– Robi się wszystko, byśmy to zostawili. Jesteśmy zastraszani. Jest nagonka na nas – mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą wicestarosta Powiatu Wałbrzyskiego, Krzysztof Kwiatkowski. Konserwator zabytków złożył doniesienie o nielegalności prac poszukiwawczych a Nadleśnictwo Wałbrzych nie wyraziło zgody na wykonanie odwiertów na należących do nich terenach. Poszukiwacze Podziemnego Miasta i władze powiatu jednak nie rezygnują, poszukiwania trwają…
Badania wykonane najnowocześniejszym georadarem mają potwierdzać istnienie tuneli prowadzących do kompleksu Włodarz i kilku podziemnych komór, które najprawdopodobniej są ze sobą połączone.
Przypomnijmy, zgłoszenie o Podziemnym Mieście złożył do wałbrzyskiego starostwa Krzysztof Szpakowski. Do powiatu wpłynęło w sumie siedem podobnych zawiadomień. Zdaniem Szpakowskiego Podziemne Miasto jest wielopoziomowe i znajduje się na przestrzeni około 200 hektarów.
Starostwo powołało sztab kryzysowy, wykonano również odwierty. Cztery z siedmiu były nietrafione, jak tłumaczył wicestarosta, Krzysztof Kwiatkowski parametry maszyn były źle ustawione, wiercono w złych miejscach i dlatego niczego nie znaleziono.
Trzy odwierty miały potwierdzać, że Podziemne Miasto istnieje, jednak potrzebne będą kolejne odwierty. Do Walimia wkroczyli naukowcy z Krakowa. Miejsca, gdzie mają znajdować się podziemne tunele po raz kolejny zbadano georadarem.
– W tej chwili odbywają się badania weryfikacyjne, już po tych odwiertach, które były wstępnie robione. Próbujemy dokładnie zlokalizować komory, które znajdują się pod ziemią w odniesieniu do odwiertów. Badania przeprowadzamy nowym georadarem KS 750, jest to najnowszy georadar i ma jeszcze lepsze parametry niż poprzedni – mówi prezes Zarządu Stowarzyszenia Riese, Krzysztof Szpakowski.
Jak twierdzi prezes Zarządu Stowarzyszenia Riese, Krzysztof Szpakowski, istnienie Podziemnego Miasta potwierdziły ostatnie badania.
– Jest to potwierdzenie tego, co zostało zgłoszone. Oprócz tunelu, który prowadzi z dworca do obiektu Włodarz po drodze poniżej cmentarza jest cały obiekt, kilka komór najprawdopodobniej połączonych ze sobą – mówi znalazca, Krzysztof Szpakowski.
Szpakowski opracowuje raport z przeprowadzonych badań, który przedstawi sztabowi kryzysowemu. W najbliższym czasie możemy spodziewać się kolejnych odwiertów.
Tymczasem wicestarosta powiatu wałbrzyskiego Krzysztof Kwiatkowski w rozmowie z Gazetą Wyborczą skarży się, że od samego początku akcji poszukiwania powiat nie dostał żadnego wsparcia od władz państwa. Jak mówił Kwiatkowski: „Nie tylko nie mamy pomocy, ale robi się wszystko, byśmy to zostawili. Robi się wszystko, by istnienie podziemnego miasta w Sudetach zamieść pod dywan”. Kwiatkowski mówi o zastraszaniu i nagonce.
Do kogo ma pretensje? Lista jest długa:
Wojewódzki, dolnośląski konserwator zabytków zdaniem władz powiatu utrudnia sztabowi kryzysowemu poszukiwania, złożyła doniesienia na policję, że badania georadarem, których dokonał Szpakowski, były niezgodne z prawem, bo bez stosownych pozwoleń.
– Starosta poprosił o udział w pracach sztabu kryzysowego naszego pracownika i taki pracownik został oddelegowany i jest na każde zawołanie – mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą dolnośląski konserwator zabytków, Barbara Nowak – Obelinda, przypominając, że teren Włodarza jest zapisany w wykazie zabytków.
Kolejne zarzuty, jak donosi Gazeta Wyborcza, wicestarosta kieruje pod adresem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych. Nadleśnictwo Wałbrzych nie wyraziło zgody na wykonanie odwiertów na należącym do nich terenie.
Zdaniem rzecznika Dolnośląskiej Dyrekcji Lasów Państwowych, Marka Zięby sztab kryzysowy musi przeprowadzić konsultacje w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu, Dolnośląskim Zespole Parków Krajobrazowych i uzyskać zgodę konserwatora zabytków – wtedy Nadleśnictwo Wałbrzych wystąpi do Lasów Państwowych o udostępnienie terenu.
Nie bez winy są też władze centralne, Kwiatkowski mówi wprost o braku wsparcia ale i o rzucaniu kłód pod nogi i braku zainteresowania tematem. Sztab Kryzysowy, jak donosi Wyborcza, wysłał pisma w sprawie prac do premier Ewy Kopacz, ale nie było żadnej reakcji.
– Cieszymy się, że zmieniła się władza – mówi Kwiatkowski w rozmowie z Wyborczą i dodaje, że jest pewny, że nowa inaczej podejdzie do tematu i nie będzie przeszkadzać.
Poszukiwania podziemnych tuneli w Walimiu to dopiero początek, na odkrycie czekają jeszcze inne obiekty zgłoszone w starostwie przez Krzysztofa Szpakowskiego – schron i sztolnie w Głuszycy, obiekt Moszna i niezbadane sztolnie przy obiekcie Soboń i Osówka.
adm
foto: K. Żarkowski
http://zloty-pociag.com/nagonka-na-posz ... kowskiego/