Chciałem poinformować wszystkich zainteresowanych kolegów że sprawa dobiegła końca. Trzewik przekazałem do muzeum w Białymstoku dzięki pomocy naszego kolegi z forum Najger , za co mu jeszcze raz dziękuje , korzystając z tej okazji chciałbym podziękować również koledze Jackowi i koledze Grzybek za chęci pomocy w pozytywnym załatwieniu sprawy . Wstawiam skan , przepraszam za jakość.

mario123, Najger :za

:1 oby tak dalej

Wirtualne piwko dla was za dobrą robotę :zdr

Tak trzymać! :za
Szkoda tylko, że nie rozpisali się nt. samego trzewika. :kolko

Na pewno go zidentyfikuje pan Piotr i opisze . Tak na poczekaniu to raczej trudno jest coś powiedzieć na jego temat a szczególnie że nie jest to częste znalezisko.

Może się czepiam, ale równie dobrze może chodzić o miecz Luftwaffe. W moim przypadku znalezisko zostało wstępnie zidentyfikowane i wydatowane.

To jakaś kpina :666 , co to za pokwitowanie ?
:roll: "przyjęcie w charakterze daru" :o

...i to ma być protokół przyjęcia-przekazania zabytku, akt darowizny?

Nie bez powodu pisałem na poprzedniej stronie wątku co ma zawierać taki protokół. Podstawa, to maksymalnie dokładny opis przekazywanego przedmiotu pozwalający na jego bezsporną identyfikację.

Poza tym, czy to muzeum ma w ogóle uprawnienia do przyjęcia takiego zabytku?

Link do muzeum.
http://www.muzeum.bialystok.pl/s,muzeum ... ne,28.html

Mi np. zawsze taki papier wystarcza.
Wędruje w kopertę i czeka na gorsze czasy, a najlepsza nagroda od różnych instytucji to święty spokój.
Osoba przyjmująca, to znany Historyk i mam do niego pełne zaufanie.
Może jak bym oddawał 5 tyś monet, to bym żądał coś więcej...
Do czego Ci te papierki o których piszesz? w ramki chcesz oprawić?

Co by nie pokazać na tym forum, zaraz pojawia się jeden z drugim :ups:

Najger tu nie chodzi o żadne nagrody czy ramki. I sam sobie zaprzeczasz, bo napisałeś, że papier czeka na gorsze czasy :pap , więc do czegoś jednak jest Ci potrzebny. Ale jak przyjdą owe gorsze czasy za np. lat kilka to będziesz mógł sobie nim podetrzeć cztery litery, bo nic z niego nie wynika. A znany Pan Historyk będzie już na emeryturze lub czego oczywiście mu nie życzę w grobie i już się na niego nie powołasz. Równie dobrze można było zostawić ten trzewik pod drzwiami tej instytucji i dać ,,nogę’’.

Pokwitowanie powinno być w miarę możliwości wypisane rzetelnie. Mało tego, jak ostatnio oddawałem przypadkowo znaleziony zabytek, to w protokole przekazania był też opisany stan przedmiotu i w mojej obecności Pani do swojej dokumentacji dołączyła zdjęcia owego przedmiotu jako załączniki.

A na pytanie czy chcę dyplom, który się należy odpowiedziałem, że protokół przyjęcia wystarczy :jezor .

Nawet imienia poprawnie napisać nie potrafią :oops:

Nie no, do emerytury to mu daleko :)
Uważam że czytelny podpis odbiorcy, to już połowa sukcesu.
Nie wiem jak to u Kolegi Mario wyglądało z tym przekazaniem, być może dostał więcej papierków.
Kolega nie jest miejscowy, i przejechał kilka ładnych km do muzeum, w celu przekazania. Myślę że na zdrowy rozum datować przedmiot to trzeba być na 100% pewnym a na to trzeba czasu.
Najlepiej niech sam Kolega napisze, czy mu taka forma odpowiada.
Ja dostałem np. opis z datowaniem, z jakiego materiału wykonany przedmiot, nazwa itd.

Co do papierków, podpisany czytelnie przez osobę, jest jak najbardziej prawnym dowodem w sprawie.
Mój szefo, często się sądzi z wierzycielami o niezapłacony towar, głupia wz z czytelnym podpisem odbiorcy, zawsze służy jak główny dowód w sprawie i na postawie podpisu, sprawy są zawsze wygrane.
A czy muzeum może przyjmować, to już ich sprawa...to nie jest prywatne muzeum, chyba wiedzą co robią skoro przyjmują.
Papierki trzymam, ale w tym chorym Kraju to i tak pewnie o kant dupy rozbić :usta

Zrozumiałe, że na pełną identyfikację i datowanie czasami trzeba poczekać, ale moim zdaniem w powyższym przypadku protokół nie zawiera nawet minimum.

To też jest trzewik pochwy miecza, ale tego powyżej dzieli go cała epoka :roll: .

Pan archeolg wydał mi tylko ten dokument co wstawilem na forum. A co do id przedmiotu to dowiedziałem się tutaj na forum i dlatego zdecydowałem się oddać do muzeum. Wiem że może i za mało opisane ale chciałem aby mogli oglądać to następne pokolenia.

Jak się potoczyły losy przekazanego zabytku, jest eksponowany w muzeum?