Może ja zacznę wozić ludzi na grzyby jako kierowca,a tak przy okazji polatam z wykrywką.
Zaszalałeś.Udany wypad. :1

Szkoda tylko że zawsze Małynka byłą nie po drodze. Pole zdeptane ślad na śladzie. Większość drobnicy kopane w zaoranych przydomowych ogródkach i sadach, trochę też wyszło na brzegu rzeczki (chyba niedawno czyścili bo leży piach na łąkach)

Moj ostatni weekend. Sreberka co sie dalo odczyscilem kwaskiem, czekam jeszcze na specjalny środek dla podciagniecia efektu, bo z szóstakiem i 10 groszami 1812 bym sie nie poznal poki nie zeszła masa paskództwa błąd ortograficzny - piszemy paskudztwa :) Reszta w oliwce lezala. Najbardziej ciesze sie z łezki, wyszla w idealnym stanie.
Mam nadzieje ze fotki czytelne, musialem mocno zmniejszyc obraz aby moglo sie zaladowac na forum.
pozdr

No pięknie !!!! :8) Aż miło popatrzeć i cieszy, że to nasze "bogate" strony !!!!! Gratulacje !!!!! :za

Dużo tego. Gratuluję owocnych poszukiwań.

Kolega pewnie też na grzybach nie był :lol:

dzieki :)
no przyznam szczerze ze nie bylem :D

Wypociny z Knyszyńskich pól

Wypadzik zaliczony sześciu chłopa i jedna kobitka.
Ludzie z wioski bardzo przyjaźnie nastawieni do kopaczy :) nawet mamy zaproszenie na kawę...
sporo czasu straciliśmy w złym kierunku, ale czasem tak bywa, będzie lepiej następnym razem.
jak by tak do kupy zebrać fanty to by było ciekawie (u mnie nic ciekawego)
Pozdrawiam ziomków od łopaty.

Dokładnie Najger. Szkoda,ze dopiero pod koniec znalazłeś dobre miejsce.
Najważniejsze:
Następny wspólny wyjazd zaliczony :)
Nikt nie oberwał od myśliwych w ambonach ( przez chwilę się zastanawiałem jak przechodziliśmy przez lasy,czy nie wezmą nas za stado dzików :lol: )
Tubylcy naprawdę mili ( dziadek opowiadający fajne historie,Najgera zaproszenie na kawę ( może to była babka ?? ),ludzie u których zostawiliśmy samochody.

Zabrakło rozprowadzającego po sklepach GS-u. :lol:

uważajcie bo może Ci rolnicy mają brzydkie córki na wydaniu :D pójdziesz na kawe, wyjdziesz jako mąż :D
pozdro

Hehe
No Najger uważaj następnym razem :ups: :P

A jednak wybrałem się na szwendanie. Około 8:30 potkałem Szybkiego (daleko nie odjechał od mego "rewiru" i dobrze bo jakiś ciężki dziś dzień).
Zwinęliśmy się o 11:00.

Buszujący toż to też moje rewiry;)

Odkąd jesteś miastowy już nie :lol: