Coś jest w tych historiach takiego, że dopóki samemu nie doświadczy się rzeczy nieracjonalnej to nie wierzy się w nie. Ja przed laty miałem sen który był bardzo dla mnie "mocny", tzn. po przebudzeniu wywarł na mnie wielkie wrażenie i ciągle siedział mi w głowie. Przez cały dzień nie mogłem na niczym innym skupić tylko ciągle w głowie miałem ten sen. Śniło mi się, że stoję na wysepce-pasie zieleni oddzielającej jezdnie ulicy w pobliżu której mieszkałem (notabene krajowej jedynki w dużym mieście). W śnie obok mnie stał starzec i jeszcze ktoś młody. Nagle zauważyłem, że 3 samochody wpadają na siebie i dochodzi do kolizji. Wtedy to starzec spojrzał na mnie. Działo się to w pobliżu przejścia dla pieszych, po którym codziennie przechodziłem gdy wracałem do domu.
Po dwóch dniach jesiennym wieczorem wracałem autobusem do domu. Jeszcze gdy siedziałem w autobusie mpk, myślałem o tym śnie, nie "wyszedł" on mi z głowy. Wysiadłem na moim przystanku i poszedłem na wspomniane wcześniej przejście dla pieszych. Pierwsza jezdna składa tam się z 3 pasów potem jest wyspeka-pas zieleni i druga jezdna składająca się z trzech pasów. Gdy zbliżyłem się do przejścia, na prawym pasie zatrzymał sie polonez - taki z buda dostawczą, ja wszedłem na przejście ale nietypowo zatrzymałem się przed drugim pasem i wychyliłem głowę za auto. Na moje szczęście, to zrobiłem.Nigdy nie byłem taki ostrożny. Na mój widok kierowca daewoo tico zaczął hamować, ale za nim jechał rozpędzony tir, który nie miał już szans na zahamowanie. Odbił tylko w lewo i przepchnął dwa zatrzymujące się auta przez przejście dla pieszych. Gdybym nie zatrzymał się na chwilę to na pewno jedno z aut wpadło by na mnie i dzisiaj bym tego nie pisał. Gdy to zobaczyłem zrobiło mi się gorąco i zimno jednocześnie, a gdy skojarzyłem ten wypadek ze snem to nogi ugięły się podemną. Moje wytłumaczenie jest takie, że miałem żyć.
Inne dziwne wydarzenie związane jest z moim dziadkiem. Dostał on wylewu krwi do mózgu w wyniku czego nie był sparaliżowany ale uszkodzeniu uległa jego mowa, ruch i nie mógłby samemu żyć. Dlatego też ostatnie pół roku życia spędził w naszym domu pod opieką rodziców. Któregoś dnia mama po wejściu do pokoju w którym przebywał zobaczyła, go chowającego się pod kołdrą. Dziadek przerażony powiedział że do pokoju przyszła jego matka z Matką Boską. Ja wyjaśniłem to sobie uszkodzeniami w jego mózgu, ale już wtedy myślałem, że kto wie, może coś w tym jest. Dziadek był silnym bardzo racjonalnym człowiekiem a tu trząsł się ze strachu. Któregoś dnia dziadek podszedł do mnie i powiedział żebyśmy się nie bali. Ja zapytałem się czego - odpowiedział, że przyjdzie tu dwóch chłopaków. Ja zapytałem, gdzie przyjdą. On pokazał na miejsce w salonie przy schodach. Za dwa dni dziadek umarł. Przyszło po niego dwóch pracowników zakładu pogrzebowego i po zniesieniu go na noszach ze schodów na chwile położyli nosze z nim w miejscu na które wcześniej dziadek pokazał.
Z innych historii, to też widziałem czarną postać faceta w kapeluszu. Jest to nawet opisane w internecie. Po prostu na spacerze z psem (owczarkiem niemieckim) na końcu ścieżki - pod lasem, stała cała czarna postać w płaszczu i kapeluszu i obserwowała mnie, chociaż nie było widać twarzy. Od razu skojarzyłem, że nie jest to człowiek, bo słyszałem wcześniej historie o tej postaci. Nie wystraszyłem się jej, bo byłem z moim groźnym psem, który zachowywał się jakby tam nikogo nie było. Patrzyłem na postać przez kilka chwil, potem spojrzałem na reakcje psa, który wwąchiwał się w jakieś zapachy w trawie. Gdy z powrotem spojrzałem w miejsce gdzie stała postać, tam już nikogo nie było. Poszliśmy w to miejsce z psem ale było tam normalnie, tak jak zawsze. Gdy patrzyłem na tę postać oddaloną o około 50 metrów to odbierałem ją jako bardzo złą. Nieciekawe doświadczenie (w internecie nazywają ich cienistymi ludźmi).
Ja myślę, że nie można lekceważyć takich zjawisk. To że ich nie rozumiemy to nie znaczy że nie istnieją. Może za jakiś czas znajdą naukowe dowody na te zjawiska, niekoniecznie związane z urojeniami. Przecież gdyby człowiek z początku XIX wieku jakimś cudem zobaczył jak dziś wygląda nasz świat, to nic by z niego nie zrozumiał - internet, telewizja, radio, telefony, samoloty, wykrywacz do metali.
|