113 napisał(a):
1. Chinski wykrywacz pozwalał wypunktowac dokładnie miejsce zalegania monety, ACE 150 pokazuje czasem monete lezaca 15 cm obok cewki.
Im wykrywacz mniej czuły, tym precyzyjniej namierza, bo sygnał który sygnalizuje, jest dla niego słabszy. Są metody, żeby sobie z tym poradzić, jak choćby włącznie pin-pointa bliżej fantu, co spowoduje zmniejszenie jego czułości, nie wiem czy w ACE 150 też tak to działa, ale w większości droższych sprzętów tak.
113 napisał(a):
2. W trybie 'jewelery' pokazuje zelazny lancuch pol metra poz ziemią jako monete.
Duże zardzewiałe żelastwo oszuka niemal każdy sprzęt, kwestia okoliczności i rodzaju/kształtu żelastwa. Nie do uniknięcia, choć niektóre wykrywacze mylą się częściej ("lubią żelazo"), inne rzadziej.
113 napisał(a):
3. Zbyt "płytka" skala, jedynie 3 stopnie, chinski miał 10.
To jest ściśle powiązane z klasą sprzętu, półką cenową. ACE 150 to najtańszy wykrywacz w ofercie Garretta, a więc najbardziej podstawowy, najbiedniejszy w funkcje. Którą skalę masz dokładnie na myśli?
113 napisał(a):
To moj pierwszy wypad z ACE, oczywiscie muszę sie nauczyc interpretowac co on do mnie "mówi" i pewnie wszystkie te 3 wady z czasem nie będa tak dostrzegalne.
Poznanie sprzętu, to klucz do sukcesu, trzeba nauczyć się omijać jego wady, albo jakoś sobie z nimi radzić.