I to jest idealna puenta dla tego wątku :1

O czym Ty mówisz? To raczej Ty używasz słów pełnych patosu, mówisz o poświęceniu hobby dla ratowania rodziny. Ja mówię o zupełnie przyziemnych rzeczach. Mnie nie interesuje kwota a ilość zebranych monet. Więcej frajdy miałbym z wykopania 100 dziesięciogroszówek niż 2 pięciozłotówek.
Oczywiście, rozumiem Twoja sytuację. Żadna praca nie hańbi. Tylko wiele osób pisało, że przyjechali na wakacje gdzieś z głębi kraju. Skoro ktoś przyjeżdża na wakacje nad Polskie morze a wiemy, że wypoczynek na naszym wybrzeżu do najtańszych nie należy to raczej argument o zarabianiu na życie jest nie trafiony. Po drugie to forum jest o "poszukiwaniu skarbów" o hobby z tym związanym a nie o zarabianiu na tym hobby więc nadal żadne argumenty nie padły tutaj żeby mnie przekonać, że kwota jest ważniejsza od ilości zebranych monet. Po trzecie ja ani nikt z moich znajomych raczej się nie chwali obcym ludziom ile zarabiam, wybacz ale po prostu nie rozumiem czemu ma służyć podawanie kwoty znalezionych monet.
Po prostu nie rozumiem, może dziwny jestem.

Pinciu, co Cię chłopie boli? Z czym masz problem?

Ktoś Cię zmusza do podawania kwot znalezionych drobniaków? Nie, więc nie truj i daj innym swobodnie rozmawiać.

Ludzie, więcej zrozumienia.

Cały czas mamy dylemat, że niby te fanty z pola to nie są sprzedawane, a na plaży to już czysta perwersja i kasa w czystej postaci. Czasami dobre sreberko będzie kosztowały tyle ile rok na tej plaży. W czym jest problem?

Problem w tym, ze zima idzie. Ludzie zaczynaja glupoty na forach wypisywac. Wprowadzanie podzialow na tych, ktorzy kopia na plazach i tych co na polach uwazam za bezsens, a udowadnianie sobie, kto gorszy za szczyt glupoty.
.............

Problem jest w tym,że jeden chce być lepszy od drugiego i za wszelką cenę,chce zdeptać ,tego drugiego,chociaż nie zrobił nic złego,temu pierwszemu.Moje motto-żyj i daj żyć innym.Znam kilka osób,które znalazły-bez wykrywacza,depozyty o dużej wartości i nie naśmiewają się z takich poszukiwaczy jak ja.Bywają u mnie,podziwiają moje marne znaleziska i pocieszają-szukaj a może i ty kiedyś znajdziesz coś czego się nigdy nie spodziewałeś.

Chodzi o to, żeby każdy przedstawił swoje racje. Zawsze warto się nad tematem pochylić co by rozwiać wszelkie wątpliwości.

Reasumując: Nie ma znaczenia co i gdzie i po co ktoś szuka, jeśli zachowuje przy tym minimum logiki, etyki i rozsądku. Co to znaczy tłumaczyć chyba nie muszę.

Czyli okazało się ,że tytuł wątku potwierdził azali sprawa jest kontrowersyjna, skoro wzbudził takie emocje i zainteresowanie.
A ostatni przedmówcy spuentowali słusznie :)

P.S Shelton - jesteś z zawodu psychologiem/socjologiem ? :666 :)

Sprawa nie jest kontrowersyjna a samo uczestniczenie w wątku {co tez odnosi się do mnie } jest................... :ups:
nie mogę się nadziwić że dałem się wciągnąć :D
Tylko jedna osoba ma problem z plażowym zbieractwem wnioski wyciągnąć można samemu :h

Absolutnie nie. Jestem spawaczem ;), mechanikiem - konstruktorem. Natomiast interesują mnie argumenty za i przeciw. Nigdy nie należy zakładać, że się ma racje i moje argumenty są słuszne, zanim się nie wysłucha innych.

Tego uczę się całe życie ;)

Jeśli ktoś ma z tym problem to znaczy ze jego ego ma jakiś kompleks.
Wielu szuka i odklada na półkę a wielu sprzedaje,inni po lasach inni na plazach - a cel jeden znalezć jak najwartościowszy kolekcjonersko i finansowo fant(kto twierdzi inaczej -kituje). I tyle kto tego nie rozumie ten kiep.
pzdr

Panowie ja jak mam okazje to jadę na pole,a jak nie na pole to pojadę na plaże .Dzisiaj przeszukałem piaskownice .Tak piaskownice,dlaczego? Bo nie moglem w domu usiedzieć.Nie liczyłem na gotówkę Przebywam w obecnie Niemczech i wyszło 1.80 euro.Ale tu nie o to chodzi.Ile wyszło i czy się opłaca czy nie.Ja chce słyszeć dźwięk wykrywacza i to co jest po cewką.To jest pasja czy pole czy plaza. :1 Nie wierze ,że ktoś specjalnie kupuje wykrawacz, żeby chodzić po plaży nabijać kieszenie.To jest forum pasji i eksploracji.Czy pasją nie może być przeszukiwanie plaż z wykrywaczem?Znam ludzi którzy znajdują stare monety właśnie na plażach i to już jest eksploracja.Nie mówię tutaj tylko o Polsce.Wiec niektóre posty są tutaj nie na miejscu.

Dokładnie jak napisał przedmówca, liczą się emocje. Mnie fascynuje historia a szczególnie tan którą można dotknąć i zobaczyć. Czyż nie jest nic przyjemnego kiedy kopiesz i nie wiesz co jest pod cewką. Miejsce nie gra roli-plaża, las czy pole.
Warto wspomnieć, że nie chodzi o eksploracje miejsc pochówku. Wprowadzanie gradacji na lepszych i gorszych jest śmieszne. Słowa łatwo jest wypowiedzieć natomiast trudno zatrzeć po nich pamięć. Z wyrazami uznania posiadacz GARRETTA ACE 250.

O tym samym pisałem co Panowie powyżej. Nie mam nic kompletnie do chodzenia po plaży, liczy się dźwięk wykrywacza, emocje i nadzieja, że właśnie w tym dźwięku jest zakodowana moja znajdka życia. Natomiast mówienie, że znalazło się w ciągu dnia 200, 300, 500, czy choćby 1000 zł o niczym nie świadczy. Według mnie kwota nie świadczy ani o możliwościach wykrywacza, ani nie świadczy o miejscówce. Ilość a nie wartość znalezionych monet świadczy o możliwościach detektora i umiejętnościach, cierpliwości, dokładności poszukiwacza. Na pewno jest to ciekawe doświadczenie, i dobra szkoła i warto się uczyć na plaży ale napisze po raz ostatni mówienie o znalezionych kwotach zamiast o ilości nic nie mówi tak naprawdę. Takie jest moje zdanie.

Odpowiedz na Twój bieżący post padła już wcześniej. Kolega Lipek chyba przewidujący jest. :1