I co tam panowie fajnego nakopaliście ?

Dzięki Damian, że poczekaliście na mnie do 16:00, bo inaczej drugi tydzień w domu bym przesiedział.
Bardzo fajny wypad w miłym towarzystwie. Pozdrawiam.

Kurde nie czuje nog 20 km z buta do domu masakra wypad pod wzgledem znajdek nie wypalil ale fajnie sie chodzilo szkoda ze mi wykrywka sie zrypala

Czy może szliście we dwóch w Osinach i Koloni Borek z dużymi plecakami?
Prawa strona w stronę Częstochowy?

a co się stało ?

To my dziękujemy, na takie towarzystwo warto poczekać. Nalewka pyszna :luv ,szkoda że kierowałem... :evil:
A co do wypadu to wyszły medaliki,łuski,pociski,monetki byłego ustroju... nic szczególnego .
Wiem natomiast iż na Dębowiec prędko nie wrócę bo nie ma po co

To jednak dobrze że mnie choroba dopadła :lol: oczywiście pod względem znalezisk bo ekipa z pewnością była bardzo fajna :1

Tak oni bo pytałem telefonicznie :1

toście się panowie rozdzielili ?

ba nawet się nie widzieliśmy.My obraliśmy rejon walk a koledzy las i leśniczówkę.

Powiem tak- jedna łuska znaleziona i ok 20 km w nogach.
I nawet nie to że chcieliśmy szukać w lesie , tylko nie umieliśmy wyjść z tego lasu ( skala kilometrów była z innej bajki ) :lol:

Ale skąd pomysł aby obrać kierunek na leśniczówkę?
Przecież to kopa drogi od samego Dębowca.
Zresztą jak się spotkałem z Damianem to bardzo się zdziwiłem, że wymarsz w stronę Dębowca zaplanowaliście z Osin.
Czemu nie z Biskupic? Dwa razy krótsza droga.
No ale najważniejsze, że w lesie nie zostaliście :D

Las zapewne też się cieszy... :lol:
U nas tylko piwo było, wiec na tym polu też gorzej ...
Kolega z okolic tamtych, wiec myślałem że wie co czyni, ale wszystko dobrze się skończyło a przygoda też była :h

A jakieś grzybki uzbierane??

Spotkaliśmy trzy ale zostały w lesie...
A swoją drogą, Dębowiec mocno przekopany jak większość naszych terenów, a tamtejsi dość dziwnie reagują na ludzi z wykrywaczami w rekach (dziś był taki przypadek)