Ja się wtrącę, jest mnóstwo profesji używających wykrywacze i nie koniecznie są to archeolodzy, czy poszukiwacze skarbów. Geodeci do szukania reperów, wszelakie służby konserwujące instalacje podziemne, tartaki, przemysł spożywczy i pewnie jeszcze ktoś. Sam szukam studzienek telekomunikacyjnych, bardzo często są zasypane albo zabudowane, zaasfaltowane - rekord to 1,6 metra nawiezionej ziemi- bez wykrywacza nie do znalezienia. Mimo posiadania dość dokładnych mapek wykrywacz to jedyny ratunek.

To masz problem...
Jeśli józek ( i jemu podobni ) przeforsują myśl '' ostanie Ci się jeno drut '' parafrazując autora '' Wesela '' :)
p.s. - za kilka lat drut będzie reglamentowany , jako że nakłuwanie ziemi celem znalezienia skarbu stanie się groźnym przestępstwem .
Amen.

Czekaj Olek bo chyba mnie źle zrozumiałeś
Mówię o braku niekonsekwencji, bo od lat sieje sieje się o nas złą propagandę, mówi się o potrzebie specjalnego zezwolenia na każdy rekonesans a równocześnie nikt się kompletnie nie interesuje faktem, że taką zabawkę mają juz w domu dziesiątki tysięcy dzieciaków zainteresowanych tematem, a zbyt wciąż jest. Trudno przypuszczać że te dzieciaki będą teraz chodzić do konserwatora zabytków czy kogo tam o zezwolenie na pomachanie nową zabawką w najbliższej okolicy. Na zakaz sprzedaży sprzętu jest juz stanowczo za późno ale niech nie mają żalu że jest tyle przypadków bezmyslnego wykopywania szajsu z ziemi skoro w każdej wiosce jest pewnie więcej niż jeden dzieciak z zakupionym sprzętem z Chin czy Tajwanu. Trudno takich smarkaczy nazwać detektorystami i wypraszam sobie wkładanie nas do jednego worka.
Najlepiej po prostu byłoby wprowadzić ustalenia takie jak w Danii czy Anglii ale u nas zawsze znajdzie się mnóstwo ludzi z bólem d...y którym bardzo przeszkadzaja detektoryści więc tak sie to wszystko kisi i nie wiadomo o co chodzi

A jak to sobie Józek wyobrażasz ?
Jakieś śmieszne zezwolenia , karty poszukiwacza itp. ?
Piszesz że dzieciaki nie pójdą do WKZtu po zezwolenie ... a ja uważam że przeciwnie - tylko niedorozwinięty umysłowo dzieciak maże wpaść na taki pomysł.

Wszak WKZ - NASZYM PRZYJACIELEM JEST !

:666

Niby racja że nie powinno się nas wkładać do jednego worka ale jak to mówią " kto ma wykrywacz ten poszukiwacz " jak ktoś się nie orientuje to czy Cię widzi z chińczykiem czy z deusem jesteś dla niego poszukiwaczem. Każdy z wykrywaczem wyrabia opinię nam wszystkim bo dla wielu wszyscy jesteśmy tacy sami niestety

Jestem bardzo mile zaskoczony Twoimi słowami. Nie zapomnij ich.

Co jakiś czas pojawiają się pomysły by nasze hobby zinstytucjonalizować . Oczywiście wiązały by się z tym '' symboliczne '' koszty ( wpisowe , składki itd. )
Jestem gorącym orędownikiem tego pomysłu ( o ile - rzecz jasna - ja będę dożywotnim prezesem )
Kalcifernego zrobię skarbnikiem - ma łeb do interesów ( vide : temat o krojeniu faszystowskich cegieł )
Zarząd wybierzemy ( jak na kolędzie ) przyjmując koperty :D

Olek_65, to nie ten film.