Dalton, to co widziales jest dosc czesto spotykane, wiele 22 mialo oznaczenia wybite wysoko na progu i przez to schowane pod jelcem. Smiem twierdzic ze wlasnie dlatego wydoczny byl tylko numer i orzelek.

Witam . Perkun28 wiem o tym przesuniętym jelcu ( sam zdjąłem jelec w wykopkowym egzemplarzu aby się przekonać czy mam słuszną teorię -ale niestety dla bagnetu skończyło sie to tragicznie )- pisałem dla żartu o tym uproszczonym znakowaniu. We wczesnych egzemplarzach wz.24 też występują takie przypadki przesunięcia jelca . Pozdr.

Heja Dalton, no widzisz, taki ze mnie zestresowany czlowiek ze wszystko na powaznie biore. Musze sobie jekies wakacje sprawic... :piwo

a co powiecie na takiego "cudaka":

[ img ]
[ img ]

Czyżby przeszlifowany próg i ponownie nabity numer?

Perkun, jaki numer ma Twoja odwrotka wz22? Chodzi mi o tą z zamienionymi biciami na progach.

pozdr,
Tomek

Witam . Ja obstawiam że sygnatura "Zbr.4 " jest pod jelcem . Wydaje mi się że stempel "firmowy" Zbr.4 jak i sama numeracja bagnetu była nabijana bardzo niestarannie - szczególnie w pierwszych 30-40 tys. egzemplarzy bagnetu wz.22 ,montaż samych bagnetów też czasami bardzo niestaranny (np. krzywo zanitowany jelec) . Dlatego też można trafić na takiego "rodzynka" jak ma Akoch :1 . Zastanawia mnie jeszcze jeden szczegół w bagnetach wz.22 wiadomo że te bagnety ogólnie nie miały sygnatur odbioru - ale czasami występuje na tych bagnetach stempel "M" w kwadracie , najczęściej umieszczony jest na głowicy rękojeści -myślę że może to bagnety które nie zostały przyjęte przez wojsko i wróciły do poprawy ? Czy któryś z kolegów sie nad tym zastanawiał ? Pozdrawiam .

Co do pochwy, to trzeba by ją rozebrać, wyjąć dławik i wyklepać, czasem po takim zabiegu dławik słabo trzyma bagnet.
Co do wz. 22, to mam tylko z oznaczeniem Zb. 4. No i mam bagnet z bardzo wysokim numerem na jelcu. Może jak nie zapomnę, to wstawie fotkę.
Pozdrawiam

Oto on, między 8 a 5 jest jeszcze jedna cyfra, Zb. 4 częściowo chowa się pod jelcem.
Pozdrawiam

Witam
Prosze o porade, niedawno wpadl mi w rece niemiecki 98/05, gladkie okladziny, caly oksydowany, usunieta pila, bardzo starannie ostrzony. Jedynymi oznaczeniami sa nazwa producenta, numer na glowni i cyfra 2 obok W17. Nic na glowicy i na jelcu. Czy to jest "polak" ?
Pozdr. Hubert

Witam . Moim skromnym zdaniem , ten bagnecik raczej nie jest polski - numery na progach głowni w polakach są o wiele większe , zazwyczaj w polskich bagnetach usuwano stemple wytwórni jak i odbiory na grzbiecie głowni (ale raczej nie było reguły w tej dziedzinie ) .Czy śruby w okładkach też są nacięte ? Natomiast dziwi mnie nacięta nakrętka w zatrzasku - w polskich S98/05 tego nigdy nie spodkałem . Ja bym obstawiał na II wojnę . Pozdr

czy sróbki śą ponacinane ????---jesli tak--- to wszystko by wskazywało że jest to --lub był-- bagnecikiem wajmarskim --tyle tylko że okładki nie zgadzają się --albo śa dorobione albo tez trafił do polski i zostały przed wojna wymienione i został zeszlifowany rok z jelca 1920----takie moje przemyslenia

Srubki nie sa naciete. Normalne, jak w standardowym 98/05

to mój wajmarczyk

inne troche numerki--co myslicie??

Wiptam. Pytanie troszkę na inny temat - czy da się jakoś połączyć /skleić, zlutować, spoksilinować :)/ ukruszony kawałeczek zatrzasku? Od strony "prostokątnej" że tak to określę niefachowo, od tej co na zdjęciu powyżej...Pozdrawiam.

Nigdy nie kleiłem, ale myslę, że tak, jakimś poxipolem pewnie.
Ja też odczyściłem swojego 98/05, niestety oprócz sygnatury producenta i roku (1917) oraz odbiorów brak innych oznaczeń. Dodam, że jest to wykop, ale bardzo zdrowy (w pochwie).
Kontynuując: mam kawałek 98/05 z usuniętą piłą i z zatartym rokiem, co ciekawe, śruby miał założone po polsku, okładki niemieckie, czy to mógłbyć polak? Oprócz puncy producenta nic nie widać.
Pozdrawiam