Igor Strzok przetrzymywał odwołania i ponaglenia, które miał obowiązek przekazać swoim przełożonymKrzysztof Katka
7 stycznia 2022 | 23:00
Wojewódzki konserwator zabytków w Gdańsku Igor Strzok nawet przez prawie cztery miesiące przetrzymywał ponaglenie złożone przez wnioskodawcę, który nie mógł doczekać się wydania przez niego decyzji. Konserwator miał obowiązek przekazania dokumentów do ministerstwa w terminie 7 dni.
Po miażdżących wynikach kontroli wojewody pomorskiego w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków z Gdańsku wojewódzki konserwator Igor Strzok postanowił zignorować wskazane nieprawidłowości i nie komentuje sprawy. Wcześniej nie złożył nawet wyjaśnień do uwag kontrolerów.
"Jestem petentką tego urzędu i mogę tylko dodać, że jest jeszcze gorzej niż opisano w raporcie wojewody. Żaden termin administracyjny nie jest dochowywany a do tego arogancja i brak kompetentnych urzędników, co oczywiste przy stałej wymianie kadr i odejściu wieloletnich doświadczonych osób, którym trudno się było dziwić, że nie chciały tam zostać. Stajnia Augiasza to salon przy tym urzędzie" - to komentarz naszej czytelniczki zamieszczony po tekstem o kontroli.
Poseł KO Piotr Adamowicz ocenił, że ustalenia powinny zakończyć się dymisją konserwatora. Pytania, czy zostaną wyciągnięte wnioski z kontroli wysłalismy do Jarosława Sellina, Głównego Konserwatora Zabytków.
Konserwator przetrzymuje odwołania nawet przez 3 miesiące
Ustalenia urzędników wojewody wskazują, że konserwator nie tylko nie dotrzymuje terminów rozpatrywania części zgłaszanych spraw, ale wprowadził także praktykę, która ogranicza prawa wnioskodawców dotyczące składania odwołań i ponagleń.
Od decyzji konserwatora można się odwołać do organu wyższej instancji, ale procedura jest taka, że pismo należy złożyć u konserwatora, który ma obowiązek przekazać je do Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Termin wynosi 7 dni i jest określony przez art. 133 kpa: "organ administracji publicznej, który wydał decyzję, obowiązany jest przesłać odwołanie wraz z aktami sprawy organowi odwoławczemu w terminie siedmiu dni od dnia, w którym otrzymał odwołanie, jeżeli w tym terminie nie wydał nowej decyzji".
Urzędnicy wojewody sprawdzili, jak to przekazywanie wychodziło konserwatorowi w dwóch weryfikowanych podczas kontroli sprawach. W jednym przypadku było to 14 dni, w drugim 21.
Konserwator nie wyjaśnił przyczyn opóźnienia, więc kontrolerzy zażądali wykazu odwołań złożonych od stycznia do maja 2021 r. "W 11 na 20 przypadków odwołanie zostało przesłane z przekroczeniem terminu. Najdłuższy termin przekazania odwołania wynosił prawie 3 miesiące".
Ponaglenie na brak decyzji zablokowane na prawie 4 miesiące
Gdy rozpatrywanie sprawy zbyt długo, co jak wykazała kontrola, u konserwatora jest niemal tradycją, to wnioskodawca może złożyć ponaglenie. Również w tym wypadku konserwator ma co najwyżej 7 dni, aby przekazać dokument do ministerstwa. Ponadto ma obowiązek ustosunkować się do niego.
"Przekazując ponaglenia PWKZ nie ustosunkował się do nich, a ponadto przekazał je nieterminowo. W obu sprawach ponaglenie wpłynęło 30 czerwca 2020 r. i zostało przekazane Ministrowi Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu dopiero w dniu 20 października 2020 r., tj. prawie 4 miesiące po wpływie ponaglenia do WUOZ. W sprawach tych wydano pozwolenie odpowiednio 20 i 17 sierpnia 2020 r. Zauważyć również należy, że po wpływie ponaglenia najpierw wydano pozwolenie, a następnie przekazano ponaglenie, w związku z czym Minister Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu uznał, że PWKZ nie dopuścił się bezczynności, ponieważ decyzja w sprawie została wydana".
Po zabiegach konserwatora minister Sellin podał posłom niepełne dane
W lipcu 2021 r. pomorski poseł Piotr Adamowicz napisał interpelację do rządu w sprawie nieprzestrzegania przez konserwatorów zabytków terminów określonych w kodeksie postępowania administracyjnego. Pytał, czy ministerstwo sprawdza pod tym kątem konserwatorów, chciał też wiedzieć, ile decyzji z naruszeniem lub złamaniem przepisów kpa wydał m.in. wojewódzki konserwator w Gdańsku.
Odpowiedzi udzielił wiceminister Jarosław Sellin, który od początku 2022 r. jest również Głównym Konserwatorem Zabytków.
Stwierdził, że formą nadzoru są rozstrzygnięcia uchylające umarzające, uchylające i kierujące sprawy do ponownego rozpatrzenia.
"Liczba orzeczeń administracyjnych wydawanych rocznie przez wojewódzkich konserwatorów zabytków to ok. 60 tys. Natomiast do Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu zaskarżonych zostaje jedynie ok. 2 proc. rozstrzygnięć".
Sellin przyznał, że okresie od stycznia do czerwca 2021 r. zostało zaskarżonych 55 rozstrzygnięć Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
"W tym okresie Minister Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu wydał 28 orzeczeń uchylających decyzje lub postanowienia organu pierwszej instancji. Ponadto wpłynęło 20 ponagleń. W 8 przypadkach stwierdzono bezczynność lub przewlekłość organu" - napisał Jarosław Sellin.
Jednak, jak wynika z ustaleń kontroli, tych przypadków było więcej, tylko konserwator maskował je nie przekazując w terminie dokumentów do ministerstwa. A w czasie, który zyskiwał, wydawał w końcu decyzje.
https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmias ... lenia.html