ALNAR napisał(a):
Eh :( .Widzę,że znacie dogłębnie temat :lol: .W obecnym czasie,rzadko kiedy rolnik czeka na siew.Na ogół zasiew łączy się z bronowaniem,żeby nie tracić paliwa,podczepia siewnik za broną do nowiutkiego,ogromnego ciągnika,i już po sprawie.Najlepiej nauczyć się trochę rolnictwa.Są tereny gdzie rolnicy kontraktują głównie kukurydzę i rzepak.Tam na ogół nie ma orki,pole jest tylko obsiewane poplonem i potem talerzowane.Są to szczęśliwe tereny dla poszukiwaczy,ale jest problem(kukurydzę zbiera się najpóźniej).Jeśli pole zostało dokładnie zaorane pługiem,na pewno będzie tam zborze(czasem rzepak).Jeśli będzie obsiane przed zimą to rzepak,jeśli pozostawione do wiosny,będzie tam na wiosnę siał zborze.Ja nie włażę nawet na posiany poplon,do chwili aż nie podrośnie.Po ukorzenionym poplonie można łazić i go kopać,ponieważ i tak będzie talerzowany.Reasumując: chcąc chodzić i kopać na polach,trzeba być choć w teorii rolnikiem ;) .Pozdrawiam.P.S.Jeśli chodzi o chodzenie po zaoranym,szkoda na to czasu.Niewiele znajdziesz,a się umordujesz.Poszukaj lepiej ugorków,albo stare trakty,ewentualnie las.Fanty są,tylko trzeba poznać trochę historii swojego regionu.
Teorie rolnicze Kolegi niestety nijak nie przystają do realiów np. na Kujawach :) To tak w ramach "rolniczej edukacji" :) Co region to inne metody. U nas pole potrafi być tego samego dnia zaorane, zabronowane i zasiane. Często nie ma żadnych poplonów na polach pod kukurydzę czy rzepak. Ogólnie w porównaniu do ubiegłych lat (5-10 lat wstecz) kultura rolna bardzo się zmieniła na naszą niekorzyść. Teraz możliwość wejścia na pole przed siewem to nieraz kwestia kilku godzin :lol: