Widzę, że bardzo lubujesz się w dziwnej nadinterpretacji :D

Zwierzęta leśne to żaden problem, dzikich psów nigdy nie spotkałem. Prawdziwym i realnym zagrożeniem są durni właściciele psów, którzy w lesie puszczają je luzem i bez kagańca, bo ""piesek" musi się przecież wyhasać". Nie dalej jak 2 tygodnie temu już nie po raz pierwszy zostałem zaatakowany przez takiego "pieska". Akurat byłem obok drzewa na które łatwo było wejść. Tym razem znowu mi się udało. Jedyne co mi przyszło do głowy to przywalić szpadlem... właścicielce. Kolejna taka sytuacja to kwestia czasu i zastanawiam się czy nie brać ze sobą petard... tylko czy ma to sens? Wyjęcie i odpalenie trochę przecież trwa.

Kuuba, z hukowca strzelasz szybciej niż z petardy ;), a z takiego Stalker'a jest trochę hałasu. Dokładnie jest tak jak mówisz, zdziczałe psy spitalają raczej same, a te domowe już nie tak chętnie, o czym sam się przekonałem.

A co jest w mojej interpretacji dziwnego?
Z tego co można przeczytać, kilka innych osób piszących w tym wątku odbiera to podobnie.

Moim zdaniem,pod wpływem adrenaliny i stresu,skuteczne użycie jakichkolwiek miotaczy gazu,lub żelu jest mocno ograniczone.Trzeba to wyciągnąć z kabury,odbezpieczyć,dobrze wycelować,wystrzelić w odpowiednim momencie,najlepiej nie pod wiatr :lol: czas szybko ucieka,a wątpię by agresywna psina stała nieruchomo,i była skora do "współpracy"
Dla kolegów chcących mieć jakiś komfort psychiczny,być może lepszym rozwiązaniem byłby taki nie drogi gadżet jak -dazer
https://www.youtube.com/watch?v=uHsDWofXYAc
Z tego co kiedyś czytałem,jest bardzo skuteczny,i nie robi nikomu krzywdy.

Kiedyś kumpel, który jeździ sporo na rowerze kupił żel na psy latające luźno przy zagrodach. Potem stwierdził że gaz się lepiej sprawdza żelem szybko przemieszczającego się psa jest trudno trafić podobno.

Do tej pory miałem zdanie jak większość tutaj szydzących, zmieniam je po wczorajszym incydencie.
Kilka już razy w terenie zdarzało mi się spotkać psy biegające w grupkach ale nie były mną zainteresowane. Aż do wczorajszego dnia...
Chodzę sobie sam z rana spokojnie po polu wpatrzony w ziemie, na uszach słuchawki, w pewnym momencie spojrzałem w bok, a przy samochodzie 6 psów. No nic, chodzę dalej bez nerwowych ruchów, kątem oka je obserwując, w końcu jeden biegnie w moim kierunku za nim wolniej kolejne. Zaczyna się ujadanie, warczenie, więc powoli krokiem raka cofam się łukiem do auta, moje krzyki i straszenie ich nie pomagają, jednego odepchnąłem cewką wykrywacza bo był już niebezpiecznie blisko, po tym już atakują na całego na moje szczęście było to już przy samym samochodzie i udało mi się wskoczyć do środka. Poszczekały z minutę i pobiegły dalej. Zwykłe nie duże burki największy z nich może do kolan mi sięgał ale w takiej ilości sporo strachu mi napędziły :lol:
Teraz na samotne wyprawy zawsze będzie mi towarzyszył -nieco już przykurzony od stania na półce-gaz :lol:

nie dziwie się koledze Jankos i nie jest to nadinterpretacja gdyż następny post będzie z takim pytaniem "jakich masek na twarz używacie gdy znajdziecie papierzaka" bądź gdy gówno znajdziecie"

A ja proponuję bicz.Można nim i strzelić i przywalić.Łatwo się składa,można nosić przy pasie ,jest lekki i szybki w użyciu.

Witam a ja zakupiłem pistolet hukowy major 92 i otrzymałem taki oto kwitek.

Wszelkie paki 9 mm, kinetyczne majory i inne wynalazki ostatnio serwowane między innymi przez militaria pl i inne sklepy to lawirowanie na granicy prawa, temat jest/był poruszany na wielu innych forach o broni, jednym słowem z punku praktycznego zastosowana to rzepa od strony prawnej też lipa, importer twierdzi że ful legal, a WPA że to broń, oczywiście każdy z nas może na swój sposób interpretować ustawę z lepszym lub gorszym skutkiem, ale pamiętajmy że w naszym kraju w tworach WPA istnieje coś takiego jak "uznaniowość" czyli ustawa ustawą, a policja i tak wie lepiej. Może niektórzy chcą się dowartościować nosząc jakąś klamkę, ale chyba nie tędy droga prosta sytuacja kopiecie na lesie/polu idzie leśniczy/gospodarz chce was wygonić z terenu, może dać mandat widzi klamkę i sprawa się komplikuje. Dobrą łopatą czy nożem, gazem w razie W więcej zdziałasz niż hukówką ze znalu.

Mój pogląd na to jest taki że podczas zagrożenia to obrona bronią gazową lub hukową to jak najbardziej. Bez wątpienia wiejskie burki są zagrożeniem jeśli zbiorą się choćby w małe stadko i użycie takiej broni może być wyjściem koniecznym. Natomiast użycie jej w celu lokalizacji jest czystym idiotyzmem brakiem odpowiedzialności. To powinno być wręcz karalne. Masz problem z lokalizacją w terenie, to kup sobie przenośne radio UKF, już nie będzie wymówki na zasięg. Idąc do lasu nie zależnie czy z wykrywką czy bez niej, to przede wszystkim aby wypocząć odstresować się i podziwiać to co niektórzy z nas tak fajnie fotografują. Nie po to aby spotkać ............... który aby się dowartościować strzela sobie dla zabawy argumentując to niby lokalizacją . Tacy się niestety zdarzają i zawsze jak słyszę wystrzał w lesie to mam chęć przywalić takiemu .............. i nie zależnie czy to pseudo leśnik poluje czy to inny głupek się bawi. W lesie to ja jestem gościem a przyroda jest u siebie. Myślę że niektórzy z nas powinni o tym pamiętać.

mariuszdr 1 czemu twierdzisz że tylko wiejskie a miejskie to co inni idziesz wieczorem ulicą i nie wiesz na kogo trafisz ja osobiście kupiłem do obrony a nie latać po lesie czy polach i strzelać .

Może i miejskie też, diabli tam wiedzą. Wydaje mi się raczej mniej prawdopodobne aby w mieście kundle zbierały się w sforę. Na wioskach to sam osobiście widziałem więc nawiązałem powyżej. Do obrony jak najbardziej zgodnie z przeznaczeniem bo od tego to jest , ale to co pisali tutaj inni, niby do lokalizacji ,to przepraszam ale powinni dostać wielkiego kopa.

Koledzy, którzy piszą o "klamkach" i obnoszeniu się z nimi to chyba naoglądali się zbyt dużo filmów sensacyjnych made in USA. Osobiście swojego "kapiszonowca" noszę w taki sposób, że kompletnie go nie widać nawet w lecie. Jest tylko i wyłącznie w razie "W" - w przypadku incydentów analogicznych do opisanych przeze mnie wyżej.
Proszę Szanownych Kolegów szydzących z tego typu - nazwijmy to - broni (gaz, hukowce) o podanie przepisu na otaczające nas psy w liczbie sztuk co najmniej 4. Pieski takowe to z reguły domowe kundle z pobliskich zabudowań, ale dość agresywne. Co wtedy robić? Maska gazowa,? Bicz? Hmm, coś mi się zdaje, że od tego nie uciekną :D Takie atrybuty to chyba gdzie indziej :666