W tym roku rodzina zaplanowała wczasy w Łebie.Dla mnie udane wczasy ,to wczasy z wykrywaczem.Jeśli mam wykrywacz na plaży to nawet najpiękniejsze naturystki mnie nie interesują.Sprawdzałem wyszukiwarkę
,ale o penetrowaniu plaż w Łebie niewiele jest napisane.Chciałbym coś wiedziec na temat poszukiwań w tej miejscowości.

Łeba, piękne miejsce.
W skrócie:
Nie patykuj na wydmach, oraz na bank miejscowe janusze patykujące będą próbować ostukać hubę.
W takich "kurortach" bardziej opłaca się zbierać pulltaby niż monety, ponieważ jest ich mnóstwo, są z aluminium i można kosić na kilogramy.
Monety niestety są koszone przez januszów.

Przyjeżdżaj teraz na bursztyn! :)

Protestuję :argumenty
Janusz

A czasami w Łebie nie chodzi ten słynny miejscowy pan Zdzisio co twierdzi, że to jego miejscówka i przegania wszystkich poszukiwaczy?

za przeproszeniem wariat, najpierw bunga bunga -potem jak zostanie sił ewentualne wykopki.

tak to on i jeździ T-72 po plaży:)

a na poważnie to pewnie bedzie konkurencja i nic poza tym...

Dokładnie. Wychodź na plażę albo późnym popołudniem, albo o świcie i zawsze na kilka piw nazbierasz :)

Dziękuję wszystkim za rady.Muszę coś wymysleć na januszów.Pozdrawiam

Ja proponowałbym pochodzenie po lesie, w niewielkiej odległości od plaży, na lewo od kanału przecinającego od zachodu Łębę i wpadającego do morza, tam były pozostałości po starym mieście Łeba, wpadł mi tam kiedyś świecznik z brązu datowany na XV w.

Jedyna rada na Januszów to być na plaży przed nimi ;)

Na plaży w Jarosławcu taki jeden łaził już o 16:00 między kocami oddzielony od uwag ludzi wielkimi słuchawkami. Co wyniuchał to do sitka, jak śmieć to za plecy i szedł dalej. I jak takiego wyprzedzisz ?

Na takich niestety nie ma rady :) Ale prawda jest taka, że jeśli poświęci się dzień - dwa na obserwacje, w których rejonach plaży mamy w ciągu dnia największe natężenie ludzi, to później nawet chodząc już po Januszach, coś tam się zbierze. W zeszłym roku byłem na urlopie na wyspie Wolin i łażąc po plaży w tych wszystkich mniejszych miejscowościach, typu Dziwnówek, Łukęcin, Rewal, w godzinach 6-10 rano zawsze te 20-30zł wpadło pomimo, że zawsze dzień wcześniej popołudniu i wieczorem plaża była czesana przez "konkurencję".

U mnie najlepsza okazała się metoda czesania pasami plaży, tak aby ani kawałka plaży nie ominąć. Szukałem w Grzybowie rano po 3 godziny 70 metrów od głównych wejść na prawo i lewo. Wpadało zazwyczaj 30-40 zł, rekord był 70 zł. Przy chodzeniu losowym efekty były marne :zb

Możecie mi wyjaśnić dlaczego każdy poza Wami jest plażowym Januszem a Wy którzy włazicie na tę samą plażę, w tych samych godzinach, w tym samym celu to niby już Januszami nie jesteście?