Okazuje się, że ten róż to "ceglasta czerwień", wybrana przez specjalistów, którym "należy zaufać". Wszystko jest w najlepszym porządku, tylko Wy tego nie dostrzegacie. Dostrzega za to Urzędnik.
Zastanawia mnie, czy gdyby pod warstwą tynku odkryto namalowanego przez kolonistów w latach siedemdziesiątych Kaczora Donalda, jego rysunek również zostałby odtworzony na elewacji.
Cytuj:
To oryginalny kolor, na jaki Wartownia była pomalowana - mówi Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków. - Odkryto go pod warstwą tynku w czasie ostatnich prac remontowych, dlatego konserwator zalecił zastosowanie tej barwy.
Internauci bulwersują się, komentując nowy wygląd Wartowni nr 4 na Westerplatte. Po remoncie budynek został bowiem pomalowany na - jak to określa portal Defence24 - "jaskrawy, pomarańczowy kolor" lub - jak podaje Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków - ceglastą czerwień.
Wspomniany portal twierdzi, że "obecny kolor nie zgadza się ani ze stanem historycznym sprzed 1939 r., ani też z rysunkami projektu, które publikowano przy zawieraniu przetargu". I przypomina, że przetarg na prace konserwatorskie obiektu ogłoszono w kwietniu 2015 r. Wartownia nr 4 - w przeciwieństwie do Wartowni nr 1, która znajduje się pod opieką Muzeum Historycznego Miasta Gdańska - stoi na terenie Jednostki Wojskowej nr 2305 Gdańsk Westerplatte, gdzie służy za magazyn. Zwiedzać jej nie można.
Zleceniodawcą remontu był Rejonowy Zarząd Infrastruktury w Gdyni (RZI). Zapytaliśmy, skąd wziął się ten budzący kontrowersje kolor. Ppłk Wojciech Jankowski, rzecznik i szef Wydziału Organizacyjnego RZI, wyjaśnia, że wszystko zostało przeprowadzone zgodnie z przepisami.
- Kolor elewacji uzgodnił wojewódzki konserwator zabytków w "Dokumentacji Konserwatorskiej", a prace konserwatorskie zostały odebrane protokołem odbioru prac konserwatorskich z dnia 10 grudnia 2015 r. - informuje ppłk Jankowski.
Tymiński: Chodziło o zamaskowanie obiektu
- To oryginalny kolor, na jaki Wartownia była pomalowana - mówi Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków. - Odkryto go pod warstwą tynku w czasie ostatnich prac remontowych, dlatego konserwator zalecił zastosowanie tej barwy. Podkreślam, że jest to ceglasta czerwień, a nie żaden pomarańcz czy róż. Warto zaufać profesjonalistom.
I wyjaśnia: - Obronne obiekty na Westerplatte nie mogły przed wojną oficjalnie powstać w takiej ilości. Dlatego Wartownię nr 4 zamaskowano tym kolorem, by udawała niewinny budyneczek plażowy. Podobnie na koszarach konserwatorzy znajdowali fragmenty pomalowane na błękitno, niczym infrastruktura kurortowa. Wartownia nr 1, która powstała "oficjalnie", została pomalowana na szary beż.
Drzycimski: To byłoby nielogiczne
Andrzej Drzycimski, doktor historii, autor m.in. dwutomowej monografii - t. 1: "Westerplatte. Reduta w budowie 1926-1939", t. 2: "Westerplatte. Reduta wojenna 1939": - Nie znalazłem w żadnych ze źródeł informacji na temat koloru, na który była pomalowana Wartownia nr 4. Zdjęcia są czarno-białe. Trzeba pamiętać, że żadna z czterech wolno stojących wartowni na Westerplatte: nr 1, nr 2, nr 4 i nr 5 nie była budowana w tajemnicy, nikt ich nie ukrywał. Zgodę na budowę tych obiektów wydała Rada Ligi Narodów i Wysoki Komisarz Rady Ligi Narodów, tak samo jak na obecność 88 żołnierzy kompanii wartowniczej Wojska Polskiego, swoistego garnizonu polskiego przeznaczonego do ochrony transportów amunicji i sprzętu wojskowego dla polskiej armii. Malowanie więc jednej z wartowni tak, by udawała budynek plażowy, byłoby nielogiczne. Co więcej, teren Westerplatte - własność Wolnego Miasta Gdańska oddana w użytkowanie Polsce, nie był terenem eksterytorialnym, mogły nad nim przelatywać samoloty, także szpiegowskie, fotografujące wszelkie zmiany na Westerplatte. Nawet jeśli Wartownia nr 4 była kiedyś koloru ceglastej czerwieni, nie wiemy, kiedy została tak pomalowana. W latach 1926-39 mieściła się tam Wojskowa Składnica Tranzytowa, potem - do czerwca 1941 r. - funkcjonował tam obóz jeńców cywilnych dla Polaków z Gdańska i Pomorza, podległy gestapo, później zaś stacjonował oddział wojska niemieckiego. Po wojnie stacjonowało tam najpierw wojsko rosyjskie, potem polskie - każdy mógł pomalować Wartownię na ceglastą czerwień.
Źródło:
http://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiast ... z43ifZtlCv