Loslau napisał(a):
Witam,
Łojesuuu... dobrze że autor artykułu mnie uświadomił - wcześniej żyłem w ciemnocie. Wynika z tego iż SS to Demony wcielone, zesłane wprost z czeluści piekieł, rogate bestie... zgroza.
Żyłeś w ciemnocie, biedaku.
Cytuj:
Gdy w 1944 roku naziści tłumili powstanie warszawskie, szczególną brutalnością odznaczyła się specjalna jednostka SS Dirlewanger.
Jednostka Dirlewangera wykorzystywała kobiety i dzieci w charakterze żywych tarcz. W regionach, w których grasowała, pędziła mieszkańców przez zaminowane drogi, a wysokich rangą funkcjonariuszy SS zapraszała na orgie, w trakcie których dokonywano zbiorowych gwałtów. Udokumentowane są jej wyjątkowo brutalne działania, takie jak w trakcie tłumienia powstania warszawskiego. Wielu esesmanów było pijanych, gdy ruszało do ataku, i nie miało żadnych dystynkcji. - Uciekających, krzyczących cywili bezwzględnie rozstrzeliwano lub bito na śmierć - wspomina Matthias Schenk, wówczas 18-letni żołnierz Wehrmachtu. A przed lazaretem był świadkiem wydarzenia tak strasznego i drastycznego, że nie jest w stanie go opisać.
Widział, jak ludzie Dirlewangera pędzili nagie siostry Czerwonego Krzyża pod szubienicę, na której wisiało już co najmniej dziesięcioro ludzi. Widział, jak wleczono tam na smyczy lekarza obnażonego od pasa w dół. - Hałastra wyła z radości. Do moich uszu docierały sprośne żarty, których nie można powtórzyć. Schenk był też świadkiem, jak SS szturmowało klasztor. - Słychać było strzały, krzyki, skowyt. Ludzie Dirlewangera żłopali wino z liturgicznego kielicha, a mocz oddawali na krucyfiks, oparty o mur. Na ziemi leżały podeptane hostie. Gdy autor wspomnień dał rannemu Polakowi coś do picia, nagle ktoś zaczął wrzeszczeć za jego plecami. Był to Dirlewanger, który kazał mu zastrzelić rannego. Schenk odmówił. Wtedy nadszedł jeden z ludzi Dirlewangera i zabił Polaka. - Nigdy nie zapomnę, jak ten na mnie patrzył.
Wojskowi nostalgicy do dzisiaj traktują oddział jako „legendarny". Ale wyjątkowe były nie jego wojskowe sukcesy w wojnie partyzanckiej, lecz zbrodnicza samowola, którą terroryzował bezbronną ludność. „Wczorajsza operacja przebiegła bez nawiązania kontaktu z wrogiem. Mieszkańcy zostali rozstrzelani, miejscowość podpalono i puszczono z dymem" - meldował Dirlewanger osobiście po akcji odwetowej w czerwcu 1942 roku w białoruskiej miejscowości Borki. A na telegramie ręcznie dopisano liczbę zabitych podczas masakry: 2027.
http://www.polityka.pl/swiat/tygodnikfo ... anger.readCytuj:
Esesmani Dirlewangera nie brali jeńców, ale i sami nie oczekiwali litości. Zdaje się, że takie ich traktowanie było w pełni uzasadnione. Mathi Schenk ? saper z Wehrmachtu ? wspominał: ?Za każdym razem, kiedy szturmowaliśmy piwnicę, a były w niej kobiety, dirlewangerowcy je gwałcili. Często kilku tę samą, szybko, nie wypuszczając broni z rąk. Wtedy, po jakiejś walce wręcz, trząsłem się pod ścianą, nie mogłem się uspokoić; wpadli ludzie Dirlewangera. Jeden wziął kobietę. Była ładna, młoda.
Nie krzyczała. Gwałcił ją, przyciskając mocno jej głowę do stołu. W drugiej ręce miał bagnet. Najpierw rozciął jej bluzkę. Potem jedno cięcie, od brzucha po szyję. Krew chlusnęła?. Innym znowu razem: ?Weszliśmy do środka z nastawionymi bagnetami. Ogromna hala z łóżkami i materacami na podłodze. Wszędzie ranni. Oprócz Polaków leżeli tam ciężko ranni Niemcy.
Prosili, żeby nie zabijać Polaków. Polski oficer, lekarz i 15 polskich sióstr Czerwonego Krzyża oddało nam lazaret. Ale za nami biegli już dirlewangerowcy. Zdążyłem wepchnąć jedną z sióstr za drzwi i zakluczyć. Słyszałem po wojnie, że przeżyła. Esesmani rozstrzelali wszystkich rannych. Rozwalali im głowy kolbami. Niemieccy ranni krzyczeli i płakali.
Potem dirlewangerowcy rzucili się na siostry, zdzierali z nich ubrania. Nas wypędzili na wartę. Słychać było krzyki kobiet. Wieczorem na Adolf Hitler Platz był wrzask jak na walkach bokserskich. Wdrapaliśmy się z kolegą po gruzach, żeby zobaczyć, co się dzieje. Żołnierze wszystkich formacji: Wehrmacht, SS, kozacy od Kamińskiego, chłopcy z Hitlerjugend; gwizdy, nawoływania. Dirlewanger stał ze swoimi ludźmi i się śmiał.
Przez plac pędzili pielęgniarki z tego lazaretu, nagie, z rękami na głowie. Po nogach ciekła im krew. Za nimi ciągnęli lekarza z pętlą na szyi. Miał na sobie kawałek szmaty, czerwonej, może od krwi, i kolczastą koronę na głowie. Szli pod szubienicę, na której kołysało się już kilka ciał. Kiedy wieszali jedną z sióstr, Dirlewanger odkopnął jej cegły spod nóg?
Na Starówce rozkazał wymordować 350 dzieci, które widząc esesmanów podnosiły rączki do góry.Wydzierał matkom dzieci z ramion i rzucał do ogniska, polewając benzyną.
Kim wy ludzie jesteście??
Czasem to forum mnie przeraża.
Nie jesteście czasem tymi co w knajpach wszyscy równocześnie zamawiają pięć piw poprzez wyciągnięcie wyprostowanej ręki do przodu ??
Cytuj:
w domu widziałem w kredensie głęboki talerz z pieczęcią "SS-Reich" na odwrocie, po powrocie do domu szybko rozwalę go poświęconym młotem, a pozostałe ścierwo zakopię na 4metrach!
Rozwal ten talerzyk. Ja bym tak zrobił i tym samym młotkiem bym rozwalił łeb każdego SS-mańskiego sku......a !!