Teraz jest środa, 25 czerwca 2025, 11:23

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1343 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51 ... 90  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 23 lipca 2005, 16:34 
Offline
Chorąży
Chorąży

Dołączył(a): sobota, 7 maja 2005, 20:04
Posty: 125
Lokalizacja: Malbork
19 lipca razem z kolegą Traperem odwiedziliśmy cmentarz w Zapceniu na którym spoczywa "Mewa". Jego grobem opiekowała się pani Anna Szypryt, a po jej śmierci zajmuję się nim jej córka pani Danuta Gliszczyńska. Wklejam zdjęcie pani Anny przy mogile partyzanta. Grób jest zadbany i rosną na nim piękne kwiaty.
Próbowaliśmny także odnaleźć mogiłę poległego w Budach "Szczygła" ale bez skutku. Z miejscowych pamietających wydarzenia z 1946 nikt nie był w stanie nam pomóc. Żona gospodarza u którego kwaterował szwadron "Leszka" twierdzi że poległego "Szczygła" zabrało wojsko.


Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 7 sierpnia 2005, 21:05 
Offline
Starszy Szeregowy
Starszy Szeregowy

Dołączył(a): poniedziałek, 3 stycznia 2005, 21:00
Posty: 10
Lokalizacja: Gdańsk
Wiem, że nie wypada się chwalić ale pozwolicie, że ten jeden raz odstąpię od zasadł Poprzedni tydzień dane mi bylo spędzić na Wileńszczyźnie i to w towarzystwie fantastycznych ludzi - co poczytuję sobie za wielką przyjemność a również a może przede wszystkim za ogromny zaszczyt. A mianowicie z majorem Zygmuntem Błażejewiczem ps. "Zygmunt", Józefem Bandzo ps. "Jastrząb" oraz Janiną Smoleńską ps. "Jachna". Myślę, że nikomu z "reakcyjnej braci" tych osób przedstawiać bliżej nie trzeba. Dla niewtajemniczonych powiem tylko, że cała trójka to żołnierz oddziałów partyzanckich na Wileńszczyźnie a następnie podkomendni Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" w okresie Białostockim i Pomorskim. "Zygmunt był dowódcą drużyny w VI Brygadzie, "Jastrząb" walczył w szeregach III Brygady "Szczerbca (najliczniejszej i z pewnością najbardziej zmechanizowanej z brygad Wileńskich) a "Jachna" zaczynała w pierwszym na Wileńszczyźnie oddziale partyzanckim pod dowodzonym przez "Kmicica" następnie służyła pod rozkazami "Łupaszki w V Brygadzie tzw. "Brygadzie Śmierci", a po utworzeniu IV Brygady trafiła pod rozkazy Feliksa Salmonowicza "Zagończyka". Może tak w ramach ciekawostki tylko powiem, że "Jachna" zanim zaczęła nosić torbę sanitarną w oddziale "Kmicica" przygotowywała się do roli strzelca. I to właśnie w towarzystwie tych wspaniałych ludzi, którzy tam się urodzili, wychowali i walczyli dane mi było ten wspaniały zakątek poznawać.
Nasz wyjazd poprzedziły uroczystości w Osmoli gdzie "Zygmunt" wygłosił krótkie przemówienie. Dla "Zygmunta " to bardzo wyjątkowe miejsce. to właśnie tutaj w nocy z 27 na 28 sierpnia odbył się jego ślub z siostrą "Krystyną". Pierwszego dnia odwiedziliśmy kilka innych bliskich "Zygmuntowi" miejsc. Byliśmy w pobliżu majątku Świeniec z którego to "Zygmunt" wyruszył na partyzancki szlak. Do samego majątku nie udało się nam dotrzeć ale pospacerowaliśmy chwilę słuchając wspomnień "Zygmunta" nad stawami, w których nie raz wędkował. Porozmawialiśmy też z mieszkańcami i okazało się, ze na trzy zamieszkałe domy w dwóch polski rozumieją a w jednym to nawet świetnie po polsku mówią. Pojechaliśmy także do Solecznik Wielkich gdzie "Zygmunt bywał niejednokrotnie przed pójściem do partyzantki. Z dawnego majątku pozostał już tylko dwór (obecnie mieści się tam siedziba jakiegoś lokalnego urzędu). Wokół dworu jak opowiadał Zygmunt był piękny ogród i sad obecnie wyrosło miasteczko. Oczywiście przejechaliśmy także przez tereny gdzie "królowala" Szczerbcowa Brygada. Byliśmy w Turgielach można by powiedzieć stolicy Trzeciobrygadowców oraz w Taboryszkach gdzie odwiedziliśmy zaprzyjaźnionych ludzi z siatki terenowej. Jak się okazało to gospodarz i "Zygmunt" we wrześniu 1939 r. służyli w tej samej jednostce. Pojechaliśmy także do Miednik Królewskich gdzie po "Ostrej Bramie" i aresztowaniu "Wilka" internowano polskich partyzantów. Trzymano ich na zamku w Miednikach. Wśród przebywających tam żołnierzy znalazła się również "Jachna". Wspominała, iż do internowanych przyjeżdżali różni notable aby ich przekonywać do wstąpienia do wojska. Za którymś razem przyjechał Putrament, który stojąc na kamieniu przemawiał do żołnierzy. Na wszystkie jego apele odpowiadano okrzykiem "My chcemy Wilka". w końcu denerwowany mówi, że jak nie wstąpią do wojska to zostaną wysłani na Sybir. I wtedy bez uzgodnień cała brać zaczęła śpiewać: "Czy przyjdzie nam paść ..........." i tyle było z jego przemówienia. Obecnie prowadzone są tam badania archeologiczne a władze podjęły decyzję o odbudowie zamku. Ma on stanąć do końca 2009 r. Myślę, że w tym nowo odbudowanym zamku zresztą tak jak i obecnie zabraknie miejsca na tabliczkę informującą, że było to miejsce uwięzienia setek polskich żołnierzy. Na środku dziedzińca Ci którym udało się przeżyć zawieruchę wojenną postawili krzyż. Teraz jest on zniszczony i systematycznie przewracany. Komentarz jest tu zupełnie zbyteczny. Odwiedziliśmy również okolice bliskie „Jachnie”: Święciany gdzie chodziła do gimnazjum i gdzie poznała wielu swoich późniejszych kolegów z oddziału m. in. „Żelaznego”, „Szpagata” i „Lalkę”. Budynek gimnazjum stoi jak niegdyś i jak kiedyś mieści się w nim szkoła tyle, że już nie polska. „Jachna” wspominał, ze po zajęciu Święcian przez Rosjan i wprowadzenia języka rosyjskiego jako wykładowego oni bojkotowali ten język udając przed wizytatorami, ze go nie rozumieją albo urządzając na przerwach głośne krzyki, w których domagali się języka polskiego. Niestety te akcje nie pomogły a wręcz przeciwnie. Usunięto ich wszystkich ze szkoły. Z pewnym trudem ale udało się nam odnaleźć dom, w którym mieszkała „Jachna”. Niewiele się zmienił podobno. Przed gankiem ten sam mały płotek, po którym biegała „Jachna” jako dziewczynka. Odwiedziliśmy również miejscowy cmentarz. Znajduje się tam krzyż oraz kwatera rozstrzelanych mieszkańców Święcian w 1942 r. „Jachna” odnalazła wśród nich swoich nauczycieli i sąsiadów. Znajduje się tutaj również kwatera żołnierzy poległych w roku 1920. „Jachna” wspominała, iż w czasie wojny opiekowały się tymi grobami. Co oczywiście zauważyli życzliwi sąsiedzi i nie omieszkali donieść do władz. Dziewczyny zostały wezwane do dyrektora i napomniane, że to bardzo niebezpieczne i może się źle dla nich skończyć dlatego powinny być ostrożniejsze. Wspominała również, że wyrabiały sobie charakter przechodząc samotnie w nocy przez cmentarz. Jak się miało wkrótce okazać odwaga ta miała się im przydać w bezpośrednich starciach z wrogiem gdzie nie raz pod ostrzałem udzielały pomocy rannym kolegom. Zapaliliśmy znicze na mogile zamordowanych przez litewską policję Polaków w Glinciszkach. Rozstrzelano tam kilkadziesiąt osób głównie dzieci, kobiety i starców. Odwiedziliśmy tam również dawny dwór, w którym bywał przed wojną „Jastrząb”. W parku rośnie największy na Litwie dąb. Zajechaliśmy również do Podbrodzia. To właśnie z tego miasteczka „Jachna„ z rodzicami ruszyła do Polski. Tu w sąsiedztwie mieszkał dowódca kawalerii „Dąbek”. Odwiedziliśmy również Nową Wklejkę i Kolonię Wileńską. Na cmentarzu w tej ostatniej znajduje się grób poległych partyzantów (głównie żołnierzy 3 Brygady Szczerbca), którzy polegli w czasie walk o Wilno w lipcu 1944 r. Kiedy tak jeździliśmy po tej przepięknej wileńskiej ziemi od miasteczka do miasteczka mijając po drodze urokliwe wioseczki, w których czas jakby się zatrzymał niemal wszędzie trafialiśmy na ślady polskości. Niestety szczególnie dużo jest tam polskich grobów, mogił i pomników. To pokazuje, ze mieszkający tam ludzie należeli do tych najlepszych z najlepszych, którzy byli gotowi dla ojczyzny bez chwili wahania oddać życie. Cześć ich pamięci!!!!!!!!!!!!
O tym jak piękne jest Wilno pisać nie będę bo po co pisać o oczywistościach. Polecam gorąco wszystkim spacer po tych maleńkich urokliwych zaułkach śladami Mickiewicza albo Piłsudskiego albo tak jak my śladami wspomnień „Jachty”, „Zygmunta” i Jastrzębia”.
Polecam wam gorąco jedzcie zobaczyć ten kawałek świata.
Mam mnóstwo zdjęć może choć kilka z nich uda mi się potem zamieścić na forum. Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 8 sierpnia 2005, 23:58 
Offline
Młodszy Chorąży
Młodszy Chorąży

Dołączył(a): środa, 7 kwietnia 2004, 22:54
Posty: 118
Lokalizacja: Silesia
Witam wszystkich, ja także przyłącze się do opowieści wakacyjnych, a wrażeń i wieści mam coniemiara. Tak się akurat szczęsliwie złożyło że miałem mozliwośc dośc ostro pojeżdzić za naszym Zdziskiem, udało mi się spotkać ze wszystkimi znanymi mi do tej pory świadkami, a i sporo nowych się objawiło o czym za chwilkę. Podczas naszego ostatniego spotkania na szlaku Brygady w Borach otrzymałem od "Jachny" i "Kim"-a kilka adresów ludzi którzy o Zdziśku mogą coś wiedzieć. I tak przebywając na Mazurach najpierw udałem się do Olsztyna do państwa Sawiczów, okazało się że pan Stanisław ps "Horski" jest byłym żołnierzem 5 a następnie 4-tej Brygady AK "Narocz" Wilniuk z krwi i kości, więzień łagrów, obecnie prezes olsztyńskiego ŚZŻAK, bardzo żałował że nic nie wiedział o odsłonięciu tablicy dla Zdziśka, gdyż jak wspomniał [i]na pewno stawili by się wraz ze sztandarem[/i] :1 miło było posłuchać opowieści czasów walk partyzanckich, oraz tragicznych wspomnień z Kaługi, niestety los tych ludzi w tamtym okresie jest blizniaczo podobny do tułaczki opisanej w swych wspomnieniach przez A.Rymszę "Maksa". Pan Stanisaław Zdziśka jako takiego niestety nie znał, wiecej na ten temat dowiedziałem się od pani Marii, gdyż pochodzi Ona właśnie z Nowo-Święcian, wraz z siostrą Zdziśka (Basią) chodziła do połowy 7 klasy szkoły powszechnej w Nowo-Święcianach, w pózniejszym okresie okupacji pani Maria pracowała wraz z matką Zdzicha (Wandą) w majatku posła Polkowskiego w Augustowie pod Nowo-Świecianami. Bardzo miło wspomina pani Maria rodzine Badochów podkrslając urodę zarówno matki Zdziśka jak i Basi, od pani Marii uzyskałem także cenną informację o lokalizacji domu Badochów w Nowo-Świecianach, według zapewnien pani Marii jeszcze 5 lat temu stał możecie sobie wyobrazić jaki byłem szczęśliwy :) jeszcze wtedy nie wiedziałem że będzie mi dane odnaleść ten dom. Jeszcze wówczas niestety nie udało mi się sprecyzować okolicznosci śmierci siostry Zdziśka-Basi, pani Maria wiedziała na ten temat niewiele więcej ode mnie, otrzymałem jeszcze adres koleżanki pani Marii w Nowo-Świecianach, od pana Stanisława otrzymałem bardzo ciekawy zbiór wspomnień partyzantów "Kmicica" "Łupaszki" "Ronina" w przeważającej części jeszcze nieopublikowanych-bardzo ciekawy materiał, dodatkowo dzieło samego pana Stanisława, niemal 800-stronnicowe losy Jego samego najbliższych oraz wielu, wielu kresowiaków-w tym miejscu chciałbym serdecznie podziekować za wspaniałe chwile, przyjęcie, wspólnie spędzony czas i nieocenione wiadomości. Po powrocie do miejsca mojego wakacyjnego obozowania zacząłem knuć plan wyjazdu na Litwę-namówiłem ojca który jeszcze Wilna nie widział i wyruszyliśmy. Ja obecnie Wilno znam lepiej niż Warszawę, nie będę się o tym rozpisywał, na moim ojcu Wilno wywało olbrzymie wrażenie. Chciałbym z tego miejsca przypomnieć tylko o Muzeum ludobujstwa w Wilnie, bardziej znanym jako Muzeum "KGB" mieszczącym sie w gmachu byłego Ministerstwa Sprawiedliwości, w okresie wojennym siedziba zarówno Gestapo jak i NKWD, ja Muzeum to odwiedziłem już rok temu, jednak teraz jak tylko jestem w Wilnie to tam zaglądam, cały czas powiększana jest ekspozycja, świetne miejsce służące zarówno edukacji jak i pamięci -Litwa naprawdę wybitnie zadbała o swych bohaterów, może w Polsce doczekamy się takiego miejsca poświęconego "naszym chłopakom". Miałem plan odwiedzić jeszcze kilka miejsc w których jeszcze nigdy nie byłem a są ścisle związane z historią Wileńskiej AK, mianowicie Kolonię Wileńską, Turgiele oraz Ponary, jednak troszke przestraszyłem się geometrii mapy, na szczęście z opresji wybawił nas nasz gospodarz, który nas w te wszystkie miejsca zabrał, i tak około 19-tej przy pieknym zachodzie słońca zjawiłem się w Turgielach, oczywiscie słynna fotka w bramie:D wcześniej cmentarzyk na Kolonii Wileńkiej gdzie leżą partyzanci polegli podczas operacji "Ostra Brama" i na koniec pojechaliśmy do Ponar, dość spora ekspozycja jednak niemal kompletnie niezadbana. Sam bym w niektóre te miejsca nie dotarł-podziękowania dla naszych nieocenionych gospodarzy :1 Na drugi dzień rano wraz z ojcem wyruszyliśmy w kierunku Święcian około 100 km od Wilna, przejeżdzając przez Podbrodzie, także silny ośrodek konspiracji dotarlismy do Święcian, tam zgodnie z planem musiałem odszukać budynek gimnazjum do którego chodziło wielu naszych partyzantów a min "Żelazny", z początku myślałem że nie znajdę nie poznałem budynku mimo ze przejechalismy obok niego, dopiero pózniej się zorientowałem, ale najpierw obejrzeliśmy sobie remontowany aktualnie kosciół w Święcianach, piękny zabytek udało mi się troszke porozmawiać z miejscowym księdzem od którego dostałem małą broszurke na temat historii kościoła pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Świecianach, miejsce to było bliskie gimnazjalistom święciańskim, gdyż niemal wszystkie uroczystości szkolne, państwowe były poprzedzane Mszą Św w tym właśnie kościele. Następnie udałem się do budynku gimnazjum licząc że być moze uda mi się z kimś porozmawiać, okazuje się że w szkole jest muzeum jednak nie udało mi sie go zobaczyć gdyż przebywające tam panie z uwagi na okres wakacyjny nie wiedziały gdzie znajdują się klucze, otrzymałem adres internetowy szkoły i kontakt mailowy, pobłądziłem jeszcze trochę po korytarzach szkoły i zrobiłem kilka zdjęć. Czas naglił, więc popiesznie udaliśmy się do Nowo-Świecian odległych o około 10 km, tam nie bardzo zorientowani najpierw udaliśmy się na dworzec kolejowy, przed dworcem znajduje się płyta pamiątkowa w jezyku litweskim i rosyjskim poświęcona ofiarom teportacji do ZSRR, budynek dworca bardzo piękny zadbany, zrobiłem kilka zdjęć, o historii jaką pełnił w okresie wojny, i jak ścisle był zwiazany z dzialalnością Zdziśka i jak się pózniej okazalo także i Jego siostry Basi dowiedzieć miałem się pózniej. Nie znaliśmy miasta, próbowałem się dowiedzieć o nazwy przedwojennych ulic przy których stać miał dom Badochów i połowicznie uzyskałem podpowiedzi nikt nie znał jednak namiaru na adres kolezanki pani Marii który dostałem w Olsztynie-wobec tego udaliśmy sie do koscioła, liczyłem ze uda mi sie pogadać z ksiedzem może dowiedziałbym się coś o miejscu pochówku Basi, księgi parafialne itd, niestety akurat odbywał sie pogrzeb i księdza nie było, mieliśmy dojechać tam jeszcze raz nieco pózniej, od miejscowej starszej pani dowiedzieliśmy się że zna tę panią na którą miałem namiar, jednak wytłumaczenie tej ulicy nie było proste, po długich perypetiach w końcu dotarliśmy. Starsza schorowana kobieta pani Emilia jedna z lepszych koleżanek pani Marii ze szkoły, pamietała Basię dość szybko okazało się ze wie gdzie jest grób Basi, nie bardzo jednak z uwagi na stan zdrowia chciała jechać, ostatecznie jednak pojechała wraz z nami aby pokazać to miejsce, byłem bardzo podekscytowany, pani Emilia dokładnie opisała gdzie ten grób się znajduje......niestety gdy tam przyszlismy okazało się że lezy tam ktoś inny jakiś mężczyzna, byłem bardzo rozczarowany, byłem przekonamy że znajdziemy ten grób jednak nie :cry: do dzisiaj nie wiem co o tym mysleć. Odwiezliśmy panią Emilię do domu po drodze pokazała nam jeszcze budynek szkoły powszechnej w Nowych-Świecianach do której chodziła Basia jak i Zdzisiek oraz dom Badochów :) okazuje się że dom stoii i ma sie całkiem dobrze, znajduje się dość blisko niemal w sąsiedztwie pani Emili, nie byłem w stanie jednak się cieszyć z uwagi na rozczarowanie nieznalezieniem grobu Basi. zawineliśmy jeszcze ponownie pod kościół mając nadzieję ze uda się choc pogadac z księdzem i moze w księgach odszukać Basie jednak ksiądz znów gdzies umknął. Nie miałem już siły na nici zawrócilismy do Polski. Bedę tam musiał jeszcze wrócić. Wracając na Śląsk, odwiedziłem w pana Stanisława Szostaka "Jadzina" kolege gimnazjalnego Zdziśka, otrzymałem niesamowite informacje, niemal same nowości. Pan Stanisał wspominał czasy szkolne pokazał mi kolekcje zdjęć ze Święcian z okresu szkolnego, są tam uczniowie, nauczyciele, naprawde nieoceniony materiał. Pan Stanisław z wielkim sercem wspominał Zdziśka którego jak napisał cenił za prawośc i szlachetność wspominał jak podrzucał mu ściągi na lekcjach matematyki u prof Czarnodolskiego. W 1939 roku jak się okazuje Zdzisiek zajął drugie miejsce w szkolnym wyścigu narciarskim, porozmawialiśmy troche o czasach szkolnych przechodzac pózniej do okresu okupacji gdzie pan Stanisław spotkał sie z "Żelaznym" parokrotnie z uwagi na działalność w 23-OD, to własnie pan Stanisałw przerzucał "Żelaznego" wraz z kolegą do Brygady "Łupaszki". Otrzymałem też namiar na kilku kolegów "Żelaznego" z 23-OD. W sumie dzięki nieocenionej pomocy pana Stanisława wysypało mi sie sporo świadków, z jednym zdążyłem już porozmawiać, licze że uda mi sie spotkać. Jak się okazuje Zdzisław Badocha był zastepcą d-cy IX patrolu 23-OD Władysława Daszkiewicza, dom Badochów stanowił dośc ważne ogniwo konspiracji Nowo-Świeciańskiej, w domu tym wielokrotnie w obecności także matki Zdziśka odbywały się zaprzysiężenia nowych członków organizacji oraz inne narady takze z udziałem d-cy IX patrolu Władysława Daszkiewicza. Niebedę w tym miejscu rozpisywał się o działalności Zdziśka w tym okresie, powiem tylko że był zatrudniony na koleji na stacji w Nowych-Świecianach tam przez okres do marca 1944 roku był czynnie zaangażowany w dywersję-dużo by pisać. Siostra Zdzicha-Basia także pracowała na stacji w Nowych-Świecianach w biurze parowozowni, zginęła miedzy majem 1943 roku a poczatkiem roku 1944 mając 18 lat, żegnając wieczorem koleżankę odjezdzająca do Wilna niezauważona przez maszynistę (niemca) wpadła pod koła lokomotywy ponosząc śmierć na miejscu, wszystkie ooby z którymi sie do tej pory spotkałem podkreślają wdziek oraz urodę Basi, licze że uda mi sie jeszcze dowiedzieć więcej-perpektywy są, trzymajcie kćiuki.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie-do zobaczenia


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: piątek, 26 sierpnia 2005, 19:12 
Offline
Porucznik
Porucznik

Dołączył(a): niedziela, 14 marca 2004, 11:06
Posty: 310
Lokalizacja: Malbork
W dniu 20 sierpnia w Perlejewie na Podlasiu odbyła sie wielka uroczystośc z okazji przypadającej 18 sierpnia 60 rocznicy bitwy jaką stoczył I szwadron V Brygady majora Łupaszki oraz oddział Młota w miejscowości Miodusy Pokrzywne. !8 sierpnia 1945 roku dowodzony przez "Zygmunta" szwadron oraz oddział łlota rozbiły całkowicie obławę NKWD dowodzoną przez Wasilija Gribko. Była to jedna z największych bitew jaką stoczyła na Podlasiu V Brygada.
Na cmentarzu w Perlejewie i Śledzianowie spoczywa 8 żołnierzy V Brygady i oddziału Młota którzy w tej bitwie polegli: "Kruk", "Charłapam", "Wacek", "Pikuś", "Dziadźka - Orkan", "Gołąb", "Olek", " Wróbel"
W uroczystościach wzieli udział kombatanci z AK, WiN-u, NSZ i Wojska Polskiego. Po mszy św. i apelu poległych, kompania wojska strzelała salwę honorową, a TGRH odtowrzyła sceny z walk przy użyciu oryginalnej strzelającej broni z epoki.
Wśród zaproszonych na uroczystośc kombatantów było dwóch bezpośrednich uczestników tamtych wydarzeń: dowodzący szwadronem Zygmunt Błażejewicz " Zygmunt" oraz żołnierz " Młota" Olgierd Zawadzki " Longin".Przeżycia związane z tą uroczystością pozostaną na zawsze w naszej pamięci. Chciałbym z tego miejsca serdecznie podziękować za wspaniałą, staropolską gościnność z jaką się spotkaliśmy u państwa Krzyżanowskich i państwa Wąsowskich.


Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


Ostatnio edytowano sobota, 3 września 2005, 17:46 przez Traper, łącznie edytowano 1 raz

Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 28 sierpnia 2005, 12:30 
Offline
Chorąży
Chorąży

Dołączył(a): sobota, 7 maja 2005, 20:04
Posty: 125
Lokalizacja: Malbork
Dzisiaj przypada kolejna smutna rocznica, 28 sierpnia 1946 roku w więzieniu w Gdańsku została zamordowana Danuta Siedzikówna - " Inka ". Aresztowana w czerwcu 1946 roku przez UB, w śledztwie odmówiła składania zeznań obciążających kolegów. Swoją postawą pokazała że honor i godność są wartościami bezcennymi i tego jej mordercy z UB odebrać nie mogli. Złożyła swoje młode życie w ofierze, bo wiedziała że te wartości za które przyjdzie jej zginąć są tego warte i są słuszne ! Jak czas pokazał " Inka " oraz wszyscy którzy walczyli z komunizmem mieli rację i słuszność ! Cześć Ich Pamięci !


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 3 września 2005, 12:17 
Offline
Lew morski

Dołączył(a): wtorek, 9 września 2003, 12:54
Posty: 603
Lokalizacja: Gdańsk
Jakos sie zrobilo rocznicowo-pomnikowo na naszym watku a to przeciez forum nt. wykopkow. Czy ma ktos pomysl na wspolna wyprawe tematyczna( popartyzancka)? Dodam przy okazji, ze mala grupka z Trojmiasta i okolic po uroczystosciach w Perlejewie brala udzial w mikro poszukiwaniu terenu pod Sikorami(1 wykrywacz RS) z mizernym efektem jak na miejsce rozmundurowania 70ciu zolnierzy KBW i rozbite auta z wyposazeniem...w ciagu godziny znalezlismy tylko 2 naboje do TT z 1945go(za to jaki kontekst historyczny!) - no zapomniano nam powiedziec, ze przed nami byl tam kol.Kiers ze swoja czarna maszynka po, ktorej zostaje tylko piach i kamienie - podobno wyszly wtedy orzelki kosciuszkowskie.PZDR
PS a mozeby tak na Krawczuny w tym roku?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 3 września 2005, 17:45 
Offline
Porucznik
Porucznik

Dołączył(a): niedziela, 14 marca 2004, 11:06
Posty: 310
Lokalizacja: Malbork
Pit ja jestem za! Napisz tylko kiedy. Mam znowu swoją piszczałkę. Proponowłbym też małe poszukiwania w okolicach Jedwabna mogiły Mercedesa. Myślę że ze względu na zaangażowanie w sprawę mieszkańców możemy trafić na jakis świadków.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 3 września 2005, 20:04 
Offline
Pułkownik
Pułkownik

Dołączył(a): środa, 1 września 2004, 14:18
Posty: 513
Lokalizacja: Pomorze
http://www.ipn.gov.pl/biuletyn/6/biuletyn6_6.html
http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_925.html


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: czwartek, 8 września 2005, 14:47 
Offline
Szeregowy
Szeregowy

Dołączył(a): czwartek, 8 września 2005, 14:38
Posty: 7
Witajcie!Jestem z Wami od jakiegoś czasu ale raczej jako czytelnik.Teraz jednak zarejestrowałam się aby podzielić się z Wami fantastyczną wiadomością.W moim mieście zorganizowano spotkanie z Zygmuntem Błażejewiczem.Mam nadzieję,że pomimo mieszkających tu wrogo nastawionych Białorusinów,będzie ono udane.Pozdrawiam wszystkich.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 10 września 2005, 20:22 
Offline
Pułkownik
Pułkownik

Dołączył(a): środa, 1 września 2004, 14:18
Posty: 513
Lokalizacja: Pomorze
Marta,
spoko, idziemy do przodu.... :jump , ale razem :luv


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 10 września 2005, 22:01 
Offline
Starszy Plutonowy
Starszy Plutonowy

Dołączył(a): sobota, 10 września 2005, 21:53
Posty: 55
Marta napisał(a):
Witajcie!Jestem z Wami od jakiegoś czasu ale raczej jako czytelnik.Teraz jednak zarejestrowałam się aby podzielić się z Wami fantastyczną wiadomością.W moim mieście zorganizowano spotkanie z Zygmuntem Błażejewiczem.Mam nadzieję,że pomimo mieszkających tu wrogo nastawionych Białorusinów,będzie ono udane.Pozdrawiam wszystkich.



Marto, też jestem tu nowy i też z Hajnowki. powiem tak: Pierwszy raz od dziesięciu lat poczułem się w piatkowy wieczór w hajnówce jak w Polsce. Za to jestem wdzieczny nie tylko Majorowi "Zygmuntowi", ale także dla uczestników spotkania (prawie wszystkich!)
Teraz interesują mnie komentarze, ktore pojawią się w okolicznych mediach. Wiem, że kilka osób przyszlo na spotkanie z gotowymi wnioskami, ale spodziewałem się z ich strony pytań. czyżby było ich za mało? Nie czuli się zbyt mocni?
Pozdrawiam!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: sobota, 10 września 2005, 22:24 
Offline
Starszy Plutonowy
Starszy Plutonowy

Dołączył(a): sobota, 10 września 2005, 21:53
Posty: 55
Hans napisał(a):
Wiem że zaraz zostanę ochrzczony czrwonym krwiopijcą czy komuchem a;e jakoś ciągle narzuca mi się podobieństwo reakcyjnej partyzantki do teraźniejszej sytuacji w Iraku.
Wg teraźniejszej nomenklatury nazywany byłby terrorystą i polowali by na niego Polskie wojsko (irakijczycy) i armie sojusznicze (maines i WP).
Posługując się językiem dzisiejszej telewizji czcimy pamięć terrorystycznych ugrupowań stawiających sobie za cel obalenie władz uznawanego przez świat państwa :)
To tyle, mam nadzieję że post będzie służył jedynie refleksji nad zmiennością historii i podwójnej moralności dzisiejszego świata i nie stanie się przyczyną waśni:)
Pozdrawiam
Hans


Właśnie w tej "podwójnej moralności dzisiejszego swiata" kryje się klucz do rozwiania Twoich wątpliwości. Historię należy oceniać w jej konkretnym kontekście (tzw. historycznym) i nie należy jej ani oceniać jakościowo ani postrzegać we wszelakich pryzmatach - bo to się raczej nazywa polityką niż dziedziną wiedzy. Mądrzy nauczyciele historii potrafili tego uczyć bez względu na okoliczności!
Pozdrawiam!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 11 września 2005, 18:51 
Offline
Starszy Plutonowy
Starszy Plutonowy

Dołączył(a): sobota, 10 września 2005, 21:53
Posty: 55
http://www.pporthodoxia.com.pl/artykul.php?id=949

Pewnie sami z siebie nie będziecie tam zaglądali a warto, żeby zobaczyć też wątki .... - no właśnie, zobaczcie sami.

Zresztą na pokrewnych forach mniejszościowych określenia "bandyci" pod adresem AK i NZW są pewną prawidłowością. Niestety to zdaje się potwierdzać opinię "Zygmunta": "szkoda, że nie udało się nam dokończyć". Pewnie dla niektórych, nawet wtedy gdyby historia wsi Zanie nie zaistniała, to oddziały "Łupaszki" byłyby bandyckie.

Moje pierwsze informacje o "Burym", jeszcze na przełomie lat 70/80-tych pochodziły z propagandowych wydawnictw PRL i dziwi mnie fakt, że ówczesna machina nie wykorzystywała dla swoich celów informacji o białoruskich wioskach spalonych przez bandytów z AK. Dopiero lata 90-te przyniosły informację i dyskusję w środowisku białoruskim. Moze ktoś to wytłumaczyć. Prawdopodobnie mi brakuje dystansu.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: niedziela, 11 września 2005, 19:50 
Offline
Młodszy Chorąży
Młodszy Chorąży

Dołączył(a): środa, 7 kwietnia 2004, 22:54
Posty: 118
Lokalizacja: Silesia
Witam- Marta, B.Burdon napiszcie może cos więcej o spotkaniu mjr "Zygmuntem" może jakie fotki :) Sprawa akcji "Burego" jest bardzo kontroweryjna, sam wiem o Niej zbyt mało aby móc sie wypowiadać, w każdym bądz razie akcji tych nie można łaczyć z oddziałami mjr "Łupaszki" gdyż wówczas kpt "Bury" był żołnierzem już mu niepodlegającym. Wiemy dzisiaj na pewno o kilku próbach nawiązania kontaktu kpt "Burego" z mjr "Łupaszką" jednkże mjr "Łupaszko" na listy kpt "Burego" nie odpowiedział. Napiszcie coś o sobie, skąd zainteresowanie tematem ? jak w waszych stronach postrzegana jest historia tych lat. Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: poniedziałek, 12 września 2005, 20:06 
Offline
Starszy Plutonowy
Starszy Plutonowy

Dołączył(a): sobota, 10 września 2005, 21:53
Posty: 55
Trudno mi korzystać na forach z mojego prawdziwego nazwiska ponieważ stosunek sporej grupy mieszkanców Hajnówki i okolic do historii AK na tych terenach jest taki jak w prezentowanym przeze mnie wcześniej "odsyłaczu". Stąd nazwisko panieńskie mojej babki. Zainteresowanie tematyką? Od dzieciństwa. Baka ze strony matki uczyła mnie obok pacierza, tzw. "żurawijek". Jako paroletnie pacholę śpiewałem "lance do boju, szable w dłoń - bolszewika goń, goń, goń". Dziadek ze strony mamy, podoficer NZS. Dziadek ze strony ojca znajomy "Burego"- brał udział jako wozak w kilku jego akcjach i to tych bardzo znanych. W czasie okupacji niemieckiej współpracował z siatką AK na luźnych zasadach, ale to wystarczyło by skomplikować sobie życie w PRL-u. Nie chciał o tym opowiadać, a zmarł przed zmianami ustrojowymi. Z jednej strony byłem zdany na doczytywanie w ówczesnych "propagandziorach" z drugiej przy odrobinie szczęścia wyciągałem szczegóły prawie siłą. I jak tu się nie interesować.
Teraz interesują mnie dwie postacie związane z "Łupaszką": "Bury" (fenomen dowódcy i człowieka- wiem, że ma przechlapane nawet u swoich kolegów, ale tym bardziej) oraz "Inka". Danusia Siedzikówna z wielu względów, trudno pisać nawet o wszystkich. Trochę sparwka mojej żony, ale też i miejsca pracy. Mniejsza o to.
"Burego" wam odpuszczę, ale "Inki" nie.
Pewnie znacie jej historię to nie będę się powtarzał. Nie wiem czy wiecie, ale w miejscowości skąd pochodziła, była związana w dzieciństwie, nie ma po niej widocznego śladu. Parę lat temu była próba pozostawienia czegoś po niej podjęta przez IPN, ale czas okazał się niespecjalny. Teraz jest lepiej i stąd moja aktywność w wielu miejscach dających nadzieję na wsparcie projektu. Nawijmy go: "Tablica pamiątkowa". Nie chodzi tu tylko o kawałek tekstu na kamieniu, ale możliwe, ze też o miejsce, w którym znajdą się materiały biograficzne. Mam obecnie zielone światło zapalone przez proboszcza miejscowej parafii katolickiej, do której Danusia należała przed wojną, w której śpiewała (a głos miała piękny jak wspominają koleżanki z dziećństwa) i w której rodzina Siedzików zapisała się pięknie. Miejsce, kościół , nie jest przypadkowe. Rodzinny dom już nie istnieje. Mieszkanie okresu okupacji w Narewce, jest zbyt małe na tego typu przedsięwzięcie. Z drugiej strony Kościół daje jedyną gwarancję na przetrwanie dla tego typu idei, co na naszych terenach nie jest bez znaczenia.
Mamy zamiar wystartować w niedługim czasie z całą procedurą (może w tym tygodniu) aby zakończyć wszystko do 28 sierpnia przyszłego roku. To będzie 60 rocznica śmierci Danuty Siedzikówny. I tutaj nasunęła nam się dzisiaj (miejscowy proboszcz i moja skromna osoba) idea rajdu szlakiem "Łupaszkowym" po Puszczy Białowieskiej, który można umieścić w kalendarzu między 28 sierpnia (rocznica smierci) a 3 września - urodziny "Inki". Macie jako forumowicze doświadczenia z podobnych imprez może więc sprowokować podobną akcję w Puszczy Białowieskiej?
Do przemyślenia. Będę tu wracał.
Co do spotkania z "Zygmuntem". Tak jak pisałem. Pierwszy raz od dziesięciu lat poczułem się w Hajnówce jak w Polsce. Marta chyba robiła foto więc może tu zamieści.
Fajny był tekst jednego z Białorusinów: "Pan nie bał się wtedy strzelać, a ja boję się teraz nawet mówić". To dobrze oddaje tutejszą atmosferę. Niektórzy przyszli na spotkanie, tak jak pisałem wcześniej, z gotowymi wnioskami. Wiem, też, że miały się pojawić pytania o wyrok na czterech białoruskich PPRowcach w Narewce (prawdopodonie umoczeni w denuncjację matki "Inki"- jeden z nich jest po dziś dzień patronem szkoły podstawowej w Narewce,a ich pomnik dzieciak szkolne sprzątają regularnie), ale widocznie mniejszość poczuła się zbyt słaba i swoim zwyczajem zamilkła. Czekam teraz na oddźwięk medialny bo młodzieżówka białoruska to nagrywała i pewnie słowa Majora Zygmunta" o poczuciu nie dokończenia swojej działalności na naszym terenie spowodują krzyk o zastraszanie i podobne zagrożenia mniejszości narodowej. Tak tu jest. Jak widzicie potrzeba aktywności patriotycznej na naszym terenie jest konieczna. Jeden z byłych żołnierzy "Łupaszki", Pan Janek "Minor" Stachnowicz ciągle powtarza: "Brakuje 'Łupaszki'". Coś w tym jest, nie sądzicie?

Pozdrawiam serdecznie!


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 1343 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51 ... 90  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1 [ DST ]


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  

Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL