Witam :) otóż jestem w posiadaniu malutkiego średniowiecznego skarbu ,,monety, siekańców-łamańców dirhemów arabskich, 3 kulek oraz kawałków biżuterii" skarb ten oczywiście ,,wyryły mi krety"!!! <hehe> i stąd moje pytania.... chciałbym przekazać go gdzie trzeba, tym bardziej że w mojej okolicy nie ma podobnych odkryć, a to świadczy o bogatych terenach w tamtych czasach. Pewnie są tu archeo i udzielą mi odpowiednich porad. Do sedna... proszę o porady jak to zrobić żeby wilk był syty i owca cała, tzn nie chcę żadnych korzyści majątkowych, chcę to przekazać bez jakichkolwiek konsenkwencji... oraz żeby pozostało to w miejskim muzeum. Chciał bym dołożyć swój 1 grosik do histori tej bliskiej mi ziemi.pozdrawiam i czekam na pomoc...

Witaj
Gratki za odwagę .Myślę że raczej każde muzeum powinno się ucieszyć z Twojej postawy .Idź znajdź w Twoim muzeum jakiegoś archeologa i po prostu z nim porozmawiaj , raczej nie powinieneś mieć problemów . Uczyniłem podobnie swego czasu i dzięki temu poznałem parę wspaniałych osób . Spróbuj ,...A te lokalne muzeum to gdzie ?
Pozdrawiam
Jan M.

W polskiej rzeczywistości to najlepiej do WKZ (Wojewódzki Konserwator Zabytków) dla danego terytorium. Muzeum nie jest placówką , która się tym zajmuje jest jedynie miejscem gdzie WKZ przekazuje zabytki (WKZ nie jest dla odmiany miejscem gdzie zabytki powinny się znajdować). Oczywiście na tę okoliczność sporządzany jest stosowny protokół co do miejsca i sposobu znalezienia itp.Możesz też do muzeum pójść i porozmawiać (chociażby żeby wiedzieli, ze cos takiego istnieje ) ale miejscem gdzie należy przekazać wiedzę i zabytki jest WKZ (moze też być sołtys, wójt czy posterunek policji ale odpowiedz sobie sam dlaczego lepiej od razu do konserwatora).

...Oczywiście na tę okoliczność sporządzany jest stosowny protokół co do miejsca i sposobu znalezienia itp.-tego właśnie boję się najbardziej, tego jak mnie potraktują... Doskonale wiemy ile w ostatnim czasie zwierzęta nawyciągały tego z ziemi... nie wiem jak ugryźć temat SPOSÓB ZNALEZIENIA.... być szczerym??? czy nie narobie sobie problemów...??? przepraszam ale ze względów na miejsce nie podam nazwy lokalnego muzeum.

Ja wiem za jakiego terenu (zajeło mi to 30 sek). Zdaje się, że jak pokazałeś znalezisko publicznie to chyba nie masz innego wyjścia jak podążyć obraną drogą (jeśli faktycznie masz zamiar przekazać to masz szansę to zrobić bo wiesz jak , jeśli nie miałeś zamiaru to i tak Ci , którzy mają wiedzieć już wiedzą). Resztę Ci dopowiedzą koledzy w innym dziale gdzie przenoszę posta jako nie związanego z tematem identyfikacja monet.

Tak podążam drogą którą obrałem, uważam że miejsce tego powinno być jak najbardziej w muzeum! Naprawdę chcę pozostawić coś po sobie- po pasji jaką posiadam! Los sprawił że jest to w moich rękach a ja sprawię że będzie na swoim miejscu.... Tylko żeby nie ten strach... żeby nie zabrano mi pasji, odkrywania histori terenu na którym mieszkam....

Ostatnio jakoś sporo podobnych tekstów ... i to kolegów dopiero zaczynających swą przygodę .

Mam nadzieję że nasz wielki przyjaciel i wielbiciel - Stysz nie poddał się klonowaniu :666

Zacytuję kol. PREMA ( któren focha walnął - ale może wróci :) )
'' Bądź czujny jak pies podwójny ''

Inaczej tylko modlitwa nam zostanie ...

Ależ owszem... ;)

viewtopic.php?f=1&t=178194&p=1128722#p1128722

Panowie co to ma wspólnego z tematem???

Eeee ... poniżej '' siekierka dla tych co się znają '' ;)

Kolego, czy mogę prosić o fotkę samych dirhemów (awersy i rewersy)? Spróbuję je zidentyfikować.

Idz do muzeum i powiedz że znalazłeś fragmenty skarby który chcesz przekazać do muzeum,a jak zapytają jak to znalazłeś to powiedz że kopałeś robaki i jakoś tak wyszła,i tyle a jak zaczną bezczelnie dociekać to pal głupa i tyle,chyba że arheo będzie spoko to można ocieplić relację.Ja tak zrobiłem i teraz jest spoko,oni wiedzą co robię ale palą głupa że nic niewiedzą no bo jak by wiedzieli to oficjalnie odpowiadali by za paserstwo niestety,bo takie prawo w tym naszym p.g.erze.

GROSSVS, kto "im" doniósł? Bo Ty jako administrator mogłeś zlokalizować Poszukiwacza-pasji:
- przez podany e-mail rejestracyjny (wrzuciłeś w googla i gdzieś się Poszukiwacz-pasji podpisał ew. podał lokalizację na innych forach),
- przez adres IP/domenę z jakiej użytkownik zakładał konto/logował się,
- lub zdjęcia zawierają lokalizację GPS (nie sprawdzałem).
Do tych danych (prócz fotek) wydaje mi się mają dostęp tylko osoby uprzywilejowane więc jak ci "którzy mają wiedzieć już wiedzą"? Czy tylko chcesz kolegów z forum postraszyć?

Bardzo pochwalam takie postępowanie :1

1/Nigdzie nie napisałeś,ze korzystałeś z wykrywacza.Jest taki dział: http://www.poszukiwanieskarbow.com/foru ... 1&t=119316
2/możesz zrobić tak jak GROSSVS radzi albo idz do muzeum,a oni WKZ poinformują
3/Pamiętaj aby oddać całość.Jak coś zostawisz,komuś się pochwalisz,to na bank będziesz miał kłopoty.Taki kraj,ze "życzliwych nie brakuje" :(
4/Nie boj się.Straszą policją ci,którzy w ten sposób szukają usprawiedliwienia dla siebie,że nie oddają.
W moim województwie-lubuskim w ostatnich 6 latach przekazano do muzeów wiele znalezisk.Znalazcy otrzymali wysokie nagrody pieniężne o czym można poczytać w dziale media.Nie było ani jednego przypadku aby znalazca miał z tego tytułu jakieś problemy.Od słynnej sprawy sapera nie słyszałem o żadnym takim przypadku.Niech ci którzy straszą wskażą rzetelnie udokumentowany przykład z ostatnich paru lat,że osoba,która znalazła zabytek i uczciwie go przekazała miała z tego powodu problemy
5/Nie tak dawno jeden z kolegów zwrócił się do mnie z podobną sprawą.Aby mu odpowiedzieć rzetelnie poprosiłem o radę Panią dr Justyną Korniluk kierownika Gabinetu Numizmatycznego Muzeum Ziemi Lubuskiej.Była w szoku jak jej powiedziałem o obawach poszukiwaczy.Twierdzi,ze nie ma się czego obawiać,a zna wielu muzealników w Polsce.Nigdy nie słyszała aby muzeum na darczyńcę donosiło policji.A jeśli się obawiasz,to zawsze możesz oddać anonimowo.Jest taka księga inwentarzowa,w której wpisuje się darowizny.Wpisuje się tam dane darczyńcy,ale na życzenie mogą wpisać "darczyńca anonimowy".

Nikogo nie staszę pokazuję mechanizm jak dzialają "obserwatorzy" i nie jest to związane z naszym forum (jeśli ktoś myśli, że służby konserwatorskie nie przeglądają for internetowych to gratuluję samopoczucia). Mamy tu dorosłych ludzi i nikt nikogo nie będzie pouczał. I jeszcze jedno nie życzę sobie żadnych pomówień na swój temat, proszę czytać ze zrozumieniem.Administratorem tez nie jestem i nie mam zamiaru być.Tyle w temacie wypowiedzi kolego Ledeburyt.