Brzmi to bardzo prawdopodobnie:
1/Ktoś kto brał udział w ukryciu pociągu wyjawił tajemnicę przed śmiercią.
Może to ktoś z obsługi pociągu,albo z ochrony.Stąd informacja,że to pociąg pancerny z działami i,ze został zabezpieczony oraz,ze na pokładzie miał cenną zawartość.Tyle taki człowiek/żołnierz,kolejarz mógł zobaczyć.Niekoniecznie mógł wiedzieć co konkretnie przewozi.Dla jednego cenne będą kosztowności i dzieła sztuki,dla innego archiwa,albo rzadkie metale do produkcji "cudownej broni"
2/Jest dokumentacja georadarowa,a więc znalazcy znają dokładne miejsce ukrycia
3/Wygląda na to,że władze są skłonne zapłacić/jeśli pociąg będzie własnością skarbu państwa/,albo jeśli znajdą się właściciele
lub spadkobiercy przewożonych w pociągu rzeczy,to oni zapłacą odkrywcom 10%

jak ktoś nie słuchał:
https://www.youtube.com/watch?v=j3FR-lK-pVQ

Czy ktoś z kolegów posiada foto tego miejsca z LIDAR-a? Ciekaw jestem jak to wygląda z góry.

Czyli pociąg jest, ale myślę, że złota to tam raczej nie ma. Są być może inne kosztowności.
A złoto?
"Było" przynajmniej jeszcze w 1990 w okolicy pomiędzy Ogorzelcem a Leszczyńcem. I wtedy w 1990 dość w niezwykły sposób jeden z kolegów "stwierdził", że w tej okolicy jest nagromadzone dużo złota. Poszukaliśmy na niemieckich mapach geologicznych te okolice i okazało się że jest tam zaznaczonych wiele sztolni (ale nie związanych z poszukiwaniem złota). Nie ma ich (tych sztolni) już na polskich mapach geologicznych. I jako że nie dysponowaliśmy żadnym poważniejszym sprzętem do badań to sprawa sobie ucichła. Jakiś czas potem w czasie przypadkowej rozmowy z innym kolegą wyszło, że jego znajomy prowadził na własną rękę poszukiwania wrocławskiego złota. I z jego informacji wynikało, że tajemniczy transport widziano jeszcze w Kamiennej Górze, ale już do Kowar nie dojechał. Tak więc jeżeli ktoś kiedyś znajdzie to złoto w tamtej okolicy, to my zupełnie przypadkowo poznaliśmy jego lokalizację w 1990 roku.
Tu już to opisywałem :)
Tytuł: Grupa Sudety,zdjęcia z naszych miejscówek,fanty,znaleziska.

http://www.tvp.info/21413535/tvp-info-n ... oty-pociag

coraz ciekawiej, któryś z kolegów biegał z georadarem w tym miejscu? w mainstreamie różne wałki lecą więc pytam :)

Ciekaw jestem ilu kolegów biegało o okolicy i teraz sobie w brodę pluje że tak blisko tego znaleziska byli. A swoją drogą to raczej ktoś puścił parę z ust ale raczej ktoś kto pracował tam lub wysadzał wiejścia bo podobno tych dwóch się tam dostało a jak się dostali to na na pewno przez jakiś szyb wentylacyjny a o takie informacje raczej posiadali budowniczy lub saperzy.

Nie powiadomili niezwłocznie o miejscu w którym pociąg się znajduje ,wychodzi na to że użyli georadaru i kopali ewidentnie szukając tego skarbu,nie jestem jakość szczególnie oblatany w prawie ale jeżeli dostaną te 10 procent to może być to precedens :=

"Rosjanie zgłaszają roszczenia do „złotego pociągu”"
Zdaniem jednego z rosyjskich prawników Rosja, jako członek koalicji antyhitlerowskiej, ma pełne prawo zgłaszać pretensje do ładunku „złotego pociągu”.
Rosyjski prawnik Michaił Joffe uważa, że zawartość ładunku pociągu nie należy do Polski, lecz do krajów będących członkami koalicji antyhitlerowskiej. Tym samym, jak twierdzi, Rosja ma pełne prawo pretendować do ładunku pociągu.

„Przedstawiciele Rosji niewątpliwie powinni brać udział w ustalaniu ładunku, który zostanie odkryty, jeżeli pociąg ten zostanie wyciągnięty. W tym przypadku Polska jest zobowiązana do zaangażowania międzynarodowych ekspertów, aby była jasność, o jakim ładunku, trofeum wojskowym jest mowa” – twierdzi prawnik. Ponadto zastrzegł, że gdyby okazało się, że ładunek zawiera mienie wywiezione z terytorium byłego ZSRR, Rosja ma do niego pełne prawo:

„Jeżeli to mienie zostało wywiezione z terytorium, w tym m.in. ZSRR, to dany ładunek zgodnie z prawem międzynarodowym musi zostać przekazany stronie rosyjskiej”.

Joffe twierdzi również, że znalazcy nie mają szans na uzyskanie „znaleźnego” w wysokości 10% wartości znaleziska , ponieważ znalezisko nie jest skarbem, lecz zbiorem przedmiotów związanych ze zbrodniami Niemców. „Dla niego istnieje inny porządek postępowania prawnego” – twierdzi prawnik.

Sputniknews.com / Kresy.pl

Pięknie się ta sytuacja rozwija - na 99% pociąg pancerny to prawie pewnik. Jak dla mnie to nawet jeśli byłby pusty, to samo znalezisko byłoby epickie. Turyści waliliby drzwiami i oknami jakby klimatycznie można było zwiedzać sztolnię, a w środku stałby na torach niemiecki, pancerny kolos. Dla mnie bomba.

Swoją drogą nawet takie marne 10% znaleźnego, ale przy takim kalibrze odkrycia, to ogromne pieniądze.

Koniec końców będzie taki że Polska oda wszystko Rosji a znalascy dostaną po dyplomie.

Coraz więcej głupot.Już nie wiem czy to "dziennikarze" są niekompetentni,czy też celowo podaje sie takie wieści,aby zmylić poszukiwaczy -samobójców.
Nigdy nie pisano o tunelu zaraz przy torach-wystarczy popatrzeć na ukształtowanie terenu,nie ma tam miejsca na tunel.Między 64,a 65 kilometrem/podaje się kilka możliwych lokalizacji/miał się znajdować nasyp z bocznicą kolejową długości coś ok 2 km,która prowadziła do tunelu.Według niektórych wjazd do tunelu miał się znajdować w okolicach dzisiejszej Palmiarni w Wałbrzychu.Z Palmiarni do Książa jest jakieś 30 min,spacerem.Zerknijcie na mapę satelitarną
Mieszkałem do 1976 w tamtej okolicy :) Tutaj temat jest dość rzetelnie opisany: http://tw_kolejofil.republika.pl/tunel.html

Niestety to było do przewidzenia, że zaraz inni będą wyciągać swoje brudne łapy.

a w którym w ogóle miejscu jest ten nieszczęsny magiczny 65kilometr?
Idąc od Wilczej za palmiarnią w dół ?

Dla każdego zapewne w innym miejscu :) i tu jest właśnie pies pogrzebany :)
Ruskie dziadostwo już się panoszy. Im to pociąg ale z surowymi ziemniakami niech przegryzają nimi samogon :)