U mnie już też dziś zabieram się za czytanie

Żona odebrała, więc już mam :D
Thx

Doszła. Przeczytałem. Liczyłem na więcej.

Cóż... na początku były zamówienia, teraz doszukując się czyichś odczuć chyba będzie trzeba przebrnąć przez kilka stron wątku z postami typu odebrała ją matka, żona, kochanka czy też czekała na mnie na deser po obiadku... no ale chyba nie da się tego zmienić i może opisów emocji związanych z lekturą będzie co najmniej tyle samo...

Pierwsze wrażenie to, że jest bardzo "szczupła" w szerokim tego słowa znaczeniu, przytłacza też ilość reklam, które psują początkowe odczucia. Być może takie prawa rynku ale niedawna pozycja innego forumowego kolegi jest całkowicie ich pozbawiona co dla mnie na przykład nie jest bez znaczenia

Natomiast jest bardzo fajnie napisana, nie pozwala odłożyć się na dłużej niż zrobienie sobie kawy czy odpalenie papierosa. Pasjonujący wątek akcji przeplatany podróżami w daleką przeszłość, z których można dowiedzieć się nie mniej niezmiernie ciekawych rzeczy co bardzo mi się podoba. Myślę, że sympatycznie oddaje wszystko z czym spotyka się na swej drodze każdy poszukiwacz począwszy od zwykłego grzebania w ziemi, poprzez analizę historii, relacje z rodziną a kończąc na niesamowitych emocjach. Mnie najbardziej zainteresowały te ostatnie... podniecenie, niepokój, napięcie, wzruszenie, stres, euforia a przede wszystkim ludzkie zachowanie wobec siebie

Moim marzeniem jest mieć w rękach taką powieść, której ten byłby tylko jednym z epizodów. Pewnie to zasługa treści i sposobu jej oddania, że spędziłem z nią naprawdę sympatyczny wieczór choć tak naprawdę szkoda, że tylko jeden więc nie wiem czy to zaleta czy wada ;)

Podoba mi się również osobiste podejście autora... za wpis do lektury serdecznie dziękuję

Oczywiście, że zostawia pewien niedosyt ale mimo wszystko ją polecam, szczególnie tym, których zachowanie w terenie pozostawia wiele do życzenia ale czytanie nie przynosi im jednak trudu

Nadmienię, że te kilka słów krytyki to moje osobiste odczucia i nie wszyscy muszą się z nimi zgadzać a przez autora mam nadzieję nie będą źle odebrane... jeszcze raz dziękuję i życząc dalszych sukcesów zarówno w lesie jak i na polu literatury serdecznie pozdrawiam

Dziękuję za te dwie pierwsze opinie.

Przyznam, człowiek denerwuje się, nie wiedząc, jaki będzie odbiór.

Książka w istocie nie jest opasła. Idealna na dwa wieczory czytania, ale taka miała być. W moim zamierzeniu to ma być seria - stąd też wtrącenie sięgające 1945 roku. Tak bardzo ceniony przez nas wszystkich "Pan Samochodzik" (do którego nie śmiem porównywać "Nocy patagonów") był wcale niewiele dłuższy.

Cieszą mnie pozytywne opinie odnoszące się do samej treści.

Co do reklam - są 4. Bez nich nie udałoby się wypuścić tej książki.

A jeśli zawiodłem czyjeś oczekiwania, to mogę tylko napisać, że mi przykro.

Promethidion, nie musisz się kajać. Jeśli ktoś jest zawiedziony, że towar nie spełnił jego oczekiwań, to może do 2 tygodni go zwrócić, bo książka sprzedawana jest wysyłkowo :lol:

Przeczytałem, a można powiedzieć że połknąłem w jeden wieczór. Pasja + ciekawe fakty historyczne i najważniejsze realne przedstawienie emocji, wzlotów i zawodów związanych z poszukiwaniami. Trzymam za słowo autora że będą następne. Jeśli chodzi o reklamy, to obejrzyjcie dobry film, i wtedy dyskutujcie o reklamach, dlatego wolę zdecydowanie książki. Bez sponsorów nie ma szans na wydanie książki. Pozdrawiam

Przede wszystkim pisząc swoje słowa chciałem uniknąć takiej reakcji...... bo tak naprawdę mimo całokształtu swej wypowiedzi taka reakcja kłóci się z moimi prawdziwymi odczuciami, które widać nie do końca udolnie starałem się przekazać

No dobra :) ... nie czepiajmy się już tych reklam... Ty karolu i autor książki przekonaliście mnie... jedni mają kasę, drudzy może trochę mniej a czekać na nią nie ma co bo może się okazać, że książka nie będzie już na czasie

Ja denerwuję się nie mniej od autora...
... czym?
... a choćby tym czy w mojej gorącej opinii nie wygłupiłem się swoimi emocjami także bardzo cieszy mnie Twoje zdanie co do meritum a cedząc szczegóły...... utwierdzam się w swoim przekonaniu co do niedosytu ale to oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu

Mam cień nadziei, że Ci którzy się tu tak mocno udzielali i tak bardzo zależało na dostaniu książki w przedsprzedaży nie pozostawią tego bez echa i odezwą się wcześniej czy później, oczywiście bez względu na swoje zdanie...
... biorąc pod uwagę niepewność autora co do swojego dzieła chyba po prostu by wypadało...

Przeczytalem i moge powiedziec, ze lekko sie ja pochanialo. Bardzo fajna opowiesc,nie dajaca odlozyc ksiazki na bok.
czekamy na kolejna czesc :1

... dziękuję mimo, że nie mój interes... łatwo odróżnić pasjonatów umiejących czytać od zwykłych zbieraczy zakładek

Brawa Autorowi . Powieść (Przepraszam nowelka raczej :) ) świetnie osadzona w realiach i klimacie poszukiwań.
Niestety grafika :n Rozmazane napisy i fotki. Marny papier , zdjęcia monet nieczytelne. I po co te czarne kleksy na każdej stronie?
Dołożyłem dwie fotki patagonów Bardziej czytelne ;) Pozdrawiam PRIST...

Może i grafika nie zachwyca, papier może marny, lecz zawartość się liczy :D .
Ten dreszczyk emocji, któż z nas go nie przeżył, ja wiem jedno:po przeczytaniu "Tajemnic pogranicza" i "Nocy Patagonów" jestem Michale Twoim fanem.
Czekamy na więcej.

Pozdrawiam rewton

p.s. Dziękuję za dedykację w imieniu Oskara.

... choć nie napisałem tego na początku chcąc uniknąć na wstępie krytyki co do oprawy graficznej a skupiając się może bardziej na treści mam jednak takie samo wrażenie... myślę, że wszystkiemu winny jest ten "bigos" bo błędy wytkane przez PRISTINUSA nie są jedynymi jeśli chodzi o oprawę graficzną a pan Bigos powinien zmienić troszkę swoje inspiracje a jeśli nie to zawsze można ciut wstrzymać się z wydaniem i poszukać innego grafiki "oprawcy"... to dla autora przestroga na przyszłe epizody choć wciąż widać cieszy odbiór samej treści :1

... jak będziesz chciał zwrócić swój egzemplarz daj znać... jeśli tylko będzie miał twoją parafkę z chęcią odkupię :)

Super się czyta .czekam na kolejne części.