emil napisał(a):
Metal koroduje, oczywiście. Zrób zatem test na pokrytej patyną monecie, wynik będzie taki sam jak na nowej.
Nie chodzi w tym przypadku o same produkty korozji metalu (stopie) monety, choć możliwe, że one także mogą w jakichś przypadkach w jakimś tam zakresie zmodyfikować odpowiedź monety (prądy wirowe) na pobudzenie sygnałem z detektora, ale:
- długo zalegająca moneta czy ogólniej, jakikolwiek przedmiot metalowy, będzie wytwarzać efekt "halo", czyli rozpływania się produktów korozji wokół monety - co w zależności od metalu (stopu) z jakiego wykonany jest obiekt może zwiększyć - czasami nawet znacznie, obszar z jakiego detekowana jest moneta. Oczywiście, dla pewnych metali (stopów) efekt halo będzie znikomy (np. złoto), dla innych (żelazo) - maksymalny.
Oczywiście, wszystko to będzie zawsze modyfikowane dodatkowo rodzajem i stanem gleby, który może zarówno potęgować, jak i osłabiać głębokość detekcji.
Tak więc robienie testów zasięgu monety nowej i skorodowanej nie do końca ma sens. - Ziemia zbita, od długiego czasu nie ruszana (i nieważne, czy przez człowieka, czy z przyczyn naturalnych) to dwa zupełnie inne środki (w których zupełnie inaczej mogą rozchodzić się sygnały z detektora i obiektu), które MOGĄ znacznie modyfikować zasięgi detektora.
Jeśli weźmiesz dobry i czuły detektor, to możesz czasami zobaczyć różnicę w sygnale wiodącym (faza) przy przejściu ze starej, nieruszanej ziemi, do zasypanego dołu (nawet kilkadziesiąt lat temu).
Denar napisał(a):
Wykrywacz nie służy do szukania świeżo zakopanych monet (wyjątek bardzo świeża orka) a do szukania przedmiotów, które są już wtej ziemi jakiś czas i wtedy to jest zupełnie coś innego.
Nie, no bez przesady ;)
Detektor służy po prostu do wyszukiwania obiektów w gruncie, i to tyle. A to, że zasięgi mogą się znacznie różnić dla danego sprzętu w zależności od warunków glebowych - to już inna sprawa.
A są jakieś produkowane specjalnie do poszukiwań w świeżej, sypkiej ziemi, czy też się do tego wyjątkowo nadają?