http://m.warszawa.wyborcza.pl/warszawa/ ... licja.html"Przedstawicielstwo szwajcarskiej Doliny Prättigau w Warszawie zaczęło się zbroić" - po odebraniu takiego zawiadomienia prokuratura wysłała na Nieporęcką policjantów, aby odebrali artystom zabytkowy karabin. Za sprawą kryje się mała fundacja "z misją".
Chodzi o karabin Mauser wz. 98, który do niedawna wyeksponowany był w szklanej gablocie zatopionej w chodniku ul. Nieporęckiej, przed budynkiem, w którym działa projekt artystyczny, tzw. Konsulat Prättigau. Mauser oraz pruska szabla zostały znalezione podczas kopania fundamentów pod kamienicę z konsulatem.
Policjanci odwiedzili "dyplomatów" tydzień temu. Przywieźli ze sobą "nakaz wydania rzeczy" podpisany przez prokuratora, który prowadzi śledztwo z artykułu 263§2 kk., czyli w sprawie nielegalnego posiadania broni.
- Dostaliśmy od mieszkańca informację o podejrzeniu posiadania broni palnej. Musimy reagować na takie sygnały - wyjaśnia Marta Sasuła, zastępca prokuratora rejonowego na Pradze Północ. Zarekwirowaną broń przesłano do ekspertyzy w policyjnym Centralnym Laboratorium Kryminalistyki.
- Przed wyeksponowaniem karabinu zasięgnęliśmy opinii konserwatora. A zarzut o posiadanie broni jest absurdalny. Z tego mausera z pewnością nie da się wystrzelić - odpiera Kinga Winter, menadżer kulturalny Konsulatu.
Doniesienie do prokuratury złożył Paweł Zaniewski z Fundacji "Eksponat", właściciel kolekcji broni palnej prezentowanej dawniej w Muzeum Oręża i Techniki Użytkowej w Kobyłce. Mówi, że zawiadomienie prokuratury to element "kampanii społecznej uświadamiającej urzędników". - Zgodnie z ustawą o broni jest to broń palna o właściwościach bojowych i nie można jej tak sobie przechowywać bez zezwolenia - tłumaczy prezes Zaniewski. - Taka broń musi mieć opinię rusznikarską o pozbawieniu jej cech bojowych. Chcemy edukować, że prawa trzeba przestrzegać, nawet jeśli nie jest doskonałe - tłumaczy prezes Zaniewski.- Ale czy nie można było edukować osobiście, po prostu pójść do Konsulatu i wytłumaczyć to nieświadomym mieszkańcom, zamiast od razu zgłaszać do prokuratury? - pytam. - Nasza akcja jest skierowana do urzędników, a nie obywateli - odpowiada prezes.
Ekspertyza mausera w policyjnym laboratorium potrwa pięć miesięcy. Potem prokuratura zdecyduje, czy skierować sprawę do sądu, czy zwrócić karabin do Konsulatu."
Ja to pozostawię bez komentarza...