Piękny szustak błąd ortograficzny - piszemy szóstak :1

Gratuluję trafień :1

Taki Szóstak mi się jeszcze nie trafił... :)

Pozdrawiam,

Darek J.

Grzyby rosną po deszczu a moniaki po orce :)

Ostatnio więcej się szuka miejsc do szukania, niż fantów. Ostatnie ugorkowate wypociny wyglądają tak:

Nie narzekaj, nie ma lipy! :) Fajny krzyżyk, fajna nabijka, fajny moniak z 1757 no i nawet symbolicznie sreberko ;) Tam jeszcze chyba jakiś ring leży w tych Twoich fantach (aczkolwiek znając życie to pewnie nie starożytne płacidło tylko nowożytny element uprzęży) :)

Ugorek też przyzwoity :) Ten po którym chodzilem ostatnio to trawa prawie po łydkę... :D

To chyba nawet z 1737 r. ta połuszka. Cieszy, bo w ogóle pierwsza połuszka, no i pierwszy ruski moniak sprzed XIX w :D

symboliczne sreberko okazuje się być z R-ką :)
https://sites.google.com/site/krolestwo ... roszy/1839

Ostatnie 2 wypady to była taka żenada, że nie ma czym się chwalić. Za to dziś okazało się, że kolega od łopaty ma naprawdę nosa do dobrych miejscówek. Jako że pewniak, który darzy już drugi rok po każdej orce okazał się obsiany, pojechaliśmy w takie tam widełki dwóch rzeczek, łączących się w jedną. Nie wiem jakim cudem trafił się pasek świeżo zaoranego poletka, ale rzuciliśmy się na nie jak burek na portki.
Efekty raczej jakościowe niż ilościowe i o dziwo stosunkowo niewiele śmieci, kopało się jak w maśle :)
Co ciekawe: 1. sygnał - śmieć, jakieś pokrętło. Starawe, ale śmieć. 2. sygnał: szeląg grubasa, niebrzydki. 3. sygnał: niemłode sreberko :D
Temperatura: wysoka, pewnie ok. 40-45 stopni w słońcu. Czas: ~5 godzin. Zużycie wody: 3 litry :D

Tak gorąco, że dwukrotnie odpuszczałem kopanie udając się na relaks w cieniu pobliskiego drzewa. Wracałem równie dwukrotnie, ale dla mnie pole okazało się klęską totalną. Jedyne co symbolicznie "uratowało" wypad to 1 penni z 1899 roku. Nowość, więc jako tako ucieszyło,choć oczywiście do Kommodusa równać się nie może ;)

Bardzo dobry wypad Trombek! Nieczęsto się takie zdarzają! :1

poka! :)

Gratulacje! :)

Jak natenczas, to naprawdę jest się czym chwalić! :1

Stare sreberko, guzik... :1

Też coś dziś nakopalem, ale nie takiej jakości. Pokażę jutro.

Pozdrawiam,

Darek J.

Widziałeś, a chwalić się na forum nie warto :D Moja excelowa tabelka mówi mi, że ostatni w miarę sensowny wypad miał miejsce... 14 maja. A potem - dno przez które średnia monet na wypad spadła mi do 18. No ale do żniw! A po żniwach będą... żniwa, tyle że już monetkowe :)

Prawda, zwłaszcza spotkania z Romanami nie należą do najczęstszych. Ale nawet niewielki pagórek przy widełkach rzeczki może okazać się łaskawy.



Nastawiałem się na mozolne rycie w zaschniętych łąkach, a tu zaorane poletko obdarzyło. Co ciekawe, guzik to nie napek, tylko KW, mój pierwszy z Księstwa :)


14 maja? To wtedy, kiedy ponad 200 km w poszukiwaniu miejsca zrobiliśmy? :)