Cytuj:
Co do wagi - właśnie te daty są istotne - deprecjacja pieniądza polegała w dużej mierze na obniżaniu jego masy i zmniejszaniu próby, stąd też wydaj mi się to nierealne dla produktu menniczego z 1600 roku. za duże odchylenie.
No właśnie konkretne daty są istotne. Deprecjacja pieniądza nie brała się znikąd. Miała podstawy prawne. Były nimi ordynacja mennicze. Za czasów Zygmunta Wazy podstawy prawne to trzy ordynacje mennicze. Najpierw Stefana Batorego z roku 1580, która przewidywała, że szeląg będzie zawierał 0,22 gramy czystego srebra. W 1604 uchwalona przez sejm warszawski ordynacja mennicza nieznacznie obniżała próbę szelągów. Miały one zawierać 0,20 grama czystego srebra. Duża zmiana zaszła w roku 1623, kiedy to ordynacja z 13 marca zmniejszała znacząco zawartość czystego srebra w szelągu do 0,08 g. Wszystkie przykłady, które podałem w poprzednim poście dotyczą szelągów sprzed 1623 roku.
Cytuj:
co do herbu podskarbiego - owszem, ale są to emisje o kilka ładnych lat późniejsze, stąd byłoby dość dziwnym, gdyby w tej nagle ktoś tak wymyślił.
Po pierwsze, skoro mógł wymyślić później to dlaczego nie mógł wymyślić wcześniej. Po drugie (i chyba ważniejsze), nie musi tutaj od razu chodzić o wymyślenie nowego wzorca szelągów ale np. o zwykłą pomyłkę przy wykonywaniu stempla. To nawet tłumaczyłoby dlaczego monety tego typu są takie rzadkie. Weźmy takiego szeląga bez imienia królewskiego (SOLIDVS-SOLIDVS) z mennicy olkuskiej z roku 1591. Nie jest to przecież żaden wymysł tylko to oczywista pomyłka mincerza wykonującego stempel. Monety takie były natychmiast ściągane z rynku i przetapiane. Stąd ich duża rzadkość.
Cytuj:
napis - znów daty. Ja nie przeczę, że jest podobieństwo rysunku, ale wariant napisowy powinien się przewijać na kilku odmianach, a tym czasem to druga (lub właśnie pierwsza) znana taka moneta.
A cóż takiego niezwykłego jest w tym wariancie napisowym? Jak rozumiem chodzi o to, że po SIG III D G REX POLONI nie pojawiają się dalsze tytułu Zygmunta III: MDL albo DP. Tu oczywiście i wcześniej i później były precedensy. Np. Olkusz 1593, Poznań 1595, Malbork b.d. (bity w 1601) i wiele odmian bydgoskich.
Cytuj:
Co do fałszerstwa z epoki - musiałoby być suczawskie, wtedy byłoby zapewne bardziej powszechne. Zwykłe falsy z epoki są przeważnie niedbałe i wyglądają po prostu zabawnie - podobnie jak falsy boratynek. Poza tym nie były pokrywane srebrem tak dobrze.
Ja się nie upieram przy fałszerstwie z epoki. Jestem przekonany, że jest to moneta oryginalna, bita w jednej z legalnie działających mennic koronnych. Fałszerstwo z epoki dopuszczam jako możliwość o dość niewielkim prawdopodobieństwie.
Cytuj:
Oczywiście mój wywód to luźne domysły - aby je potwierdzić lub obalić trzeba by zrobić kwerendę w muzeach, bowiem jeśli to falsyfikat z epoki, to w muzeach powinny leżeć podobne lub takie same ze znalezisk (lub u kolekcjonerów, ale chyba nikt dotychczas się nie chwalił posiadaniem tej sztuki). Z kolei jeśli ich nie ma, to wydaje mi się prawdopodobnym (zwłaszcza biorąc pod uwagę jakość wykonania i to, że jest to srebro według Pana), że jest to wyrób XIX wieczny.
Brak podobnych egzemplarzy w muzeach i w kolekcjach osób prywatnych w żadnym razie nie dowodzi, że jest to falsyfikat. No przecież nie możemy uznać, że wszystkie monety znane w jednym, dwu lub trzech egzemplarzach to wyroby XIX-wieczne.
Cytuj:
Co do tego, że to nie jest oryginał nie mam większych wątpliwości, gdyż a) monety Zygmunta z tego okresu są mimo wszystko w miarę popularne, a ta jest znana w jednym egzemplarzu
Co to znaczy „monety Zygmunta z tego okresu”? Przecież w tym samym okresie bito monety popularne i bardzo rzadkie. To chyba oczywiste. W tym samym roku 1600 wybito w mennicy wschowskiej dość popularnego szeląga z oznaczeniem daty 1-6, rzadkość R1. W tym samym roku wybito we Wschowie szeląga z błędnym skrótem 1-9 i literą F nad Lewartem. Rzadkość R7. Czy to dowodzi, że ta druga moneta jest dziewiętnastowiecznym fałszerstwem bo „w tym okresie monety Zygmunta były popularne”? No raczej nie.
Cytuj:
b) wszystkie z tego rocznika trzymają wagę w okolicy 1 g,
Nie wszystkie, choć trzeba przyznać, że waga jest tu rzeczywiście mocno zaniżona. Przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być jednak różne. Nie trzeba od razu widzieć w tym XIX-wiecznego fałszerstwa. Z mennic Zygmunta III wychodziło sporo wybrakowanych monet. Zdarza się to przecież nawet dziś. Wybrakowane monety – destrukty – wychodzą współcześnie ze znacznie bardziej nowoczesnych mennic niż XVI/XVII-wieczne.
Cytuj:
c) wygląda to na pomieszanie stempli z różnych okresów a nawet mennic, co sugeruje, że oficjalnie wyjść taka moneta nie mogła, bo po prostu nie mieści się we wzorcu.
Monogram, po bokach data 1-6 na jednej stronie, orzeł, Pogoń i Snopek na drugiej – jest to dość standardowe rozwiązanie, znane z kilku mennic w roku 1600. Napis w otoku też ma precedensy.
W przypadku monet rzadkich tak już jest, że nie mieszczą się w popularnych wzorcach. No bo jakie znajdziemy wzorce dla florena Łokietka, a nie jest to chyba XIX-wieczne fałszerstwo.
Cytuj:
Za tym, że jest to fals z epoki przemawiałoby jedynie srebrzenie, niska waga i podobieństwo rysunkowe do egzemplarza 705 ze skorowidzu, tylko, że fałszerz pomylił strony jeśli chodzi o napis, natomiast litery nie wyglądają na "rżnięte" a wykonane puncami, więc musiałby to robić mincerz w porządnym, dobrze wyposażonym zakładzie
Również nie jestem zwolennikiem hipotezy falsa z epoki. Jedynie zakładam taką ewentualność z niskim stopniem prawdopodobieństwa. Uważam jednak w przeciwieństwie do Pana, że jest to moneta bita w mennicy państwowej. Być może jakaś lewizna robiona na boku przez pracowników mennicy.
Nie pasują mi do tej monety XIX-wieczni fałszerze. Byli to artyści tworzący piękne „XVI-wieczne” nieistniejące wcześniej talary i jakoś nie pasują mi oni do małego zapyziałego szeląga.