Drucik napisał(a):
Nie zdążyłem edytować; to najczytelniejszy rysunek pokazujący zapalniki, jaki znalazłem (
http://michaelhiske.de/Allierte/USA/Ord ... n06_03.htm). Opis brzmi:
Cytuj:
Fusing: Three British Tail Pistols No. 58 MK I are used at present, but these will eventually be replaced with the Air-Arming Fuzes T723, places in a straight line across the base plate.
Z tego by wynikało, że zapalniki były jednak tylko trzy, jak napisałeś :h, jedynie występowały w dwóch różnych rodzajach.
Co do powrotu z bombą do bazy, źródła są jednoznaczne - nie wyrzucano Tallboy'ów.
Otóż to. :) Ta bomba ma tylko (lub aż) 3 gniazda na zapalniki, dlatego nie da się założyć tam 6 zapalników naraz.
Co do terminologii, bo widzę że sprawia to trochę trudności: "pistol" w angielskojęzycznej terminologii to zapalnik nie posiadający zintegrowanego pobudzacza / detonatora (po angielsku 'booster' lub 'gaine', słowa 'detonator' Anglicy nie używają, najczęściej robią to Amerykanie). "Fuze" to zapalnik ze zintegrowanym pobudzaczem. W naszej polskiej terminologii takie rozróżnienie nie występuje, u Niemców także (u nich zapalnik to Zünder niezależnie od tego czy ma pobudzacz czy go nie ma), z kolei u Rosjan znowu jest to rozdzielone (zapalnik z pobudzaczem to взрыватель, bez niego to трубка).
Ogólnie ten tekst z Wikipedii jest jakiś pomieszany, mam na myśli "to guarantee detonation, three Type 47 long delay fuzes were fitted inside the rear of the bomb. This dramatically improved reliability of the weapon; even if two of the fuzes failed, the third would trigger detonation." Przecież tak samo Pistol No. 58 mógł zawieść, jak i No. 47, a nawet wszystkie trzy.
Co do powrotu z bombami do bazy faktycznie masz rację, nie będę się upierał co do źródeł, choć w tym przypadku źródło którym podpiera się artykuł w Wikipedii jest jedno, mianowicie "Bomber Offensive" Sir Arthura Harrisa, o ile sam autor podobno jest uważany za postać kontrowersyjną przez niektórych historyków, ale nie twierdzę że akurat w kwestii prawdziwości relacji co do powrotów z niezrzuconymi bombami do baz. Masa pustego Lancastera to 36900 funtów, maksymalna bezpieczna masa przy lądowaniu (max. landing weight) to 55000, wynika z tego że odliczając masę samej bomby zostaje 6100 funtów na załogę, paliwo i resztę szpeju, możliwe że to i było technicznie wykonalne żeby wylądować z tą bombą.
Poniżej dodaję trochę czytelniejszych schematów tylnej części bomby i samych zapalników.
Co do kwestii technicznych - rozbrojenie tej bomby z zapalnikami No. 58 nie jest ani technicznie bardzo trudne, ani obarczone specjalnie dużą dozą ryzyka. Inaczej w przypadku zapalników No.47, ale zapewne takich nie użyto w Świnoujściu, poza tym odróżnić jeden typ od drugiego potrafiłby nawet szympans (zresztą każdy kto zobaczyłby poniższy schemat także). Problem nie leży w technicznej trudności w wykręceniu 3 zapalników czy nawet odkręceniu 20 nakrętek dennej M40 dennej płyty, problem w tym że polskim saperom żadne regulacje prawne nie pozwalają na takie czynności, tak samo jak żadne przepisy nie pozwalają na "bratnią pomoc" ze strony zaprzyjaźnionych formacji saperskich typu KMRD z Niemiec, Francji czy Wielkiej Brytanii, ani odsprzedanie takiej bomby Brytyjczykom (mimo że podobno wg niepotwierdzonych informacji taka propozycja była składana). Kompletnie osobną sprawą jest to, że nasi saperzy nie potrafiliby się do tego problemu zabrać, ale to znowu nie wynika z ich lenistwa, tylko z braku możliwości nauki takich czynności który to brak wynika z takich a nie innych regulacji prawnych. Nikt nie pogłębia nawet czysto teoretycznej wiedzy, kiedy to nie jest od niego wymagane.