W minionym tygodniu, za sprawą nielegalnych „poszukiwaczy skarbów" w niewielkiej odległości od toru kolejowego z Hajnówki do Białowieży odkryto pozostałości amunicji z ostatniej wojny światowej. Znalazca, którego niestety nie udało się ustalić, nie tylko, że natrafił na „pamiątki" z tamtego okresu, to jeszcze, wyjąwszy z jamy w ziemi, poukładał na leżącym, obok fragmencie kłody. Trudno jest obecnie ustalić czy jest to cały zbiór pocisków i ich resztek , czy może „szczęśliwy poszukiwacz" zabrał coś ze sobą do domu. Leśniczy po odkryciu tego miejsca niezwłocznie powiadomił nadleśniczego i policję. Policyjni specjaliści i saperzy usunęli niebezpieczne materiały z lasu.

niestety masz bynox rację... :(

Wykrywacz z biedronki rozszedł się jak świeże bułeczki. Na Malutkich pod Radomskiem chłopaki tym wynalazkiem też znaleźli pocisk. Wykrywaczem są zachwyceni.

to jest wlasnie Polska, tu się goni prawem detektorystów a puszcza się masowo w marketach tanie wykrywacze dla dzieciaków. DEBILIZM DO KWADRATU

A kto miałby tych wykrywaczy w marketach "nie puszczać"? Policja?
Dopóki swoje oburzenie wyłącznie werbalizujemy, będzie jak jest.

jeśli ma być to zakazane to prawo w Polsce już dawno powinno zabronić sprzedaży (...)