"mało jest białego jaru w białym jarze" . Tak naprawdę jest to hasło rozpoznawalności tematu dot. depozytów Wrocławia i miejsca ich ukrycia. Wszyscy ówcześnie byli przekonani że złoto Wrocławia musi byc ukryte w jakieś sztolni lyb podziemnej fabryce. Dlaczego. Dlatego że niemcy faktycznie bardzo wiele swojej wojskowej i przemysłowej infrastryktury ukryli w sztolniach i podziemiach. Większość tego było jednak odnalezione i nawet o tym nie wiemy. Rozszabrowanie dolnego śląska prowadzili rosjanie i to do lat 50 My nie wiemy do dzisiaj co z tamtąd zostało zabrane. Krążyły tylko plotki i pogłoski i skoro niemcy chowali wszystko w sztolniach to to co do dzisiaj nie zostało znalezione to też w takich sztolniniach musiało zostac ukryte. Myślę że to wierurna bzdura. W sztolniach chowano maszyny spręt uzbrojenie. itp . Niemcy robilo to tylko w takim zakresie aby Sowieci nie mogli w w razie co wznowić zbyt szybko produkcji po.tęgując jeszcze bardziej swoją kondycję wojenną.. Złoto wrocławia mogło zostać ukryte w sztolni koło Strzechy akademickiej ale kilka lat wcześniej wlot tej sztolni został przerobiony na magazyn

ciekawe tematy czekam na ciąg dalszy pozdrawiam z walbrzycha

filips60 Tutaj masz rację Niemcy ukrywali wszystko ,co mogli łącznie z technologią ,lecz nie możemy określać co i gdzie ukryli - nie mamy na to dowodów. Dziękuje za PW odezwę się na pewno

pajo 29 - tak dowodów co i gdzie ukryli niemcy już nie zdobędziemy. Pozostają nam tylko hipotezy poszlaki i logiczne myślenie.
"przypadek jest najlepszym detektywem" ale można mu pomóc.

"logiczne myślenie " Mądrze powiedziane,w większości tego brakuje

Bardzo ciekawy wątek. Szczególnie dla tych osób, które mają przechodzone trasy w okolicy.

Bardzo ciekawy wątek. Szczególnie dla tych osób, które mają przechodzone trasy w okolicy.

RatuS Rozwiń co masz na myśli jako "przechodzone trasy w okolicy"

Właśnie też śledzę ten wątek.

Jest to teren wysoce atrakcyjny turystycznie, można powędrować po okolicznych szlakach miło spędzając czas.
Myślę, że o to chodziło.

filips60 Jeśli rozmawiamy o schronisku "Strzecha Akademicka" i sztolniach obok w\w logistycznie jakoś to mi nie pasuje, zwróć uwagę czy w\g Ciebie zadawali by sobie tyle trudu ,żeby tam dotrzeć z transportem ? Jeśli nawet tak, to jeszcze ten transport który ,tam dotarł trzeba dobrze ukryć,jeśli nawet został dobrze ukryty, to prędzej czy póżniej trzeba do niego dotrzeć , a jeśli okaże się że "elementy" transportu nie są schowane już na terenie macierzy? filips60 bardziej bym się skłaniał do rejonów niżej położonych,oraz bardziej dostępnych "logistycznie" i mniej rzucających się w oczy. To takie moje przemyślenia :roll:

No z przykrością muszę powiedzieć, że tylko turystycznie - niestety. Ale działa na wyobraźnię i jest potencjał :8)

Już jak zakładałem wątek to wiedziałem, że będe posądzany o marketing dla Karpacza i jego okolic i o komercję. Tak jednak nie jest. Wspomniałem już z jakiego powodu.
Pisząc o tym wszystkim pragąłem tylo uświadomić drogim forumowiczom, że dla Niemców nie było lepszego i spokojniejszego rejonu jak Karpacz i jego okolice oczywiście w świetle ukrywania depozytów i archiwów.
Rejon Karpacza jest do dzisiaj najbardziej zaniedbanym pod względem eksploracji regionem i szkoda że to szybko się nie zmieni

Jak następny raz odwiedzę Karpacz to tylko z piszczałą.

Moja fascynacja rejonem Karpacza zaczęła się wiele lat temu, kiedy jeszcze ciężko było o jakąkolwiek "piszczałe" a na szlakach Karkonoskiego Parku Narodowego co kilkaset metrów mogłeś trafić na patrol WOP . Wychodząc z Karpacza na Śnieżkę częstokroć byłeś kilkakrotnie legitymowany.
Dzisiaj sprzęt to nie problem ale i tak zbytnio nie można zchodzić ze szlaku bo zabrania tego regulamin parku i eksploratorzy są tam "persona non grata"
Poza parkiem też nie bardzo nas lubią. KIedy kilkanaście lat temu a może więcej przeczytałem
o lawinowej tragedi w Białym Jarze i o sztolniach Gustaw i Henryk w kontekścvie złota Wrocławia wpadłem na pomysł. Jeżeli istniały tam sztolnie to musiały pozostać po nich ślady ich istnienia.POdczas najbliższej wycieczki po tym rejonie zacząłem zwracać uwagę na ślady które po sztolniach powinny pozostać. Na p[rzełomie wieku 19/20 w robotach górniczych używano już wiertnić i materiałow wybuchowych . Przechodząc Białym Jarem - starym i nowym Szlakiem śladów takich nie znalazłem a powinny być. Głównie chodziło mi o ślady - odłamki skalne z rodzimej skały ze śladami wiertnicy. Śladów takich w białym Jarze nie znalazłem . Ślady takie znalazłem dopiero za schroniskiem Strzecha Akademicka na drodze w kierunku Samotni. Czyli tam gdzie na mapie z 1930/36 r /geologicznej/ zaznaczone było miejsce eksploatacji górniczej.
To jest pierwsze miejsce które mnie nurtuje w kontekście ukrywania depozytów z Wrocławia.
O następnych miejscach póżniej.