania w gorach sa specyficzne, ucza cierpliwosci, a wyniki przynajmniej na poczatku sa bardzo rozczarowujace i zazwyczaj artefakty nowozytne ( głownie militarka) , jak ktos gustuje w typowym archeo to odradzam, nie bedzie późniejszych rozczarowań

Jeżeli jest się rzeczywiście pasjonatem , żyje się tym to zawsze się znajdsie miejscówka do kopania , no chyba że ktoś przy każdym wyjsciu w teren chce wyciągnąć czołg to inna sprawa. Mnie tam byle łuska z 1WŚ sprawia dużo radości no ale co ja tam wiem. Wracając do Odyna żyje jak chce i chwała mu za to .

U Ciebie na ulicy pewnie z 3 mieszka :lol: :1

Ja działam na Podkarpaciu,poznałem trochę to środowisko,oczywiście nie znam wszystkich,ale tak jak pisze Argo w biesach nie spotkałem nikogo z detektorem.Nie wiem może u Ciebie faktycznie jest problem,ale na swoim terenie zupełnie tego nie odczuwam.