Cześć, Szukam najczęściej na terenie byłego zaboru rosyjskiego, dlatego w większości znajduje się różnego rodzaju kopiejki, dzieniezki itd, czyli dość duże, miedziane monety, które wg mojej obserwacji zalegają często na głębokości 20-35 cm. Do tego śmigam trochę po lasach za I wojną. Wykrywacze, które przerabiałem to garrett euro Ace->proxima->optima. Optimą fakt, czyści się ziemię z wszelkich nawet najmniejszych drobiazgow i uważam że to świetny sprzęt, jednak wydaje mi się, że używając wykrywaczy o mniejszej częstotliwości kopałem tych monet więcej i dołki były głębsze. Ostatnio pożyczyłem od znajomego cewke CC i na swojej schodzonej miejscówce wykopałem kilka fajnych dołków, których DD nie widziało.
Kończąc ten przydługi wywód mam pytanie, czy nie lepiej byłoby, w moim konkretnym przypadku, wiedząc, że kontekst historyczny nie zapowiada kopania cienkich sreberek a miejsca nie są szczególnie zaśmiecone , przesiąść się na coś innego z niższą częstotliwością?
Nie chce wydawać zbyt dużo a jednocześnie kusi mnie spróbowanie pracy z analogiem, dlatego pomyślałem o czymś w stylu xp gmaxx albo golden mask. Czy taka przesiadka waszym zdaniem ma sens i może przynieść pozytywne efekty? Będę wdzięczny za wszelkie sugestie. :zdr
|