Witam,taplających się w wodzie.Dziś,na przekór przeciwnościom losu-(od połowy stycznia 2015,do tej pory-zapalenie stawu barkowego-zastrzyki,lasery i inne bajery i nie puszcza-sen,tylko do 2 lub trzeciej w nocy),zaryzykowałem i wlazłem do wody,na miejsce przeszukane przez Jacka,na jeziorze Piaseczno.Wytrzymałem 1 godzinę i 55 minut.Urobek mizerny-po Jacku,trudno poprawić,ale na piwo nazbierałem i sprawdziłem,czy jeszcze nadaję się do poszukiwań.Załączam fotkę-złom pominąłem.

Widzę że na Lubuskie jeziora nie ma się co wybierać. :(
Mocna jest tam ekipa B+

Teraz to już wszędzie obstawione. Sport tylko dla wytrwałych hobbystów :D

Tak,ostatnie dwa sezony,to już tylko hobby-eldorado się skończyło.Teraz jeden drugiemu,depcze po piętach i wszystko zbierane jest na bieżąco-w dzień i w nocy.Do początku ubiegłego sezonu,większość poszukiwaczy,lekceważyła i omijała płycizny,widząc to postanowiłem zająć się na poważnie,wszystkimi płyciznami,no i oczywiście-ci co to widzieli,poszli moim śladem ale-"kto pierwszy,ten lepszy".Nie zapominajcie o nurkujących poszukiwaczach,oni też coś zbierają ale się nie odzywają-bo mają "wodę w ustach".

... miałem nadzieję, że kiedyś sposób Twoich wypowiedzi się zmieni ale oczywiście się pomyliłem ;)

Kolego riese1968,nie bierz mojej wypowiedzi,dosłownie-ona nie dotyczy wszystkich poszukiwaczy,dotyczy tych z mojego terenu,których znam osobiście,chociaż niektórych-tylko z widzenia.

I chce się śpiewać ,, znamy się tylko z widzenia '' :)

Gratuluję panie Tadeuszu ja jak szukałem na Piasecznie jesienią to nawet na piwo nie nazbierałem.Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.Pozdrawiam

szok,dzięki za życzenia,powrotu do zdrowia.Co do urobku z Piaseczna,to starałem się bardzo i tylko dla tego taki wynik.Tam już nie ma,nawet prlków.Tylko nurkowie,mogą jeszcze coś wygrzebać,bo tam gdzie przez kilkanaście lat,była głębokość 1,5 metra,teraz jest głęboko na ponad dwa metry.Przed kilkoma laty,poziom wody w jeziorze,wrócił do stanu-przed budową kopalni w Bogdance.Pozdrawiam i życzę sukcesów-Tadeusz.Do zobaczenia nad wodą.

Witam podwodniaków,jeszcze żyję a niektórych "zagryziaków"-przepraszam,że żyję.Jeszcze trochę do sprawności,mi brakuje ale dziś,znowu "na siłę",wlazłem do wody w miejscu omijanym,przez starych wyjadaczy-ze względu na ogrom śmieci.Miejsce o powierzchni 5 metrów kwadratowych,czas poszukiwań,dwie godziny i na pewno wszystkiego nie znalazłem a to co znalazłem,jest na zdjęciu.Bardzo dziwne,że nie było żadnej monetki z prl-u.Trafił się damski zegarek,noszony na metalowej bransolecie,wysadzany kamieniami(może rubinkami-to się okaże).Jeszcze tam wrócę!.

Nie chciało mi przyjąć,wpisu i nie dodałem zdjęcia-teraz dodaję.

a ja dzisiaj znalazłem 55 groszy i złotówkę PRL :/
chyba czas ruszyć w nieznane

Właśnie takie nieznane miejsca,przynoszą miłe niespodzianki.Jak mnie nie połamie,to w nadchodzącym tygodniu,wybieram się tam gdzie znalazłem złotą "przydymioną obrączkę",pomiędzy dwoma dużymi pociskami,bo wędkarze poszerzyli przecinkę w trzcinach a było tam kiedyś wiejskie kąpielisko.Myślę że nie tylko ta obrączka,tam się utopiła.

Ja wczoraj ok 15zl wylowilem i kolczyk srebrny I dwie 2zl prl i 50gr prl

A mialem skuti w twoje tereny ruszac w tygodniu Ale widze ze firlej przeczyszczony :h

Też mam ochotę się wybrać w obce strony ale czasu brak :/

Nie uwierzycie ale 15 zł z jednego wyjścia to mój tegoroczny rekord :) Przeważnie się zbiera 3-5 zł a ostatnie 3 wypady miałem po 50 pare groszy :/

Ciekawostka - w tym roku w wodzie siedziałem juz ponad 100 godzin z czego 12 godzin to Mazury, 6 godzin Białka, 2 godziny mały zbiornik z kąpieliskiem i reszta w Firleju...