Nie no, nocne kopanie ma swój urok :) Zwłaszcza jak się jest typem "sowy", nocka to czas "późnowieczornej" aktywności więc wszystko gra... za to poranne wstawanie, zawsze i wszędzie, jest dla mnie totalnym koszmarem :D A gdzie kopię... różnie bywa. Jako "zielony" nie potrafię jeszcze samodzielnie wypatrzyć dobrej miejscówki, ale przeglądam mapy, kopię w archiwach dostępnych w internecie, ogólnie uczę się. Na razie głownie korzystam z uprzejmości kolegów ze śląska z naszego forum którzy zgadzają się zabrać "świeżaka" na swoje miejscówki. Sam z siebie nie próżnuję i kilka miejsc na własną rękę przetestowałem, pisałem już o nich ale mogę napisać jeszcze raz :)
1. Pola za Zabrzem-Porębą, za bunkrem Bida. I tyle mogę o tym napisać. Pola wręcz katastrofalnie zanieczyszczone śmieciem, co gorsza żelaznym i KOLOROWYM śmieciem typu puszki alu, polmosy, tubki itd. Wydaje mi się że z jakiegoś powodu pola te zostały "nawiezione" materiałem z rozbiórek budowlanych, bo kopiąc co chwila trzeba walczyć z gruzem ceglanym albo kamiennym, tylko po to żeby wydobyć kolejną tubkę, gwóźdź, czy okucie od drzwi albo okna. Ogólnie nie polecam, przez kilka godzin znalazłem tam tylko jednego Pfeniga i masę śmieci. No chyba że ktoś chce poćwiczyć poszukiwanie w trudnych warunkach - do tego mi się to pole przydało.
2. Pola za Zabrzem-Porębą, nieco dalej, ciągną się aż do torów kolejowych Pola mniej zaśmiecone, ale nie "całkowicie czyste". No chyba że mówimy o wartościowych znajdkach.. wtedy są wyczyszczone do cna. Przypuszczam że każdy początkujący z Zabrza który jak ja kupi sobie w końcu wykrywacz, ląduje najpierw na tych polach :) Na parę dni chodzenia jedyny warty wspomnienia fant to nieokreślona łuska karabinowa, na tyle skorodowana że nie da się odczytać oznaczeń. Aha, no i .. drzwiczki od pieca znalezione pod samotnym drzewem na miedzy.. ehh.. a w wyobraźni już widziałem swój pierwszy depozyt :) Coś z tymi polami jest nie tak, zboże zostało zebrane w czasie żniw, ale same pola do tej pory są nie zaorane, trudno chodzi się z wykrywaczem po dosyć wysokim ściernisku.
3. Chudów, przy szybie kopalni Budryk Kolejny wyjazd bardziej krajoznawczy niż fantowy. Miałem nadzieje że Chudów, ze względu na stojący we wsi zamek, będzie ciekawym miejscem. I pewnie był ciekawym miejscem, do chwili kiedy zaczęto budowę szybu kopalni. Rolnik którego pytałem o zgodę na wejście na jego pole machnął ręką i powiedział "a idź se pan kop, ale nic tu pan nie znajdziesz". Stwierdził że gdy pobliski szyb powstawał w latach 70 to cały wybrany materiał rozwożono i rozrzucano po okolicznych polach. Schodziłem w sumie 3 pola w okolicy i słowa rolnika w pełni się potwierdziły, nie znalazłem NIC poza polmosami i współczesnym żelastwem.
Początki nigdy nie są łatwe. Więc nocki takie jak sobotnia kiedy wpadają pospolite, ale jednak ciekawostki, mocno podnoszą morale :)
|