Argo, ja pamiętam czasy ( z 20 lat temu? ) jak "na Bzurze" znajomy wyrwał od rolnika prawie kompletną "30" za DWIE TABLICZKI CZEKOLADY. Obecnie nie ma szans na wyrwanie czegoś ciekawego, bo zniknęły stare chałupy, prawie wszystkie przedwojenne domy są już rozebrane.

A kto powiedział, że graty są tylko w przedwojennych domach? :zb



Tia... w tamtym tygodniu, na ogólno pojętej "Bzurze" wyskoczyła "piątka" na magi do bronka i pruska ładownica starego wzoru, drobnicy i niemczyzny drugowojennej nie licząc. I to wszystko z tzw. doskoku, na wariata i bez żadnego wcześniejszego rozpoznawania terenu ;)

Ja uważam że obecnie można szukać tylko "na wariata" wszystko co jest dobrze opisane jest przeryte. Co do starych chałup to "nad Bzurą" już ich nie ma, bezpowrotnie minęły czasy kiedy "miejscowi" ze zdziwieniem przecierali oczy na widok wykrywacza, dziś w każdej wsi od Wisły, po Łowicz ktoś ma wykrywacz i szuka.

Tjaaa... i tej wersji się trzymajmy :666

OK ja mam inny punk odniesienia, 20 lat temu w każdej wsi było kilkanaście starych domów, w tym kilka opuszczonych, obecnie na cała wieś może jest jeden i to pod bacznym okiem sąsiadów. :666 Ja uważam że jest tylu miejscowych zbieraczy że ciężko coś wyrwać.
Ps.
W tym rejonie mam dość dobrze rozbudowaną siatkę wywiadowczą :)

Stefan Bzury kompetnie nie znam, nigdy nie kopałem (...no moze raz mi sie zdarzylo i bez spektakularnych wyników) ale patrze na to o czym Ty piszesz przez pryzmat Beskidow -gdzie sa moje tereny operacyjne i mowie Ci ze nadal wychodzi, wiadomo ze nie w takich ilosciach jak z 20-15 lat temu ale ja mimo to nadal nie narzekam, zwłaszcza ze wychodzi to co mnie szczególnie interesuje, bo wehrmacht ( plus egzotyka okolowehrmachtowa) a nawet jeszcze Austrowegry sie trafiają i to nie jakos bardzo rzadko (WP przestal wychodzic dawno temu, ale u mnie na to nie bylo nigdy dobnrych warunków)

Głupi program. Zupełnie odbiega od naszych realiów.... I faktycznie robi kaszę z mózgu sprzedającym , którzy myślą że za stary bagnet którym szlachtowano świniaki ułożą sobie życie..... Był kiedyś taki program o kolesiu ze stanów który wykupił jakieś stare karabiny z Nepalu i rozkręcił dość spory business handlu militariami. Razem z takim przemądrzałym synkiem. Tak samo szkodliwa pozycja w programie tv. Kojarzy ktoś ???

Proszę bardzo: http://www.ima-usa.com/
To akurat prawda: biznes rozkręcili świetny. Kupili cały arsenał i powoli, od lat go rozsprzedają. Sam nabyłem jeden egzemplarz, który okazał się totalnym złomem. Okrutnie mnie to zirytowało i napisałem do gościa nie przebierając w słowach. Przysłał mi (po kosztach transportu) drugą sztukę. Też badziew.
Tak, że nie polecam :n

Renald ..niech zgadne to byly karabiny Martini ? kumpel to kupil do kolekcji, mialem to w rekach, to nie sa brytyjskie oryginaly tylko lokalna produkcja z Nepalu, stukana przez miejscowych kowali z koslawo naniesionymi lipnymi sygnaturami pseudobrytyjskimi, z tego jest nawet strach strzelac bo komora zamkowa nie jest wykonana z jednego klocka metalu za pomoca frezowania, jak oryginalne angliki, tylko skuwana z kilku elementow, o czyms takim jak wzajemna zamiennosc czesci zapomnij, bo kazdy egzemplarz jest inny i mało tego, system ryglowania to nie jest oryginalny Martini, a wariacja na temat.... generalnie badziew porównywalny z "arabskimi skałkowkami" wykonywanymi dla naiwnych turystow z rur wodociągowych, tyle ze epokowy bo faktycznie z XIX wieku

No proszę....... A a w tv tak pięknie wyglądało. Swoją drogą ten program i jemu podobne to super reklama. I jeszcze im płacą za to że popajacują przed kamerą ;-)

...na Focus TV można oglądać następny debilny serial "Wojny o skarby".

...dodam, że moim zdaniem emitowanie takich seriali powinno być karalne, przykład z dzisiejszego 2 odcinka - goście wykopują kilkudziesięciokilogramowy pocisk, wyceniającego go rzeczoznawcę pocisk interesuje, ale zapłaci (tu pada kwota kilkuset dolarów), jak przyniosą pocisk rozbrojony.

W USA (chyba że to nie USA) są specjalne instrukcje na temat dekowania pocisków z wojny secesyjnej. Nie każdy kraj jest jak nasz, gdzie wszystko należy komisyjnie zniszczyć.

…poszedł przekaz, że na rozbrojonych pociskach można dobrze zarobić, wystarczy poszukać, wykopać i sprzedać w antykwariacie ze starociami, a przecież wiadomo, że przeciętni oglądacze, nie mają bladego pojęcia o przepisach, czy procedurach w postępowaniu z takimi „zabytkami” u nas w kraju, a co dopiero za granicą.

I od tego programu takiego pojęcia nie nabiorą, więc histeria z tego względu nie jest wskazana. W tych programach znacznie lepiej można zarabiać na siekierach za 400 USD (dalej mam ich chyba z 40 w stodole, chętnie się pozbędę :>).