świeżynka napisał(a):
Czekson napisał :
Zdanie w którym napisał,że Ci co nie mieli przyjemności poznać,czy też spotkać na pewno się z soso spotkają, więc chodź niech Cię uściskam
tego nie za bardzo rozumiem
pozdrawiam
To moja osobista metafora odnośnie ciągłego wytykania w obydwu obozach.Oznaczająca aby w końcu zakopać ten topór wojenny i zamiast przedstawiania argumentów przez obie strony,rozpocząć dialog jak wspólnie podjąć współprace dla wyższych celów.
Armand napisał(a):
Zwróćcie uwagę, że pan SOSO, nic nie pisze o prowadzeniu edukacji wśród eksploratorów, nie zaproponuje kursów dla liderów grup eksploratorskich. Ma do zaproponowania zniechęcanie do współpracy z eksploratorami swoich młodych pracowników naukowych.
To by była dosyć ciekawa propozycja,chociaż nie koniecznie ukierunkowana tylko dla liderów grup eksploratrskich.Myślę,że dla wszystkich zainteresowanych tematyką i chęcią podjęcia współpracy między sobą.
Pojawia się tylko mały problem,kto by prowadził taką edukację,i na jakich zasadach by obowiązywała.
Odnośnie drugiego zdania ,może i masz rację ,a może jest inaczej,tego nie wiemy bo nikt a przynajmniej tutaj jak na razie nie wypowiedział się odnośnie styczności z panem Soso,więc nie wiemy czy takie stwierdzenie wpaja swoim młodszym kolegom.
A zakładać można także ,że Ziemia jest płaska. ;)
Armand napisał(a):
Na pewno w jakimś ministerstwie znajdą się środki finansowe na naszą edukację.
Raczej nie sądze aby znalazły się takie środki,przynajmniej na samym poczatku istnienia takiej edukacji,wszystko musiało by wyjść z ramienia prywatnego i być podparte zgodnością z polskim prawem.Dopiero po ukazaniu się pozytywnych efektów,chociaż by w postaci marketingowej,czyli ukazania tej współpracy,działań i efektów w mediach,a później można by się starać o stałe dofinansowanie z ministerstwa.
McKane napisał(a):
Łatwiej napisać że prawo jest złe, archeolodzy gadają głupoty niż pożyczyć z biblioteki książkę do metodyki badan terenowych i samemu nieco pozgłębiać tematykę w której się wypowiada.
Heh, nie zgadzam się z Tobą bo ze swojej strony zagłębiam tą wiedzę ze wszelkich możliwych źródeł,i chciałbym ją móc wykorzystywać w terenie,nie ograniczając się tylko do pomocy kolegom czy też dla własnego budowania struktury wiedzy.
Armand napisał(a):
Polskie badania archeologiczne na stanowiskach z II WŚ służyły zawsze celom politycznym, a nie naukowym!
McKane napisał(a):
Od kiedy znalezienie czyjegoś zamordowanego członka rodziny jest dla tej rodziny celem politycznym ? Oczywiście cele polityczne także czasami są realizowane ale na ten aspekt nie ma się żadnego wpływu. Każdy fakt historyczny jeśli politykowi pasuje do strategii może zostać wykorzystany.
Nie doczytałem się aby Armand napisał coś o politycznym celu znalezienia zwłok przez rodzinę zmarłego.Wydaje mi się ,że raczej chodziło odnośnie II WŚ ukazanie kto dokonał mordu i wykorzystanie tego w polityce w celu przez kogoś? Do zaskarbienia sobie opinii publicznej,dodając zapewne słowa ,wszystkich rozliczymy ze zbrodni itd. Wiadomo krowa która głośno ryczy mało mleka daje. ;)
Podsumowując można zrobić wszystko tylko trzeba chcieć po obu stronach.I nie ograniczać się w przypadku poszukiwaczy tylko w sparciu sprzętowym.Nie zapominajmy,że każdy ma z nas pewną wiedzę,odnośnie różnej tematyki ,większą bądź mniejszą,więc dlaczego nie zaczniemy się nią dzielić i wspierać w różnych kwestiach wspólnie?
Pozdr. :piwo :piwo :piwo