 |
Moderator |
 |
Dołączył(a): piątek, 4 października 2013, 07:09 Posty: 1091 Lokalizacja: Olsztyn
|
stokrotka napisał(a): Na zwiadowca histori przedstawili szkic nowej ustawy dot. poszukiwaczy.Tam jest dopiero ciekawie. Kolego, to nie jest szkic tylko wyszczególnione punkty, nad którymi jeszcze trzeba popracować. Poniżej wklejam ten tekst: Polski Związek Eksploratorów i strony zainteresowane otrzymały szkic nowych zapisów w ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Jest to niezwykle ważne bo dotyczą one bezpośrednio detektorystów – sporo zapisów jest nie do przyjęcia! Mamy w tej sprawie oświadczenie i komentarz PZE. Największa w kraju organizacja zrzeszająca poszukiwaczy Polski Związek Eksploratorów, poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych o otrzymaniu długo wyczekiwanego szkicu zapisów w ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, regulującymi m.in. zasady amatorskich poszukiwań zabytków. Przypominamy że PZE wspólnie z innymi organizacjami i personami kolejny rok prowadzi rozmowy z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, próbując wypracować zadowalające kompromisy na miarę współczesnych czasów.
Pomimo że Departament Ochrony Zabytków zwrócił się wraz z przesłanym szkicem by go nie udostępniać publicznie przed nadchodzącymi konsultacjami i przed dopracowaniem dokumentu mamy już oświadczenie i komentarz PZE. Z wstępnych analiz wiemy że zapiski ustawy posiadają pewne braki oraz zapisy, które budzą sporo wątpliwości i w obecnej formie są nie do przyjęcia.
Zapoznajcie się więc z pełną przedstawioną przez PZE analizą:
1. W przepisach prawnych nie może znajdować się zasada domniemania, że każde pozazawodowe użycie wykrywacza wiąże się z poszukiwaniem zabytków, zwłaszcza gdy definicja zabytku nie jest ścisła. 2. Detektor metali znajduje tak szerokie zastosowanie, że lista wyłączeń z użytku niewymagającego pozwolenia, nie może być zamknięta. 3. Teren poszukiwań gdzie nie ma żadnych wzmianek o stanowiskach archeologicznych, powinien być otwartym pod poszukiwania na podstawie samego zgłoszenia. Nie ma sensu, aby każdy chętny wnioskował z osobna o taki teren. Tym bardziej że mapa terenu z naniesionymi stanowiskami archeologicznymi będzie według założenia ustawy ogólnodostępna. 4. Nie ma praktycznego uzasadnienia oprócz analogii do postępowania administracyjnego, aby określać okres prowadzenia poszukiwań. W krajach Europy Zachodniej nie ma takich regulacji. Są za to licencje czasowe, zgłoszenia o poszukiwaniu na danych terenach, rejestracje w bazie czy wręcz w ogóle nie stosuje się tego rodzaju regulacji. 5. Uregulowania prawne nie mogą stwarzać pola do interpretacji i powinny tworzyć zbiór warunków zamkniętych. Do tej pory często nadużywanym i utrudniającym zdobywanie pozwoleń był Art.36 ust. 3 ustawy o ochronie zabytków, dający konserwatorowi możliwość nakładania dodatkowych wymogów chroniących zabytek. W sytuacji, gdy na terenach, na których nie występowały dotychczas podczas badań zabytki archeologiczne i tak naprawdę nie wiadomo czy się takie w ogóle znajdzie, to bezsensownym jest nakładanie wymogów, konserwacji, opracowania oraz promesy muzeum na przyjęcie zabytku. Tym bardziej że takie wymogi nie są stawiane np. przy wydawaniu zgód na prace budowlane, rolnicze lub wydobywcze. Również dowolne stosowanie tego przepisu wobec terenów, na których nie stwierdzono do tej pory zabytków archeologicznych stanowi nadużycie, które stoi tak naprawdę w sprzeczności z przepisami do poszukiwań zabytków, ograniczając je w taki sposób, że stają się nieekonomiczne i niemożliwe do zrealizowania. W nowym , projekcie widnieje podobny zapis, który bez ograniczeń pozwala na zastosowanie sprzeciwu do poszukiwań jedynie w oparciu o założenie, że nasze działania mogą uszkodzić zabytek, bez uzasadnienia faktycznego decyzji opierającego się na istniejących dowodach. 6. Absurdalne jest ograniczenie głębokości wydobycia przedmiotów do 30 centymetrów poza stanowiskami archeologicznymi, bo na takich z założenia w ogóle dołków się nie kopie. Taki zapis jest nieweryfikowalny oraz nie ma żadnego uzasadnienia praktycznego. Zabytki archeologiczne mogą występować na każdej głębokości,, ale gdy na taki się trafi, należy postępować tak, aby nie naruszyć tak zwanego kontekstu. I to są uwagi, które wielokrotnie już zgłaszaliśmy. Na terenach niearcheologicznych taki zapis jest kuriozalny. Zapewne w tym zakresie ministerstwo przychyliło się do propozycji Reduty, od której wyszedł taki postulat. Ponadto absurdalny jest również zapis, że zakaz wydobycia ma również dotyczyć sytuacji, gdy wydobycie będzie się wiązać z uszkodzeniem gleby lub roślinności. Autor tego zapisu nie ma najwyraźniej wystarczającej wiedzy o poszukiwaniach. Zapis w takiej formie uniemożliwia wydobycie praktycznie w każdej sytuacji. 7. Kwestie dochodzeń odszkodowań za wejście bez zgody właściciela terenu powinny być regulowane na zasadach ogólnych. Zapis o bezpośrednim zadośćuczynieniu w kwocie 500 zł może stanowić pole do wyłudzeń. 8. Kary administracyjne lub sądowe nie mogą opierać się na tak chwiejnych definicjach, jak na przykład „przedmiot, co do którego istnieje podejrzenie, że jest zabytkiem” Tym bardziej że w obecnej sytuacji prawnej nie ma instytucji, która w sposób autorytatywny określiła czy dany przedmiot jest zabytkiem archeologicznym, zabytkiem lub nie jest zabytkiem. Doświadczenie procesowe wykazuje, że te same przedmioty raz są określane jako zabytki, a w innych przypadkach nimi nie są, co jest zaprzeczeniem podstaw państwa prawa.
Jak informuje PZE pozostałe zapisy są natury technicznej i służą do usprawnienia procesu wyjścia w teren. Jedynymi uwagami do tych zapisów, które przedstawił PZE są ewentualne terminy różnych procesów decyzyjnych należących do Wojewódzkich Konserwatorów Zabytków.
To jednak nie wszystkie wątpliwości i kwestie które w trakcie najbliższych konsultacji PZE chce poruszyć. Zwracając uwagę na wciąż nieuregulowaną prawną własność odnajdywanych przedmiotów, tak ważne określenie definicji zabytku lub przepisów precyzujących jakie konkretnie zabytki można posiadać na własność. Pozostaje też ostatnio wrażliwa kwestia prawnych gwarancji dla posiadanych przez obywateli kolekcji przedmiotów historycznych, do których w ostatnim czasie coraz częściej państwo uzurpuje sobie prawo.
Kolejną istotną sprawą jest kwestia ewentualnych nagród dla poszukiwaczy za zgłoszone i przekazane znaleziska o szczególnej wartości naukowej lub materialnej. Jak widać jest więc wiele do zrobienia i wypracowania, to ile uda nam się „ugrać” jest w dużej mierze kwestią konsolidacji środowiska na tej ostatniej prostej. Rozmowy są naprawdę trudne… a jak wiemy beton kruszeje powoli.
Kiedy otrzymamy ostateczną wersję ustawy do publicznego wglądu? – Trudno naprawdę prognozować. Z pewnością wkrótce otrzymam również szkic przedstawionych na ten moment zapisów, który upublicznię dla wszystkich.źródło: https://www.zwiadowcahistorii.pl/szkic- ... przyjecia/
|
|