Teraz jest czwartek, 21 sierpnia 2025, 19:15

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Regulamin działu


Kliknij, aby przejrzeć regulamin



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 
Autor Wiadomość
 Tytuł: Poszukiwacze skarbów.
PostNapisane: poniedziałek, 5 października 2015, 17:12 
Offline
Specjalista
Specjalista

Dołączył(a): sobota, 19 lutego 2011, 14:39
Posty: 4407
70 tys. zł – to najwyższa nagroda przyznana poszukiwaczowi skarbów przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W ciągu 10 ostatnich lat jedyna tak sowita. Ale poszukiwaczom skarbów wcale nie chodzi o pieniądze. Przynajmniej nie wszystkim. Poszukiwanie jest ich pasją, misją i obowiązkiem

„Każdego dnia setki odkrywców z wykrywaczami metalu kluczą śladami bezimiennych kupców, rycerzy, rzemieślników, kurierów, awanturników i żołnierzy. Odnajdując zagubione, porzucone bądź ukryte przedmioty, zapełniają białe plamy na kartach historii. W Polsce – w większości ignorowani, lekceważeni i niedoceniani – działają na peryferiach nauki i granicy prawa, w nierównej konfrontacji z rutyną biurokracji. Oskarżani o grabież, wypełniają zabytkami muzealne gabloty. Pomawiani o niszczenie dziedzictwa, stają się odkrywcami miejsc zaginionych
Tak polskich poszukiwaczy skarbów opisuje w swojej książce „Noc patagonów”, pierwszej polskiej powieści o odkrywcach, Michał Młotek. Sam poszukiwaniem skarbów zajmuje się od kilkunastu lat. Pochłonęło go to bez reszty. Podobnie jak kilkadziesiąt tysięcy innych osób, bo na tyle szacuje się obecnie liczbę poszukiwaczy w Polsce. To grupa dość niespójna i, jak twierdzi Michał Młotek, wewnętrznie podzielona. „Są wśród nich tacy, którzy pasji odzyskiwania utraconych bogactw oddali się bez reszty, stając się nadzieją polskiej archeologii. Są jednak i tacy, dla których nie ma granic i świętości. To ich odkrycia, zamiast do muzeów, trafiają do prywatnych kolekcji, nęceni wizją łatwego i szybkiego zarobku, w dużej mierze odpowiadają za niejasny status poszukiwaczy skarbów w Polsce” – pisze Michał Młotek.

Czarne owce

Poszukiwanie skarbów w Polsce jest prawnie usankcjonowane. Na prowadzenie poszukiwań każdorazowo trzeba mieć zgodę wojewódzkiego konserwatora zabytków. A znaleziony skarb, przez który rozumie się rzecz o znacznej wartości materialnej, naukowej lub artystycznej, bezwzględnie należy zgłosić odpowiedniej instytucji np. muzeum. Za niedostosowanie się do przepisów grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Tyle prawo. W praktyce bywa różnie. Wśród poszukiwaczy znajdują się i tacy, którzy za nic mają sobie grożące sankcje prawne. – W naszym środowisku, jak w każdym innym, są czarne owce. Nie ma dla nich żadnych granic i świętości – mówi Michał Młotek. Ta grupa poszukiwaczy kieruje się wyłącznie zyskiem. Każde cenne znalezisko, zamiast zgłosić odpowiedniej instytucji, zbywa na czarnym rynku, zasilając prywatne kolekcje i czerpiąc ogromne zyski. – Rzeczywiście część polskich zabytków trafia na zagraniczne serwisy aukcyjne, gdzie kwitnie czarny rynek tego typu przedmiotów. Niszczeje w ten sposób nasze dziedzictwo kulturowe – twierdzi Konrad, na co dzień pracownik jednej z warszawskich agencji reklamowych, który hobbystycznie zajmuje się poszukiwaniem starych monet i medali religijnych.

Prawo działa

Wielu poszukiwaczy działa w Polsce na granicy prawa, ale tylko dlatego, że, jak twierdzą, prawo nie jest dostosowane do realiów. To pasjonaci. Nie zgłaszają każdorazowo swoich poszukiwań wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków, a znalezione przedmioty zasilają ich prywatne kolekcje. Wielu z nich najcenniejsze zabytki zanosi do muzeów, inni boją się konsekwencji prawnych. – Wiele osób, znajdując przy okazji prowadzonych hobbystycznie poszukiwań cenne przedmioty, z obawy przed grożącymi sankcjami, ukrywa je w swoich prywatnych kolekcjach, inni oddają przedmioty do muzeów. Robią to jednak często anonimowo, nie podając informacji o miejscu znalezienia i niszcząc w ten sposób to, co dla archeologów jest najcenniejsze, czyli kontekst historyczny. Wystarczyłoby zmienić prawo, chociażby na wzór brytyjskiego, w którym poszukiwanie zabytków jest w pełni legalne, pod warunkiem współpracy z muzeami. Chodzi o możliwość w pełni legalnego przekazania znalezisk, bez ryzyka narażania się na odpowiedzialność karną – mówi Konrad.

Uścisk dłoni urzędnika

Ani Konrad, ani Michał, nie czerpią zysków ze swojej pasji. Wbrew krążącym opiniom o majątkach poszukiwaczy skarbów, może być zaskoczeniem, że poszukiwacze zarabiają w Polsce niewiele lub prawie nic. Niewiele tylko wtedy, jeśli muzeum czy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przeznaczy dla znalazcy nagrodę. – Choć poszukiwanie skarbów jest czasochłonną i kosztowną pasją, nikt z osób, które znam, nie prowadzi amatorskich badań dla zysku. Największą gratyfikacją jest możliwość ujrzenia swojego znaleziska w muzealnej gablocie czy naukowym opracowaniu. Nagrody, które otrzymuje się w przypadku dokonania cennych odkryć, są tak niewielkie i tak rzadkie, że trudno o nich mówić w kategoriach zarabiania pieniędzy. Sam znam jedynie kilka takich przypadków. To zresztą jeden z powodów, przez który tak mało skarbów jest upublicznianych i zgłaszanych przez znalazców – często trafiają one do prywatnych kolekcji lub na czarny rynek. Wszystko, na co można liczyć, to dyplom i uścisk ręki urzędnika. Daleko nam do rozwiązań z krajów Europy Zachodniej, gdzie znalazcy mogą liczyć w większości na nagrodę w wysokości wartości rynkowej znaleziska lub przynajmniej jego części – mówi Michał Młotek.

Pieniądze albo dyplom

Nagrody, rzeczywiście, nie są zbyt atrakcyjne, co więcej, w praktyce przysługują raczej osobom, które przypadkowo odnalazły zabytki. Na gratyfikację nie mogą zwykle liczyć osoby zajmujące się zawodowo badaniami archeologicznymi i te zatrudnione w grupach prowadzących takie badania. W ciągu 10 lat, od 2004 do 2013 roku, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, wypłaciło poszukiwaczom nagrody w łącznej wysokości nieco ponad 420 tys. zł. – Osobom, które odkryły lub przypadkowo znalazły zabytek archeologiczny, przysługuje nagroda pieniężna lub dyplom. Nagrodę pieniężną przyznaje się, gdy zabytek posiada znaczną wartość historyczną, artystyczną lub naukową. W pozostałych przypadkach przyznawany jest dyplom. Nagrody pieniężne wypłacane są ze środków finansowych w części budżetu państwa, których dysponentem jest Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego – informują przedstawiciele resortu.

Jeden szczęśliwiec

Maksymalna wartość takiej nagrody jest ściśle określona. – Zgodnie z obowiązującym prawem wartość nagrody nie może być większa niż 25-krotne przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w poprzednim roku kalendarzowym. W wyjątkowych wypadkach, gdy zabytek posiada także znaczną wartość materialną, wysokość nagrody pieniężnej może być podwyższona do 30-krotnego przeciętnego wynagrodzenia – informuje Ministerstwo. W ciągu ostatnich 10 lat zdarzył się tylko jeden przypadek przyznania nagrody w maksymalnej wysokości, czyli 30-krotności wynagrodzenia. W 2007 roku ministerstwo wypłaciło 70 tys. zł znalazcy, który w Suchaniu, w powiecie stargardzkim, odnalazł pochodzące z połowy V wieku naszej ery wyroby ze złota: brakteat skandynawski, zawieszkę pierścieniowatą i pierścień. Zwykle nagrody przyznawane przez resort oscylują w graniach od 6 do 25 tys. zł.

Ratowanie od zapomnienia

Pasjonatom nie chodzi jednak o pieniądze. Marcin Oleś z Bytomia od paru lat przeszukuje skupy złomu. – Odwiedzam te miejsca w poszukiwaniu wszelkich starych przedmiotów z duszą. Czasami trafiam prawdziwe perełki, w zeszłym tygodniu znalazłem łyżeczkę z przedwojennego bytomskiego hotelu Europahof, mieszczącego się przy dzisiejszej ulicy Dworcowej. Czasem znajduję zabytkowe narzędzia, klucze od drzwi, szkatułek, rzeźbione klamki. Trafiają się monety, stare guziki, czasami wojskowe, sygnowane. Moim celem jest ratowanie starych przedmiotów przed zniszczeniem – mówi. Dla Konrada to też odkrywanie historii. – Poszukiwania to nie tylko weekendowe wypady w teren, ale także wieczorne studiowanie starych map i surfowanie po internecie w poszukiwaniu informacji o znalezionych przedmiotach. Sporo czasu zajmuje restauracja i konserwacja znalezisk. Jest to kolejna część tego hobby, nie ukrywam, że dająca mi ogromną satysfakcję – mówi. To właśnie dzięki takim pasjonatom zapełniają się białe karty historii, a znaleziska zyskują nowe życie.
http://biznes.onet.pl/wiadomosci/kraj/p ... bow/vnw8ps


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł: Re: Poszukiwacze skarbów.
PostNapisane: wtorek, 6 października 2015, 07:40 
Offline
Generał Brygady
Generał Brygady

Dołączył(a): czwartek, 26 maja 2005, 10:01
Posty: 701
Lokalizacja: gdzie chcę
Każdy taki news w okresie wielkiej nagonki na nasze środowisko jest cenny.

Dorzucam jeszcze link do materiału, w którym wystąpiłem (http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/n ... 81380.html) a poniżej cały wstęp do "Nocy patagonów", zasygnalizowany w artykule wyżej:

Każdego dnia setki odkrywców z wykrywaczami metalu kluczą śladami bezimiennych kupców, rycerzy, rzemieślników, kurierów, awanturników i żołnierzy. W pogoni za historią przemierzają rozległe pola i gęste lasy. Eksplorują miejsca bitew i stare trakty. W skupieniu penetrują zapomniane ruiny, resztki okopów i rozstaje dróg. Odnajdując zagubione, porzucone bądź ukryte przedmioty, zapełniają białe plamy na kartach historii.

Poszukiwanie skarbów to dla nich więcej niż pasja. To misja i obowiązek. Szlachetna służba na rzecz historii. W Polsce – w większości ignorowani, lekceważeni i niedoceniani – działają na peryferiach nauki i granicy prawa, w nierównej konfrontacji z rutyną biurokracji. Oskarżani o grabież, wypełniają zabytkami muzealne gabloty. Niezrażeni krytyką badaczy, dostarczają materiału do naukowych rozpraw. Pomawiani o niszczenie dziedzictwa, stają się odkrywcami miejsc zaginionych. Z dobrej woli, niczym strażnicy przeszłości, troskliwie doglądają cmentarzy i grodzisk.

Fenomen poszukiwania skarbów w Polsce trwa od dwóch dekad. Wciąż jednak nie wypracowano jeszcze czytelnych reguł współpracy detektorystów ze światem nauki. Nieśmiało próbują nieliczni – po obu stronach. Doświadczenie pokazuje, że ryzyko bezwzględnie się opłaca. Tam, gdzie jest współdziałanie, wzrasta liczba zgłaszanych znalezisk. Tam, gdzie współpraca trwa, wspólne badania przynoszą efektowne odkrycia. Polscy łowcy skarbów, motywowani sukcesami, z nadzieją wyczekują rozwiązań, które ucywilizują ich hobby. I ich samych – w oczach ogółu.

Sami zaczynali skromnie i niepozornie, wiele lat temu, w przydomowych warsztatach i zaciszu domowych piwnic. To tam, w absolutnej dyskrecji, łącząc pracę i pasję, tygodniami składali własne konstrukcje. Choć toporne i wadliwe, wskazywały nieśmiało miejsca przyszłych odkryć. Legendy o cennych depozytach ze starych karczm, młynów, leśniczówek, parków, dworów, pałaców i majątków, przekazywano z ust do ust na targach staroci. Tak wiele lat temu rodził się mit o polskich łowcach skarbów. Mit, który trafił na podatny grunt.

Dziś środowisko polskich poszukiwaczy skarbów liczy kilkadziesiąt tysięcy osób. Przybywa ich z dnia na dzień. Choć to grupa niespójna, niejednorodna i wewnętrznie podzielona, od wielu lat przyświeca jej jeden cel – znaleźć dla siebie miejsce w świecie nauki i sprawić, by to, dla czego stracili głowę, bardziej niż do tej pory służyło historii.

Coraz rzadziej działają w odosobnieniu. Coraz częściej łączą się w grupy i kluby. Sami, wbrew wszystkim i wszystkiemu, organizują wyprawy, opracowują odkrycia; uczą szacunku do przodków i przeszłości.

Są wśród nich tacy, którzy pasji odzyskiwania utraconych bogactw oddali się bez reszty, stając się nadzieją polskiej archeologii. Są jednak i tacy, dla których nie ma granic i świętości. To ich odkrycia, zamiast do muzeów, trafiają do prywatnych kolekcji i to oni dziś, nęceni wizją łatwego i szybkiego zarobku, w dużej mierze odpowiadają za niejasny status poszukiwaczy skarbów w Polsce.

Są jeszcze i tacy, którzy wymykają się wszelkim opisom. To wirtuozi pasji. Ta książka to opowieść o kilku z nich.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL