Dobże radzi prorok Eme



udać się musisz na owo pole magiczne co pierścienie i monetki rodzi i poszukać rzeczy magicznej tak pożądanej przez szarlatanów co się archeologami zowią a mianowicie kontekstu

Kontekst mówi jasno. Nie ma kontekstu! Cienkusze Boratiniego, grosz dawnego władcy, któryż opasły był niebywale, osłona spustu broni kulami i ogniem plującej, którą muszkietem zwać się zwykło. Poza tym nieliczne "wrześniowe" łuski i pociski. A rozsiane to wszystko wśród pni niezbyt starych na dużym areale. Pierścienie leżały na powietrzu wolnym, luźnymi liśćmi lekko otulone jakoby je kilka lat temu jakowyś niezgrabny Poszukiwacz potracił... Karty stare ukazują las nieprzebyty od wieków... Najbliższe włości znane są jeno z wybitnych czynów jenerała co się Kleebergiem zwał i ze starego kampu wojowniczych powstańców przeciw najeźdźcy z nieodległego wschodu...

Temat kiedyś omawiany; ( prozą ) :) http://poszukiwanieskarbow.com/Forum/vi ... sc&start=0

Niechże więc będzie szanowny Panie,
porozmawiajmy o pierwszym rycie,
Niechże na ostrzu tematu stanie
wpierw ten ring, który przeszedł mycie...
;)
Możemy już uznać, Magowie, że ring pierwszy pewnikiem,
był średniowiecznego osobnika palca ozdobnikiem?
;)
Przedstawiam poniżej kolejne ryciny
odłamka pierścienia drugiego,
za sprawą wyciągu z cudownej rośliny,
do czystości jako takiej doprowadzonego.

Poddaliście się Waszmoście weekendowym przyjemnościom?